Handlarze samochodów ściąganych z zagranicy coraz częściej mają powody do mówienia, iż interes się kręci. Październik był kolejnym świetnym miesiącem w imporcie używanych aut osobowych, najlepszym od 5 lat. Znamy aktualną listę modeli, które komisy mogą sprowadzać w ciemno, bez obaw o przedłużającą się odsprzedaż.
Benzyniaki zawyżają średnią
Import aut z zagranicy to znów złoty interes. Tylko w tym roku do Polski ściągnięto prawie 750 tys. (749 174 szt.) używanych samochodów osobowych. Jak wylicza Instytut Samar, to wynik o 21,4 proc. lepszy niż rok temu o tej same porze. Tylko w październiku przerejestrowano kolejne 84 838 auta osobowe, które wciąż najczęściej sprowadzamy z Niemiec (52,5 proc.). Inne popularne kierunki to Francja, Belgia oraz USA.
Średni wiek używanego auta z importu to 12,40 roku. Rezultat najbardziej zawyżają benzyniaki (średnio prawie 13 lat), których jest najwięcej (58,4 proc.). Diesle udaje nam się sprowadzać młodsze (średnio 11,78 roku), ale ich odsetek to już tylko 40,9 proc. Powoli wzrasta też (do 0,6 proc.) udział używanych samochodów elektrycznych. Sprowadzane do nas auta na prąd mają zwykle ok. 5 lat (5,15).
Handlarze wiedzą, iż te modele to pewniaki
Jeżeli jakiś samochód z zagranicy ma nie postać zbyt długo na placu, to handlarze mogą w ciemno brać zwłaszcza trzy modele. Są to niemieckie kompakty, które od lat cieszą się największą popularnością. W tym roku najwięcej razy przerejestrowywano używane Ople Astra (20 922 szt.). kilka mniej pierwszych rejestracji w Polsce dokonano dla Volkswagenów Golfów (20 139). Drugie życie w Polsce przez cały czas często odnajdują egzemplarze Audi A4 (18 313 szt.).
W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2024 r. tradycyjnie nie brakowało chętnych na BMW Serii 3. Liczba importowanych egzemplarzy po październiku przekroczyła próg 15 tys. sztuk (15 266). Blisko tego pułapu jest najpopularniejszy model bez niemieckiego rodowodu, czyli Ford Focus (14 135). Polacy decydują się też bardzo chętnie na Audi A34 (12 472) czy legendarnego Volkswagena Passata (11 904).
SUV-y rosną w siłę
Przez lata ranking używanych modeli z importu był zdominowany przez osobowe auta z segmentu B i C. Jednak popularność SUV-ów zaczyna obejmować także i ten sferę. Na ósmym miejscu pod względem popularności w tym roku jest bowiem Nissan Qashqai. Japoński SUV w 10 miesięcy miał 11 373 rejestracji, czym przebija Forda Fiestę (10 952) czy Opla Corsę (10 778).
Kolejne SUV-y także prężą muskuły, bo drugą dziesiątkę otwiera Ford Kuga (9 923). To wynik nieco lepszy od Audi A6 (9 815) i BMW Serii 5 (9 595). Stawkę goni jednak kolejny SUV w postaci Kia Sportage (9 010), popularniejszej od Forda Mondeo (8 871).
Handlarze żyją z tych marek
Patrząc na sumaryczne podsumowanie rejestracji aut poszczególnych marek w imporcie, najlepiej wypada Volkswagen. Używane modele tej marki w tym roku przerejestrowano 74 173 razy. Najbliżej tego wyniku jest Ford (70 488), który jako jedyny obok VW przekroczył pułap 70 tys. rejestracji.
Najmniej do tego progu zabrakło Oplowi (68 062). Poza podium są słynne niemieckie marki premium, kolejno: Audi (61 083), BMW (47 945) i Mercedes (35 943). Z francuskich Polacy najczęściej wybierają Renault (34 721) i Peugeota (34 670).
Z azjatyckich gigantów w imporcie najbardziej interesujemy się Hyundaiami (32 818) i Toyotą (28 822). Cenimy też Volvo (27 446), których z drugiej ręki z zagranicy kupujemy więcej niż Citroenów (25 158) i Kii (24 877). Dopiero na 14. miejscu jest Skoda (23 540), a 15. jest Nissan (21 063), który ponad połowę sukcesu zawdzięcza Qashqaiowi.