Brytyjskie centra danych pochłoną zyski klimatyczne z elektromobilności

2 godzin temu

Nowe badania pokazują, iż budowa zaledwie dziesięciu dużych centrów danych w Wielkiej Brytanii może całkowicie zniwelować efekty klimatyczne wynikające z przejścia na samochody elektryczne. Eksperci ostrzegają, iż brak transparentnych danych o emisjach z sektora IT grozi poważnym zaburzeniem krajowych celów klimatycznych.

Dziesięć centrów danych, dwa i pół miliona ton CO₂

Z analizy organizacji Foxglove oraz Global Action Plan wynika, iż z ponad stu planowanych w Wielkiej Brytanii centrów danych, dziesięć największych może odpowiadać za emisję aż 2,75 mln ton ekwiwalentu CO₂ rocznie. To niemal tyle samo, ile według brytyjskiego Komitetu ds. Zmian Klimatu (Climate Change Committee) kraj zyska na redukcji emisji dzięki rosnącej liczbie samochodów elektrycznych w 2025 roku, czyli ok. 2,9 mln ton CO₂.

Badacze zwracają uwagę, iż pomimo dynamicznego rozwoju sektora chmurowego, brakuje wiarygodnych i porównywalnych danych dotyczących rzeczywistego śladu węglowego centrów danych. Krajowy operator systemu energetycznego (National Energy System Operator) już podwoił swoje prognozy zapotrzebowania sektora na energię względem 2022 roku. Do 2050 r. centra danych mają zużywać choćby 71 TWh, czyli tyle, ile w tej chwili cały sektor komercyjny w Wielkiej Brytanii.

Rozbieżności w szacunkach i ryzyko dla sieci energetycznej

Różnice między deklaracjami inwestorów są ogromne. Przykładowo, firma QTS rozwijająca projekt w Cambois (północno-wschodnia Anglia) szacuje emisję swojego centrum danych o mocy 1 100 MW na 180 000 ton CO₂ rocznie. Z kolei Greystoke, budujący nieco mniejszy obiekt w Elsham, deklaruje aż 850 000 ton CO₂.

Jak wyjaśnia Donald Campbell, dyrektor ds. kampanii i polityki publicznej w Foxglove, deweloperzy często przyjmują obecny poziom emisyjności brytyjskiej sieci energetycznej i ekstrapolują go na przyszłość.

„To błędne założenie. jeżeli dorzucimy tak ogromne zapotrzebowanie na energię, czy naprawdę uda się utrzymać tempo dekarbonizacji? A może, jak w Stanach Zjednoczonych, będzie trzeba wydłużyć życie elektrowni węglowych i gazowych?” – pyta Campbell.

Według ekspertów problemem nie jest wyłącznie ilość energii, ale także jej lokalna produkcja. Nowe inwestycje koncentrują się w rejonach z już przeciążoną infrastrukturą przesyłową, co może prowadzić do sytuacji, w której centra danych „zajmą” moc przeznaczoną wcześniej dla przemysłu, miast czy nowych osiedli.

Szansa w energii wiatrowej i odzysku ciepła

Potencjalne rozwiązania istnieją, ale wymagają zmian systemowych. Jednym z pomysłów jest lokalizowanie nowych centrów danych w regionach, gdzie nadwyżka energii wiatrowej nie może zostać przesłana dalej z powodu tzw. wąskich gardeł sieci.

Niektóre firmy testują także odzysk ciepła odpadowego z serwerowni. Profesor Adam Beaumont, założyciel firmy aql w Leeds, zaangażowany w projekt ogrzewania budynków ciepłem z małych centrów danych, zwraca uwagę, iż decyzje lokalizacyjne powinny być bardziej przemyślane.

„Każde centrum danych ma koszt alternatywny i ogranicza rozwój innych projektów w regionie, zużywając dostępną moc przyłączeniową. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy centrum będzie służyć użytkownikom w Wielkiej Brytanii, czy także w Europie” – podkreśla Beaumont.

Idź do oryginalnego materiału