Formuła 1 uchodzi za królową sportów motorowych nie bez powodu. Liczy się nie tylko splendor i ranga, ale również szybkość. Mało który pojazd może się równać z F1 czasami okrążeń, więc gdy ktoś zapowiada, iż pokona je o wiele sekund, z pewnością zwróci zainteresowanie.

Tym, który chce się tego podjąć jest Lucas di Grassi, czyli mistrz Formuły E i kierowca, który brał największy udział w rozwoju elektrycznej serii wyścigowej. Choć ta już dawno dojrzała i niebawem wprowadzi już czwartą generację swoich bolidów, Brazylijczyk postanowił znów wcielić się w rolę projektanta i pokazał projekt, który – jeżeli powstanie – może całkowicie przedefiniować pojęcie szybkości. Jego elektryczny koncept DGR-Lola według symulacji ma być choćby 11 sekund szybszy od bolidu Formuły 1 na torze Monte Carlo.

Di Grassi spędził lato nie na wakacjach, ale nad deską kreślarską, tworząc coś, co brzmi jak zapowiedź rewolucji. Wspierany przez inżynierów Lola Cars zaprojektował maszynę z aktywną aerodynamiką, ekstremalnie niskim oporem powietrza, modułową baterią oraz otwartą integracją software’u. Sam kierowca podkreśla, iż celem było pokazanie, jak daleko można zajść, korzystając z technologii już dostępnej na rynku.
Według symulacji DGR-Lola na ulicach księstwa miała jeździć tak szybko, iż F1 wyglądałaby przy niej jak zamierzchła przeszłość. Di Grassi przekonuje, iż to wcale nie marketingowa fantazja. „Z pełnym dociskiem, który oszacowaliśmy na 15 kiloniutonów, czyli 1,5 tony, auto już jest szybsze niż F1. A to i tak wartość konserwatywna” – zaznacza. Dodaje również, iż po zdjęciu bocznych modułów baterii i redukcji masy o około 200 kilogramów różnica względem Formuły 1 rośnie do niewiarygodnych rozmiarów. „Auto może być 11 sekund szybsze niż F1”.

Brzmi absurdalnie? Liczby działają na korzyść Brazylijczyka. DGR-Lola ma być dziesięć razy bardziej efektywna niż bolid F1 w Monako, a dzięki dwóm wirnikom może generować ogromny docisk przy każdej prędkości. Do tego dochodzi napęd na cztery koła i potężne 600 kW (804 KM) z dwóch silników zasilanych modułową baterią 60 kWh.
Projekt wsparły LamTec (CAD), Chris Paul Design (wizualizacje) oraz Airshaper (CFD). Według przeprowadzonych analiz DGR-Lola mogłaby utrzymywać kwalifikacyjne tempo F1 w Monako przez 12 okrążeń, a wyścigowe przez 15-20.

Di Grassi nie zamierza poprzestawać na wizualizacjach. „Ten projekt ma inspirować przyszłe generacje elektrycznych samochodów wyścigowych” – podkreśla. „Pytanie, czy takie auta mogą być szybsze od Formuły 1, zostało już rozstrzygnięte przy użyciu danych i symulacji. Moim planem jest zbudować ten samochód w ciągu dwóch lat”.
Jeśli dotrzyma słowa, motorsport może stanąć na progu najbardziej dramatycznej zmiany od dekad. A F1 – po raz pierwszy w historii – będzie musiała obejrzeć się za siebie.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.












