Przygnębiające dane z Polski. 32 proc. firm planuje zwolnienia

10 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Aż 32 proc. firm z branży motoryzacyjnej zapowiada redukcję etatów, a tak pesymistycznych nastrojów w szeroko pojętym sektorze automotive nie było od lat. 1/3 z pracowników tej gałęzi gospodarki w Polsce przewiduje, iż w najbliższym roku czekają nas zwolnienia, a grono osób patrzących na sytuację przemysłu motoryzacyjnego z pesymizmem jest w tej chwili aż ośmiokrotnie większe niż w 2023 roku.




Takie informacje płyną z najnowszego badania "Motobarometr 2024. Nastroje w automotive w Europie" przeprowadzonego przez Exact x Forestall. Tym razem pod lupę wzięto pracowników przemysłu motoryzacyjnego z 11 europejskich krajów. Oprócz Polaków o opinie na temat sytuacji w branży motoryzacyjnej poproszono też pracowników sektora automotive z Belgii, Czech, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Turcji i Węgier.
Wnioski płynące z najnowszego raportu badającego nastroje w przemyśle motoryzacyjnym są - łagodnie rzecz ujmując - przygnębiające. Reklama



Przygnębienie rośnie: "nie ma odwrotu od redukcji etatów"


Uwaga - respondentami badania byli przedstawiciele zakładów motoryzacyjnych, a w szczególności inżynierowie ds. jakości, dyrektorzy zakładów, managerowie ds. jakości i produkcji. Śmiało można więc twierdzić, iż nastroje dotyczą zwłaszcza kadry zarządzającej mającej realny wpływ na kreowanie polityki kadrowej.
Z raportu "MotoBarometr 2024. Nastroje w automotive w Europie" wynika, iż zaledwie co piąty respondent (21 proc.) badania w Polsce oczekuje wzrostu zatrudnienia. To drugi najniższy wynik wśród badanych państw (ex aequo z Czechami i Węgrami). To także najniższy wynik od początku realizacji badania, czyli od 2016 roku. Prognoza staje się jeszcze mniej optymistyczna, jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż w 2024 roku grono pesymistów w Polsce jest osiem razy wyższe niż w 2023 roku - czytamy w raporcie. Jakby tego było mało aż 32 proc. przedstawicieli automotive w Polsce planuje redukcję liczby pracowników w najbliższych miesiącach.
Dla porównania, w ubiegłym roku takie plany wyrażało zaledwie 4 proc respondentów. Obecny wynik jest najwyższym w stawce badanych krajów. Pewnym pocieszeniem może być fakt, iż największa część badanych w Polsce - 44 proc. ankietowanych - deklaruje, iż w najbliższym czasie nie przewiduje "żadnych zmian personalnych". Z drugiej strony warto jednak pamiętać, iż jeszcze w 2022 roku w 7 na 11 badanych państw ponad połowa przedstawicieli zakładów motoryzacyjnych prognozowała wzrost zatrudnienia w najbliższych 12 miesiącach. W 2023 roku taki optymizm (powyżej 50 proc. ankietowanych przewidujących wzrost zatrudnienia) dotyczył tylko 5 państw. W tegorocznym badaniu nie ma już ani jednego takiego kraju.

Europejska motoryzacja w spirali zwolnień. Tysiące ludzi bez pracy


Nowy raport przypomina ostatnie wyliczenia Stowarzyszenia Dystrybutorów i Części Motoryzacyjnych. Wynika z nich, iż w ostatnich 5 latach w Unii Europejskiej w obszarze produkcji części utworzono jedynie 55 tys. nowych miejsc pracy. Dla porównania, w tym samym czasie, zlikwidowano około 118 tys. etatów, czyli ponad dwa razy więcej.



Roboty i AI zabiorą nam pracę? Poważne obawy pracowników


Wielu przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego za redukcję etatów wini nie tylko szeroko pojętą sytuację międzynarodową, ale też postępującą automatyzację. 73 proc. ankietowanych w Polsce przyznało, iż ich firma wdrożyła rozwiązania oparte na automatyzacji lub robotyzacji produkcji. Aż 83 proc. respondentów odpowiedziało, iż w ich opinii postępująca automatyzacja "przyczyni się do zmniejszenia poziomu zatrudnienia w zakładach".
Eksperci ostrzegają, iż jedyną szansą na utrzymanie miejsc pracy w sektorze może być elastyczne podejście do zatrudnienia oraz inwestycje w rozwój nowych kompetencji pracowników.


Dodaje jednak, iż w tej chwili największym problemem dla firm są niestabilne zamówienia, malejący popyt oraz trudna sytuacja polityczna na świecie. Polska, jako kraj będący znaczącym dostawcą dla Europy Zachodniej, odczuwa skutki sytuacji gospodarczej w Niemczech, Belgii i Holandii. Kraje te stają przed wyzwaniami, które jeszcze kilka miesięcy temu nie były tak widoczne - zauważa Bąk.



Europa nie ma szans. Chińczycy zaleją nas elektrykami


Wymowne są też dane dotyczące rozwoju rynku samochodów elektrycznych. W 9 na 11 państw przedstawiciele automotive prognozują, iż w 2035 roku, czyli w momencie wycofania ze sprzedaży na terenie UE samochodów spalinowych, liderem sprzedaży EV w Unii Europejskiej będzie chińska marka motoryzacyjna. W tym gronie jest nie tylko Polska (53 proc. wskazań na chińską markę), Turcja (48 proc.) czy Węgry (59 proc.), ale też Niemcy (45 proc.). Na zwycięstwo europejskiego producenta stawiają w tej chwili wyłącznie ankietowani z Francji i Rumunii.
W raporcie czytamy ponadto, iż w pierwszej części 2024 roku udział chińskich aut elektrycznych w ogóle rynku elektryków w UE wyniósł 7,4 proc. (6 proc. rok wcześniej). W sumie Europejczycy kupili 70 tys. chińskich aut elektrycznych, co oznacza 26 proc. wzrost w ujęciu rocznym. Grupa Geely (właściciel Volvo, Polestar i Lotusa) zwiększyła liczbę rejestracji EV aż o 52 proc. w porównaniu z I półroczem 2023 roku, a BYD zarejestrował 17 tys. EV, czyli aż o 14 tys. więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku.
Idź do oryginalnego materiału