W sporze o Nexperię, producenta chipów o kluczowym znaczeniu dla przemysłu motoryzacyjnego, Holandia idzie na ustępstwa wobec chińskiego właściciela. Rząd holenderski zrzeknie się kontroli nad firmą, którą przejął pod koniec września , jak ogłosił w środę w parlamencie w Hadze. To oznaka dobrej woli wobec Chin – wyjaśnił minister gospodarki Vincent Karremans (39). Jego rząd z zadowoleniem przyjmuje działania Chin mające na celu zapewnienie dostaw półprzewodników.
Branża w szoku
30 września holenderskie Ministerstwo Gospodarki przejęło kontrolę nad Nexperią dekretem rządowym. Później uzasadniono to faktem, iż chińska spółka-matka, Wingtech, była w trakcie przenoszenia technologii i zakładów produkcyjnych do Chin. Miałoby to wpływ między innymi na zakład Nexperii w Hamburgu.
Ponadto holenderski sąd odwołał chińskiego prezesa Nexperii, Zhanga Xuezhenga , i przekazał prawa głosu w akcjach spółki, które pośrednio należą do chińskiego konglomeratu Wingtech Technology, pod zarząd powierniczy. Nexperia powołała Stefana Tilgera (43) na stanowisko tymczasowego prezesa.
W rezultacie europejska i chińska strona firmy wymieniały się oskarżeniami i działały praktycznie niezależnie. Przyszłość Nexperii pozostaje niejasna. Jednak centrala w Nijmegen poinformowała w środę, iż Zhang Xuezheng pozostaje zawieszony, a Stefan Tilger będzie przez cały czas zarządzał firmą.
W ramach sporu, rząd w Pekinie tymczasowo zakazał eksportu produktów zawierających chipy Nexperia z Chin. Zadało to cios łańcuchowi dostaw w przemyśle motoryzacyjnym i innych sektorach, ponieważ Nexperia posiada duży udział w rynku dzięki swoim podstawowym chipom. Produkcja podzespołów elektronicznych u dostawców motoryzacyjnych została tymczasowo wstrzymana.

3 tygodni temu












