Złote samochody z polskich ogłoszeń. Oklejone folią i bardzo nieskromne

9 miesięcy temu

Czy w Polsce można sobie kupić auto oklejone folią bardziej złotą niż zęby amerykańskiego rapera? Jeszcze jak. Oto co znalazłem w ogłoszeniach. Zobaczcie te złote samochody, a potem przeczytajcie, czy zakup to dobry pomysł.

Na stronie Muzeum Narodowego w Krakowie czytamy, iż złoto reprezentowało tam splendor rajskiej światłości, przestrzeń idealną, boską. Z kolei koloropedia podaje, iż w historii ludzkości złocisty kolor był symbolem bogactwa, władzy oraz boskości.(…)Jest to barwa, która w naturalny sposób kojarzy się z luksusem i prestiżem. A złoty kolor na samochodzie?

Po takim wstępie nie ma chyba sensu przedłużać. Zapraszam was na prezentację kilku boskich, idealnych samochodów oklejonych złotymi foliami. Okazuje się, iż polskim internecie znajdzie się coś na każdą kieszeń. Mamy bardzo drogie Porsche, drogie Maserati oraz dwa BMW w dużo niższym budżecie. Zaczynamy:

Złote Porsche Panamera Turbo S za 565 565 zł

Fot. Otomoto/OLX

Na pierwszy ogień idzie Porsche Panamera Turbo S z 2017 r. o mocy 680 KM. Jak zaznacza właściciel auto zasilanie wyłącznie silnikiem spalinowym (żadna „hybryda”). Jest to istotna informacja, ponieważ Panamera Turbo S drugiej generacji powstawała w różnych wariantach silnikowych, również ze wsparciem elektrycznym jako Turbo S E-Hybrid.

Zacząłem o silniku, a przecież spotkaliśmy się tutaj ze względu na kolor. Właściciel podaje, iż jego egzemplarz został w 2021 r. oklejony folią w odcieniu lustrzane różowe złoto. Sprzedający informuje, iż oryginalna okleina została zastąpiona nową w 2023 r. i dodatkowo pokryta powłoką ceramiczną. I co Wy na to?

Złote Maserati Ghibli S Q4 Granlusso za 189 tys. zł

Fot. Otomoto/OLX

Druga propozycja to włoski sedan z logo trójzębu na masce. Maszyna również pochodzi z 2017 r. i oryginalnie opuściła fabrykę w złotym/piaskowym kolorze. Jednak odcień piasku to było za mało dla właściciela, który postanowił okleić Maserati folią kameleon mieniącą się chromowanym złotem, mieszającym się z zielenią.

Dodatkowo pojazd otrzymał indywidualne tablice rejestracyjne, gdzie główną rolę pełni słowo shine, co po angielsku oznacza blask. Podoba mi się jeden z ostatnich zapisów w opisie, w którym właściciel deklaruje, iż może zdjąć folię na życzenie. O tym dlaczego warto zdecydować się na taki ruch przed zakupem za chwilę. Najpierw zobaczcie trzecią, o wiele tańszą propozycję:

Złote BMW X3 F25 2.0d xDrive za 59 999 zł

Jedenastoletni SUV z dwulitrowym silnikiem wysokoprężnym oraz ze znaczkiem premium to popularna propozycja w Polsce. Każdy biznesmen wie, iż najbardziej opłaca się kupić używane auto premium, bo cena dobra i szacunek na dzielnicy. Jest jeden problem. Kilkunastoletnich SUV-ów jest na pęczki na ulicach polskich miejscowości oraz w internetowych ogłoszeniach. Powstaje pytanie – jak się wyróżnić?

Właściciel tego egzemplarza ma odpowiedź – okleić samochód złotą folią. Tym razem ktoś powstrzymał swoje konie i nie poszedł na całość. Ten odcień nie błyszczy, bo jest to kolor opisany jako złota satyna matowa.

Złote BMW E46 Coupe za 14 tys. zł

Ostatnia propozycja to dwudrzwiowe niemieckie coupe. Konkretnie jest to BMW typoszeregu E46 z 2,2-litrowym silnikiem benzynowym i (niestety) automatyczną skrzynią biegów. Według sprzedającego samochód jest w bardzo dobrym stanie, a lista jego wyposażenia jest bardzo długa.

Największa zaleta? BMW kupujemy w zasadzie w cenie oklejenia – w treści ogłoszenia znajduje się informacja, iż pojazd został pokryty złotą folią w Niemczech za 2,5 tys. euro, a więc za ponad 10 tys. zł. Nie wierzysz? Faktura jest do wglądu.

Złote samochody, co wy na to?

Gdybyście faktycznie zdecydowali się kiedykolwiek na zakup samochodu pokrytego folią, to musicie pamiętać o kilku bardzo ważnych aspektach podczas oględzin. Po pierwsze warto zastanowić się, dlaczego pojazd został oklejony. Czy chodziło jedynie o zmianę koloru, a może pod przykryciem skrywa się jakaś niemiła niespodzianka?

Jak kupować oklejony samochód?

Warto zapytać o to sprzedającego, ale odpowiedzi i tak należy samodzielnie zweryfikować np. dzięki miernika grubości powłoki lakierniczej. Takie urządzenia w większości będą działać również w przypadku samochodów pokrytych folią i bez problemu będzie można wykryć miejsca, gdzie karoseria była szpachlowana. Trudniej będzie ustalić, ile warstw lakieru znajduje się pod folią, ponieważ naciągana na metalowe elementy powłoka będzie w różnym stopniu rozciągnięta i przez to jej grubość nie jest stała. Przy grubości folii oscylującej wokół 100 mikronów, może się okazać, iż ocena powłoki lakierniczej pod folią będzie po prostu niemożliwa.

Pamiętajmy, iż choćby jeżeli samochód pokryty folią jest bezwypadkowy i ma fabryczną warstwę lakieru, to może się okazać, iż lakier jest bardzo zniszczony i dlatego zastosowano folię. W takim przypadku jedyna możliwość oceny powłoki lakierniczej to zdjęcie folii – oklejenie samochodu jest procesem odwracalnym.

A co jeżeli podoba nam się oklejenie i nie chcemy go zdejmować?

Wtedy radzimy zapytać właściciela o zdjęcia samochodu sprzed oklejenia oraz fakturę za usługę. Można spróbować porozmawiać z warsztatem nakładającym nowy kolor i w ten sposób zweryfikować jego stan. Ostatecznie jednak nie ma 100-proc. skutecznej metody, żeby przekonać się, co jest pod folią bez jej usuwania i zawsze istnieje ryzyko.

Fot. Otomoto/OLX – zdjęcia pobrane z ogłoszenia zgodnie z prawem dozwolonego cytatu

Idź do oryginalnego materiału