Nowy zwiastun Game Awards rozpoczyna się w miejscu, w którym zakończył się poprzedni zwiastun, jak dokuczał dyrektor generalny Gearbox, Randy Pitchford, ale okazuje się, iż ramię robota nie należało do Gaige, mechromancera, jak wcześniej podejrzewano. Zamiast tego postać podnosząca maskę na początku nowego zwiastuna wydaje się być okrutnym przywódcą jakiejś bojówki robotycznych bandytów przygotowującej się do bitwy z armią żołnierzy lub dronów, którzy mają pewne podobieństwa do Eridianów z dawnych Borderlands gier i dowodzi nimi jeden generał, który wydaje się być także głównym złoczyńcą w grze — być może jakąś siłą najeźdźczą pragnącą wykorzystać planetę. Wynikający z tego konflikt pomiędzy dwiema rywalizującymi frakcjami ma większą skalę, niż widzieliśmy w poprzednich grach z Borderlands, chociaż w grach z Borderlands zawsze istniały konflikty międzyfrakcyjne. Oczywiście nowi wrogowie i frakcje to nie jedyne szczegóły zawarte w nowym zwiastunie Borderlands 4.
Zwiastun Game Awards Borderlands 4 potwierdza również, iż akcja Borderlands 4 nie rozgrywa się na Pandorze, co również daje Gearboxowi szansę na wprowadzenie nowej estetyki, różnych wrogów i nowych środowisk, które są znacznie bardziej zgodne z oczekiwaniami od gry nowoczesne RPG. Wraz z innymi nowymi elementami najwyraźniej otrzymujemy także nowe pojazdy, podobne do wyścigowców kapsuł ze świata Gwiezdnych Wojen oraz hak z liną, co sugeruje, iż Borderlands 4 ponownie będzie opierać się na zwiększonej mobilności i pionowości Borderlands 3.
Gearbox rzucił nam także okiem na naszą kolejną grupę łajdackich bohaterów i formuła czteroosobowego łowcy skarbców wydaje się w większości niezakłócona, chociaż w zwiastunie nie ma zbyt wiele do zobaczenia, poza kilkoma klipami przedstawiającymi projekty postaci i kilka chwil dających nam wgląd w ich możliwości.