Z cyklu: zapomniane koncepty – Suzuki Hayabusa Sport

profiauto.pl 4 lat temu

„Less is more”. Taka idea przyświecała budowie lekkiego sportowego auta, które zarówno silnik, jak i swoją nazwę zapożyczyło od najszybszego w swoim czasie produkowanego motocykla na świecie – Suzuki Hayabusa.

Pomysł, by do lekkiej konstrukcji dołączyć silnik z motocykla jest zawsze intrygujący

W historii motoryzacji można znaleźć całkiem sporo takich realizacji. Szczególnie intrygująco robi się jednak wtedy, gdy dawcą jednostki jest Suzuki GSX-1300R Hayabusa – superszybki jednoślad zdolny rozpędzić się do ponad 300 km/h.

Jego 4-cylindrowy silnik o pojemności 1.3 i mocy 175 KM (138 Nm) trafił do niezwykłego prototypu Suzuki sprzed 18 lat

Inżynierowie Suzuki swoje dzieło ochrzcili mianem „najdoskonalszego lekkiego samochodu sportowego”. Mieli ku temu mocne argumenty. Pojazd będący skrzyżowaniem stylu TVR z Panoz Esperante GTR-1 był niewielkich rozmiarów, miał idealnie rozłożoną masę i co najważniejsze ważył zaledwie 550 kg. Współczesna Toyota Aygo (925 kg) to przy nim prawdziwy gigant.

Walka o kilogramy wiązała się z okrojeniem wyposażenia kokpitu i zastosowaniem lekkich paneli nadwozia. Nie przeszkodziło to w projekcie otwieranych do góry drzwi (gullwing doors). Inżynierowie zadbali też o frajdę z jazdy, stawiając na 6-biegową manualną skrzynię i napęd na tylną oś. Ostatecznie prototyp ujrzał światło dzienne podczas salonu samochodowego w Tokio w 2002 roku.

Niestety, powstał tylko jeden egzemplarz

Od samego początku Suzuki nie planowało wprowadzenia auta do produkcji. Koncept przeszedł test na torze, ale nie był w pełni gotowy do jazdy po publicznych drogach. Japończycy podeszli do projektu jak do wyzwania – udowodnili, iż jest możliwy miks auta z motocyklem, obwieścili sukces i zakończyli cały eksperyment. Szkoda, bo tym samym Suzuki Hayabusa Sport straciło szansę na zostanie potencjalnym klasykiem.

Zdjęcia: motor1.com

Idź do oryginalnego materiału