Fajny samochód z segmentu C? 7 aut, które testowaliśmy i bralibyśmy w ciemno

1 godzina temu
Mówi się, iż SUV-y zjadły motoryzację na śniadanie. Że klasyczne kompakty to gatunek na wymarciu, który interesuje już tylko flotowców i tradycjonalistów. Bzdura. Przez ostatnie miesiące przez naszą redakcję przewinęło się mnóstwo aut segmentu C: od rozsądnych hybryd, przez oszczędne diesle, aż po potwory o mocy ponad 300 koni. Wniosek? To wciąż klasa aut do wszystkiego.


Przejrzeliśmy nasze redakcyjne archiwum testów i wybraliśmy BARDZO SUBIEKTYWNIE "siedmiu wspaniałych". To nie jest ranking od najlepszego do najgorszego. To lista aut, które mają charakter, czymś nas urzekły i do których kluczyki oddawaliśmy z prawdziwym żalem. Szukacie idealnego kompaktu? Sprawdźcie, co dla was mamy.

1. Toyota Corolla Touring Sports GR Sport – hybrydowy "król polskich dróg"


To auto to fenomen. Można narzekać, iż jest go pełno na ulicach (szczególnie w Uberze), ale kiedy wsiadasz do wersji GR Sport, perspektywa nieco się zmienia. Testowaliśmy wariant kombi, który udowadnia, iż samochód rodzinny nie musi być nudny, a niskie spalanie to wciąż domena Toyoty.

Wersja GR Sport to przede wszystkim wygląd. Ostrzejsze zderzaki, świetne felgi i dwukolorowe nadwozie robią robotę. Ale najważniejsze kryje się pod maską. To hybryda 2.0 Dynamic Force.

Co nas urzekło? Ekonomia. W mieście bez trudu można zejść poniżej 5 litrów, a w trasie auto prowadzi się pewniej niż poprzednie generacje.

Minusy? System multimedialny wciąż bywa specyficzny, a wyciszenie przy autostradowych prędkościach mogłoby być lepsze. Mimo to, jako uniwersalne auto na lata to pewniak.

2. Skoda Octavia Combi 1.5 TSI mHEV – po liftingu ma się jeszcze lepiej


Nie mogło jej tu zabraknąć. Nowa Skoda Octavia po liftingu wjechała do nas w wersji z silnikiem 1.5 TSI mHEV (miękka hybryda) i skrzynią DSG. jeżeli szukacie definicji słowa "praktyczność", znajdziecie ją w słowniku pod hasłem "Octavia".

Co się zmieniło? Przede wszystkim multimedia i detale. Octavia dorosła, a w środku czuć, iż puka do drzwi klasy wyższej. Ale to bagażnik o pojemności 640 litrów robi największą robotę.

Silnik 1.5 TSI z układem miękkiej hybrydy działa gładko, a funkcja żeglowania pozwala oszczędzać paliwo w trasie. Czy są wady? Ceny poszybowały w górę, a obsługa wszystkiego z poziomu ekranu dotykowego wciąż ma swoich przeciwników. Jednak jako komfortowe kombi Octavia jest trudna do przebicia.

3. Mazda 3 Sedan e-Skyactiv X, czy jest najpiękniejsza w klasie?


Kiedy większość producentów idzie w turbo i downsizing, Mazda mówi: "potrzymaj mi bezalkoholowe sake". Trójka w sedanie to wizualne arcydzieło. Tutaj design gra pierwsze skrzypce, ale technologia pod maską, czyli słynny e-Skyactiv X to inżynieryjny majstersztyk, który łączy cechy benzyniaka i diesla.

W środku czuć klasę premium. Materiały są obłędne, a pozycja za kierownicą jest idealna. To auto dla kierowcy, który lubi prowadzić i czuć maszynę.

Minusem dla wielu może być właśnie charakterystyka silnika, bo tu nie ma "kopnięcia" turbo w plecy od samego dołu. Ale spalanie na poziomie 6 litrów w dużym sedanie z 2-litrowym motorem? To robi wrażenie.

4. Peugeot 308 GT Pack przed liftem. Diesel nie umarł, diesel ma się świetnie


Dla tych, którzy robią tysiące kilometrów miesięcznie, hybryda plug-in czy elektryk to wciąż kompromis. Tu wchodzi on, cały na niebiesko (lub zielono, zależy od konfiguracji), czyli Peugeot 308 z silnikiem 1.5 BlueHDi. Tak, testowaliśmy diesla w 2024 roku i tak – byliśmy zachwyceni.

Wersja GT Pack przed liftem wygląda kosmicznie. Ostre linie, "kły" LED i to wnętrze. i-Cockpit z małą kierownicą wymaga przyzwyczajenia, ale po chwili czujesz się jak w gokarcie.

To auto ma styl. Może nie jest mistrzem przestronności z tyłu (tu Octavia wygrywa), ale nadrabia wyposażeniem i jakością wykończenia. Dla handlowca lub fana długich tras to strzał w dziesiątkę.

5. VW Golf R Variant 2025, czyli kombi, które zawstydza auta sportowe


Mieliśmy okazję sprawdzić odświeżonego Golfa R w wersji Variant. I powiedzmy to głośno: to jest absurdalne auto. W najlepszym tego słowa znaczeniu. Mamy tu 333 konie mechaniczne, napęd na cztery koła i bagażnik, do którego włożysz pralkę.

Lifting przyniósł poprawione multimedia (w końcu podświetlany pasek głośności!) i jeszcze lepsze reakcje na gaz.

Cena? Zabójcza. Ale biorąc pod uwagę, iż to najbardziej uniwersalne auto sportowe na rynku, można ją usprawiedliwić. Golf R Variant to ostateczny argument w dyskusji "dlaczego nie potrzebujesz SUV-a".

6. Audi A3 i S3, czyli premium w kompaktowym wydaniu


Czy warto dopłacać do znaczka premium w segmencie C? Nasz test odświeżonych modeli Audi A3 i sportowego S3 pokazuje, iż tak. To nie jest tylko "droższy Golf". Tu płacisz za wyciszenie, materiały i ten specyficzny chłód technologiczny, który Audi opanowało do perfekcji.

Szczególnie S3 zrobiło na nas wrażenie nowym tylnym dyferencjałem (torque splitter), który zapożyczono z modelu RS3.

Zwykłe A3 to z kolei propozycja dla tych, którzy chcą komfortu limuzyny w miejskim formacie. Jest sztywno, ale sprężyście. jeżeli budżet pozwala – to jedna z najlepiej wykonanych opcji w klasie.

7. BMW M135i xDrive – "nie taka mała wyścigówka"


Na koniec coś z Bawarii. BMW serii 1 w wersji M135i budzi kontrowersje, bo ma silnik 4-cylindrowy i napęd oparty na przedniej osi (choć to xDrive). Ale wiecie co? Podczas jazdy te techniczne niuanse przestają mieć znaczenie.

To auto jest zwarte, agresywne i niesamowicie szybkie. Układ kierowniczy jest mięsisty, a zawieszenie daje pewność przy każdej prędkości.

Fotele M Performance świetnie trzymają w zakrętach, a system iDrive to wciąż rynkowa czołówka pod względem obsługi. jeżeli szukasz frajdy z jazdy w kompaktowym opakowaniu i masz słabość do "śmigiełka" na masce, będziesz zadowolony. Minusem jest w tym aucie przestrzeń na tylnej kanapie i w bagażniku, no ale coś za coś.

Idź do oryginalnego materiału