Max Verstappen uzyskał najlepszy czas pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix Kanady. Kierowca Red Bulla był szybszy od rewelacyjnie spisujących się kierowców Williamsa w osobach Alexa Albona i Carlos Sainza. Wpadkę zaliczył Charles Leclerc, który rozbił swoje Ferrari w pierwszym kwadransie sesji.
Na dziesiątą rundę Grand Prix Pirelli przygotowało miękkie zestawy opon. Kierowcy mieli do dyspozycji zakres mieszanek od C3 do C5. Sam pierwszy trening w Montrealu odbył się przy sprzyjających warunkach, gdzie temperatura toru wynosiła 16 stopni Celsjusza, natomiast tor był nagrzany znacznie powyżej 40.
Po zapaleniu zielonego świata na końcu alei serwisowej spora część kierowców od razu przystąpiła do pracy, wyjeżdżając głównie na czerwonych oponach C5. Swoje obowiązki od piruetu rozpoczął Franco Colapinto, który w drugim zakręcie obrócił swój samochód, jednak gwałtownie zdołał wrócić do adekwatnego programu.
Od początku problemu z adekwatną jazdą nie miał Max Verstappen, który uzyskał najlepszy czas na poziomie 1:16.067, choć Holender zgłosił trudności ze skręcaniem kierownicą. Wynik zawodnika Red Bulla po chwili poprawił Charles Leclerc, a także Isac Hadjar, notując najlepszy czas na oponach pośrednich. Jeszcze lepiej od Francuza poradził sobie Alex Albon, który poprawił wynik lidera do poziomu 1:15.148.
Verstappen na swojej kolejnej próbie jeszcze bardziej podkręcił tempo i o blisko 0,7 sekundy przebił wynik zawodnika Williamsa. Drobną przygodę zaliczył Kimi Antonelli, który zblokował tył samochodu tuż po minięciu pierwszego sektora i wyjechał poza tor.
Pierwszy barierę 74 sekund przebił Leclerc, notując czas 1:13.885, a kłopoty w ostatniej szykanie miał Gabriel Bortoleto, który nie zdołał wyhamować i musiał się ratować przecięciem sekwencji prawy-lewy na wprost.
Przed końcem pierwszego kwadransa na torze pojawiła się czerwona flaga, której sprawcą był Leclerc. Kierowca Ferrari zablokował przednie prawe koło przed zakrętem nr 3 i zamiast ściąć zakręt na wprost, ten próbował się wyratować, co w konsekwencji doprowadziło do uderzenia w barierę lewą stroną. Model SF-25 z nr 16 został dotkliwie uszkodzony, a Monakijczyk tym samym zakończył swój udział w FP1.
Here's the moment Leclerc found the barriers #F1 #CanadianGP pic.twitter.com/4S7vQ9odvJ
— Formula 1 (@F1) June 13, 2025
Po niespełna dziesięciu minutach sesja wróciła do normy, a po jej wznowieniu kłopoty z utrzymaniem się na torze miał George Russell i Lando Norris. Błędu nie ustrzegł się też Lewis Hamilton, który w nawrocie zaliczył piruet, po czym od razu zameldował się w garażu.
Stabilnie na torze imienia Gillesa Villeneuve podążał Verstappen, co zaowocowało poprawą czasu liderującego wciąż Leclerca o 0,022 sekundy. Tempo podkręcił Russell, uzyskując rekord w drugim sektorze i w efekcie to Brytyjczyk objął prowadzenie w tabeli z czasami, uzyskując 1:13.535.
Drobny kontakt ze ścianą mistrzów zaliczył Nico Hulkenberg, jednak obyło się bez poważniejszych konsekwencji. Swój czas zdołał poprawić Hamilton, awansując na szóste miejsce, jednak ze stratą ponad 0,6 sekundy do Russella.
Kolejną poprawę zaliczył na nowym komplecie opon C5 Verstappen. Czterokrotny mistrz świata F1 wskoczył na pierwsze miejsce z wynikiem 1:13.193, które chwilę wcześniej okupował Carlos Sainz Jr.
Dobre tempo Williamsa potwierdził też Albon, który uzyskał rekordy w dwóch sektorach, jednak wystarczyło to Tajowi na uplasowanie się na P2, tuż za Verstappenem. Albon przy okazji zaszedł za skórę Fernando Alonso, który przyblokował Hiszpana w pierwszym sektorze, przez co sędziowie zdecydowali przyjrzeć się temu incydentowi, ale finalnie nie podjęto dalszych działań.
Nieco frustracji przez radio zespołowe przekazał Oscar Piastri, który żalił się na spory ruch na torze i poprosił o znalezienie luki, która pozwoli mu uzyskać czas lepszy od tego, który na tamten moment pozwalał Australijczykowi zajmować jedynie P14.
W końcowych minutach sesji kierowcy nie poprawili swoich czasów, skupiając się na programie jazd pod kątem tempa wyścigowego i tym samym wyniki pozostały niezmienione.