Kobiecie, która odwołała się od prawomocnego mandatu karnego, nałożonego na nią za nieustąpienie rowerzyście oczekującemu na wjazd na przejście dla pieszych, sąd uchylił mandat. Powód: karę nałożono za czyn niebędący wykroczeniem.
W polskim prawie przyjęcie mandatu oznacza również jego uprawomocnienie. Odwołanie jest możliwe w ciągu siedmiu dni, ale tylko wówczas, gdy mandat został nałożony za czyn niebędący wykroczeniem, sprawca działał w stanie wyższej konieczności, lub, w chwili popełnienia wykroczenia, był niepoczytalny (np. cierpiał na chorobę psychiczną).
Z tej opcji skorzystała kierująca ukarana przez policjanta mandatem za nieustąpienie rowerzyście oczekującemu na wjazd na przejściu dla pieszych. Brzmi absurdalnie? Owszem, sama kierująca opisuje, iż policjant dość mętnie tłumaczył jej zaistniałą sytuację – najpierw twierdził, iż faktycznie rowerzysta siedział na jednośladzie, potem, iż z niego zsiadł i stał się przez to de facto pieszym.
Kierującą i jej rację uratował fakt, iż posiadała ona rejestrator jazdy, z którego nagranie stało się podstawą dowodową w rozprawie sądowej. Na filmie wyraźnie widać bowiem, iż kierujący jednośladem siedział na nim oczekując na przejazd przez przejście, co – przypomnijmy – jest wykroczeniem z artykułu 26 Prawa o ruchu drogowym.
Po zaznajomieniu się z materiałem dowodowym Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe uchylił mandat w wysokości 1500 zł. Pamiętaj – jeżeli masz wątpliwości co do nałożonego mandatu i podejrzewasz, iż czyn, za który go nałożono nie jest wykroczeniem, zgodnie z art. 101 k.p.s.w., masz prawo odwołać się od niego w terminie 7 dni choćby wówczas, jeżeli mandat taki został przez ciebie przyjęty.