Oto Chevrolet Copo Camaro – ekolodzy raczej go nie polubią

profiauto.pl 1 rok temu

Chevrolet rozpoczął przyjmowanie zamówień na najnowszą wersję Copo Camaro. Przeznaczony wyłącznie na tor pojazd może mieć pod maską silnik V8 o pojemności 10,35 l.

Zacznijmy od skrótu COPO, za którym kryje się Central Office Production Order

To specjalny dział zamówień Chevroleta, który umożliwiał dilerom obchodzenie obostrzeń nakładanych przez kierownictwo marki na sprzedaż silników o pojemności większej niż 400 cali sześciennych. Nic nie stało jednak na przeszkodzie, by montować je w pojazdach o specjalnym przeznaczeniu (np. radiowozy). W grę wchodziły również opcje niedostępne w zwykłych modelach. Tradycja tego typu aut narodziła się w 1969 roku wraz z modelem ZL1, a w 2012 ponownie do niej powrócono.

Najnowsza odmiana Chevroleta Camaro COPO będzie dostępna aż z trzema silnikami do wyboru

Najmocniejsza jednostka to 10,35 litrowy Big Block (V8) o mocy 1018 KM. W czasach powszechnej elektryfikacji trudno sobie wyobrazić bardziej szalony pojazd. Jego przeznaczeniem są wyścigi równoległe i z pewnością nabywcom zapewni wiele emocji.

Dwie pozostałe jednostki też nie należą do najsłabszych. To 7-litrowe wolnossące V8 o mocy 470 KM oraz doładowane 5,7-litrowe V8, które produkuje 580 KM.

Każdy Chevrolet COPO Camaro posiada klatkę bezpieczeństwa, a w ramach opcjonalnego pakietu wyścigowego otrzyma podwójne akumulatory, wlot powietrza z włókna węglowego, a także spadochron – bez niego hamowanie może być problematyczne.

Chevrolet Copo Camaro – niewiadomą wciąż pozostaje cena

Ale auto można już rezerwować, wpłacając depozyt 15 000 dolarów. Chętnych na pewno nie zabraknie i to pomimo faktu, iż nie można nim będzie wyjechać na publiczną drogę (brak homologacji).

Źródło: motor1.com

Idź do oryginalnego materiału