
Ta historia jest kolejnym dowodem na to, iż życie pisze najbardziej absurdalne scenariusze i choćby osoby z dużą wyobraźnią nie byłyby w stanie na nie wpaść. Trudno w ogóle uwierzyć, iż to stało się naprawdę. Wszystko zostało jednak dobrze udokumentowane i potwierdzone przez służby. Mężczyzna kupił auto, które wcześniej zostało mu skradzione. Tak, to był jego pierwotny samochód.
Kupił auto, o którym marzył
Sytuacja wydaje się zawiła choćby z perspektywy prawnej, bo na świecie nie ma za wielu takich przypadków. Tak zupełnie szczerze, nie słyszeliśmy o niczym podobnym. Zacznijmy od tego, iż głównym bohaterem jest Ewan Valentine, urodzony się i zamieszkały w Wielkiej Brytanii. Na pewnym etapie swojego życia kupił auto, o którym marzył od lat.
Była to Honda Civic Type R. Japoński hot hatch ma duże grono swoich zwolenników, dlatego taki wybór nie dziwi. Mężczyzna postawił na egzemplarz z 2016 roku. Pojazd był utrzymany w bardzo dobrym stanie. Valentine użytkował go przez trzy lata – aż do feralnego dnia, kiedy samochód został skradziony.
Niestety, gdy o poranku wyjrzał przez okno, nie dostrzegł swojej Hondy. Sprawa została od razu zgłoszona na policję. Mężczyzna nie był bierny i postanowił działać również na własną rękę. Z tego też powodu umieścił post w
:
„SKRADZIONY Type-R, skradziony z obszaru Solihull/Olton o 3:05 rano, podjechali czymś, co wygląda jak Cupra Leon. Proszę, podzielcie się i dajcie mi znać, jeżeli go zobaczycie. Dzięki i dużo miłości”.
Ta wiadomość została wielokrotnie udostępniona i trafiła w różne zakątki kraju. Niestety, nie przyniosło to rezultatów. Funkcjonariusze też nie mieli żadnych dobrych wiadomości, dlatego nadzieja na odnalezienie ukochanego modelu była coraz mniejsza.
Historia zatoczyła koło
Brytyjczyk stwierdził, iż nie może czekać. Postanowił kupić nowy samochód, by mieć czym jeździć na co dzień. Przeglądając ogłoszenia, natrafił na Hondę Civic Type R, która była łudząco podobna do jego egzemplarza.
Oba auta charakteryzowały się czarnym lakierem, tym samym rocznikiem, a nawet identycznym wydechem. To oczywiście wzbudziło pewne podejrzenia, ale Ewan doszedł do tego, iż nie jest to ta sama sztuka. Dlaczego?
Nie zgadzało się kilka kluczowych faktów. Z jego ustaleń wynikało, iż auto ma mniejszy przebieg, inne rejestracje oraz numer VIN, który nie pasował. Uznał więc, iż znalazł niemal taki sam pojazd. Nie zastanawiając się długo, kupił auto idealnie nawiązujące do tego poprzedniego.
Ile zapłacił? Wbrew pozorom, była to znacząca kwota, bo około 20 tysięcy funtów, czyli ponad 100 tysięcy złotych. o ile Civic Type R jest utrzymany w dobrym stanie, to potrafi trzymać wartość. I to jest właśnie taki przypadek.
Kupił auto, które było jego
Mężczyzna wrócił swoim nowym nabytkiem do domu. Z każdą kolejną godziną spędzoną z autem, zaczął dostrzegać nietypowe cechy oraz przedmioty, które znajdowały się w kabinie. Wtedy też połączył kropki…
W aucie był pojedynczy masz namiotu, kilka opakowań bo batonikach firmy Mars, a choćby kluczyk do blokady koła zachowany w torbie Tesco. Dokładnie takie same rzeczy miał w swoim egzemplarzu. Nic więc dziwnego, iż szukał dalej.

Postanowił sprawdzić historię nawigacji, która nie była usunięta. Okazało się, iż wśród wcześniej wskazanych adresów jest jego zamieszkanie. Lista obejmowała także inne lokalizacje, które dobrze znał (na przykład dom rodziców).
Zadzwonił także do dealera, aby sprawdzić numer VIN w komputerze. Szybko się okazało, iż to rzeczywiście jego Honda Civic Type R. To też oznacza, iż Valentine kupił auto dwa razy. To wydaje się tak absurdalne, iż praktycznie niemożliwe.
Portal Road&Track twierdzi, iż policja nie dokonała jeszcze żadnych zatrzymań i aresztowań. Być może w umowie podano fałszywe dane. To jednak nie jest koniec zagwozdek, ponieważ ubezpieczyciel też nie wie, jak poradzić sobie z nietypową sytuacją.