Opel dołącza do sporego już grona producentów, którzy w ostatnim czasie zmienili swoją strategię dotyczącą elektromobilności. Niemcy wyznaczyli swój deadline na 2028 rok, kiedy to chcieli mieć w ofercie wyłącznie samochody elektryczne. Dziś już wiedzą, iż plan ten jest niemożliwy do zrealizowania, dlatego wprowadzają istotne zmiany.
Opel wycofuje się ze śmiałych elektromobilnych planów
Rok 2024 miał być ostatnim, w którym Opel wypuścił na rynek samochód spalinowy. Miał on być w ofercie do 2028 roku, kiedy Niemcy chcieli przestawić się wyłącznie na samochody elektryczne. Tak brzmiał plan, jaki Opel zaprezentował jeszcze w 2022 roku. Tak wtedy, jak i dziś, plan ten wydaje się być niemożliwy do zrealizowania.
Dlaczego prawie nikt nie kupuje samochodów elektrycznych? Cóż – wystarczy spojrzeć na ich ceny, choćby na przykładzie Opla. Spalinowa Corsa kosztuje około 70 000 zł, podczas gdy jej elektryczny odpowiednik prawie dwukrotność tej kwoty. Nie mówiąc już o tym, iż akumulatory o pojemności 50 kWh pozwolą realnie przejechać około 250 kilometrów na jednym ładowaniu.
Choć może to wystarczyć do jazdy po mieście, praktycznie pod każdym względem spalinowy Opel Corsa przewyższa możliwościami elektrycznego odpowiednika. I nic nie wskazuje na to, aby sytuacja ta w najbliższych latach miała się zmienić.
Podczas Salonu Samochodowego w Brukseli szef firm Opel i Vauxhall, Florian Huettl powiedział w rozmowie z dziennikarzami z portalu Autocar, iż plany przejścia na samochody elektryczne w 2028 roku trafiły do śmietnika. – Jeśli przyjrzymy się dzisiejszej rzeczywistości i porównamy ją z prognozami, które my, Unia Europejska, i inni gracze przedstawili kilka lat temu, okaże się, iż wcale nie odpowiada ona naszym założeniom – stwierdził.
Powyższe oznacza, iż do gry wraca zdrowy rozsądek
Oczywiście, wielu obserwatorów zauważało ten problem już kilka lat temu. Opel mógł więc równie dobrze w ogóle nie wprowadzać tych planów, które z pewnością nie kosztowały mało. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Na pewno niemiecka firma nie może całkowicie porzucić elektrycznych samochodów, bo bez ich sprzedaży kary od Unii Europejskiej będą ogromne. Ale w końcu i politycy zasiadający w Brukseli będą musieli zrobić coś ze swoimi przepisami. Udział elektryków w całkowitej sprzedaży w 2024 roku był niezwykle mały. A w wielu europejskich krajach dofinansowania, czy dopłaty rządowe będą albo dużo niższe, albo zupełnie anulowane. To nie poprawi sprzedaży samochodów elektrycznych w nadchodzących miesiącach.