Skoda Karoq należy do niezłej klasy SUV-ów, ale czeska marka przygotowała też jedną wersję, którą można określić mianem budżetowej. Jest sporo tańsza od wszystkich innych wariantów, co sugerowałoby skrają biedę w wyposażeniu. Choć to jest oczywiście uboższe, to patrząc na elementy „golasa” wcale nie ma biedy.
Ile kosztuje najuboższa Skoda Karoq?
Nie bez przyczyny Skoda Karoq nie kojarzy się z segmentem aut budżetowych. Większość wariantów, które można kupić ma duże alufelgi, system bezkluczykowy czy tempomat. W zależności od rodzaju skrzyni (6-biegowy manual, 7-stopniowy automat DSG) i napędu (FWD lub 4×4) ceny wahają się zwykle w zakresie +/- od 130 do 180 tys. zł. Jednak marzenie o posiadaniu Skody Karoq można spełnić też za dużo mniejsze pieniądze.
Czeska marka przygotowała bowiem jeden wariant w obniżonej wersji wyposażenia Essence. Jest ona dostępna wyłącznie z silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM i 6-biegowym manualem, przenoszącym moc na przednie koła. Ze spalaniem 5,8 l/100 i zbiornikiem 50 l (teoretyczny zasięg 850 km) taka odmiana kosztuje katalogowo 112 200 zł. Pod koniec 2024 r. na promocji dało się kupić ten model za jedyne 104 300 zł. Po nowym roku szczęśliwie podwyżka egzemplarzy wyprodukowanych przed styczniem 2025 r. nie jest duża i cena promocyjna teoretycznej bieda wersji to tylko 107 200 zł.
Co na wyposażeniu?
Jednak czy wersja Essence w przypadku Skody Karoq zasługuje na miano biednej? To zależy na co patrzymy, bo owszem są 16-calowe felgi stalowe czy tradycyjny kluczyk. Jednak niektóre elementy tego obniżonego standardu pozytywnie zaskakują. Przykładowo zwykle podstawowe wersje wyposażenia oferują klimatyzację manualną, a tu dostajemy od razu automatyczną, choć jednostrefową. Na docenienie zasługuje też czujnik deszczu i zmierzchu, czyli automatyczne wycieraczki i światła.
Już w standardzie dostajemy reflektory LED Basic i tylne lampy LED (bez animacji). Nie trzeba też dopłacać za czujniki parkowania z tyłu czy 8-calowy multimedialny ekran dodatkowy. Żaden ekstra płatny pakiet nie jest konieczny, żeby połączyć bezprzewodowo telefona przez Apple CarPlay lub Android Auto. Są też dwa złącza USB-C a choćby sterowanie głosem. Nie brakuje modułu Bluetooth i radia cyfrowego DAB+. choćby za kierownicą znajdziemy 8-calowy cyfrowy zestaw wskaźników.
Oprócz tego już w „biedzie” mamy system Front Assist (kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania) czy rozpoznawanie znaków drogowych. Jedynym kolorem bez dopłaty jest niemetalizowany Błękit Energy. Pozostały lakiery czy to metalizowane lub niemetalizowane (z wyłączeniem specjalnych) dla wersji Essence wymagają dopłaty 3 100 zł. jeżeli zależy nam na 16-calowych alufelgach wystarczy dopłacić 2 800 zł. Zamiast tego można rozważyć pozostanie na stalówkach, ale dokupienie 16-calowego, stalowego koła zapasowego. Jak widać, Skoda Karoq w najtańszej wersji wcale taka biedna nie jest. Dokładne wyposażenie i opcje można sprawdzić w cenniku (pod linkiem cennik wyprzedażowy roku modelowego 2025 z rokiem produkcji 2024).