Motocyklowe karetki już oficjalnie. Sejm przyjął nowelizację ustawy

5 dni temu

Motocyklowe karetki już niedługo w pełni legalnie i oficjalnie pojawią się na naszych drogach. Sejm przyjął właśnie nowelizację, która rozszerza system o jednoślady.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w systemie pojawi się nowa jednostka: motocyklowa jednostka ratunkowa (MJR). Choć nazwa brzmi jak prosto z komiksu o superbohaterach, jej funkcjonowanie będzie jak najbardziej realne i praktyczne. Zgodnie z nowym prawem, jednostka taka będzie się składać z minimum jednej osoby posiadającej uprawnienia do medycznych czynności ratunkowych – może to być ratownik, pielęgniarz albo lekarz.

Motocykl ratowniczy będzie mógł działać sezonowo – od 1 maja do 30 września – i to maksymalnie przez 12 godzin dziennie. Dlaczego tak krótko i tylko w cieplejsze miesiące? Odpowiedź jest banalna: bezpieczeństwo. Nie oszukujmy się – śmiganie na dwóch kołach w śniegu z defibrylatorem na plecach mogłoby się skończyć kolejnym wezwaniem pogotowia… tym razem dla ratownika.

Ale czy taki system ma w ogóle sens? Oj tak – i to potrójny. Po pierwsze: koszt. Za cenę jednej klasycznej karetki można wyposażyć kilka jednośladów ratunkowych. Po drugie: czas. W zakorkowanych miastach motocykl wciśnie się tam, gdzie duży furgon może tylko czekać. A po trzecie: elastyczność. Takie jednostki będą mogły reagować na mniej poważne zdarzenia, nie angażując ciężkiego sprzętu i nie blokując karetek dla przypadków zagrażających życiu.

Motocyklowe zespoły ratownicze funkcjonują już w wielu krajach – w Niemczech ich historia sięga 1983 roku, a w Londynie na jednośladach jeżdżą choćby paramedycy wyszkoleni w pracy w tłumie. W krajach afrykańskich, jak Uganda czy Malawi, motocykl z przyczepką to często jedyny sposób, by dowieźć pacjenta do szpitala przez niedostępne bezdroża.

Nowelizacja ustawy została przegłosowana przez 413 posłów – nikt nie był przeciw, 16 osób się wstrzymało. Teraz wszystko zależy od Senatu i podpisu prezydenta. jeżeli proces legislacyjny przebiegnie bez przeszkód, nowe przepisy wejdą w życie już latem – dokładnie 14 dni po ogłoszeniu ustawy.

Przed formalnym wprowadzeniem motocyklowych jednostek ratunkowych (MJR) do systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, ich funkcjonowanie opierało się głównie na inicjatywach oddolnych i lokalnych porozumieniach. W wielu przypadkach, takie jednostki działały w ramach fundacji lub na podstawie umów z lokalnymi władzami, nie będąc oficjalnie częścią systemu PRM.

Przykładowo, w Małopolsce ratownicy na motocyklach skupieni byli w Fundacji R2, działającej na podstawie corocznego porozumienia z Małopolskim Urzędem Wojewódzkim. Ratownicy ci byli wysyłani do zdarzeń medycznych w sytuacjach, gdy mogli dotrzeć na miejsce szybciej niż tradycyjna karetka, zabezpieczając opiekę do czasu jej przyjazdu. Porozumienie to było bezkosztowe, co oznaczało, iż działalność tych jednostek nie była finansowana z budżetu państwa ani przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

W innych regionach, takich jak Warszawa czy Trójmiasto, motocyklowe zespoły ratownicze również funkcjonowały na zasadzie lokalnych inicjatyw. Jednakże, brak formalnych przepisów uniemożliwiał ich pełne włączenie do systemu PRM oraz uzyskanie finansowania z NFZ. Ministerstwo Zdrowia planowało zmiany, które miały na celu uregulowanie statusu prawnego tych jednostek oraz zapewnienie im odpowiedniego finansowania.

Dopiero nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym wprowadziła formalne ramy dla funkcjonowania motocyklowych jednostek ratunkowych, umożliwiając ich pełne włączenie do systemu PRM oraz zapewnienie odpowiedniego finansowania i wsparcia.

Oprócz samych motocykli, w pakiecie zmian znalazły się też zapisy o wsparciu psychologicznym dla ratowników i obowiązkowych szkoleniach z samoobrony. To niestety efekt rosnącej liczby incydentów z udziałem agresywnych pacjentów i świadków zdarzeń.

Czy karetki na dwóch kołach to przyszłość ratownictwa? Może nie pełna rewolucja, ale z pewnością krok w stronę sprawniejszej i szybszej pomocy. W świecie, gdzie o życiu decydują sekundy, każda taka zmiana ma sens. A może choćby – sensacyjny potencjał.

Idź do oryginalnego materiału