Pierwszą styczność z Rolls-Roycem Ghostem Black Badgem miałem podczas pierwszych jazd w Europie w Budapeszcie. Tam też mogłem przejechać się nim po Hungaroringu. Więcej o tamtej przygodzie znajdziecie TUTAJ.
Jeśli zaś chodzi o nową odsłonę Ghosta Black Badge'a to najważniejszą zmianą jest przejście na nową, w pełni aluminiową platformę "Architecture of Luxury". Jest to ta sama architektura, na której bazują flagowy Phantom i SUV Cullinan.
Zastąpiła ona poprzednią platformę, która była spokrewniona z BMW serii 7. Nowa konstrukcja zapewnia większą sztywność, co przekłada się na lepsze prowadzenie i jeszcze wyższy poziom komfortu.
Druga generacja Black Badge'a Ghosta po raz pierwszy w historii modelu otrzymała napęd na wszystkie koła. To znacząca zmiana w porównaniu do poprzednika z napędem na tylną oś, gwarantująca lepszą trakcję, stabilność i pewność prowadzenia w każdych warunkach pogodowych.
No i inna jest moc silnika, bo choć oba modele korzystają z 6,75-litrowego silnika V12 z podwójnym turbodoładowaniem, w nowszej generacji został on wzmocniony. Oferuje on teraz 600 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego, co stanowi wzrost w stosunku do 612 KM i 840 Nm w pierwszej generacji.
Tak, mimo nieco niższej mocy w koniach mechanicznych, znaczący wzrost momentu obrotowego, dostępnego już od niższych obrotów, zapewnia jeszcze bardziej dynamiczne przyspieszenie.
No i trzeba przyznać, iż w środku z każdą generacją jest coraz bardziej luksusowo. Tak jak w Spectre mamy podsufitkę "Starlight Headliner", która oprócz tysięcy światłowodów imitujących rozgwieżdżone niebo, posiada teraz również efekt losowo pojawiających się i znikających "spadających gwiazd". Ale w sumie co ja się będę rozpisywał. Sami zobaczcie.