Oto Volvo EX30, czyli najmniejszy elektryk w gamie szwedzkiej marki, którym Volvo zapoczątkowało całkowicie nowy rozdział w swojej historii. Co prawda Volvo miało w ofercie modele elektryczne, ale bazowały one na modelach spalinowych, natomiast EX30 to elektryk stworzony całkowicie od podstaw.
I Volvo EX30 jest samochodem zupełnie innym niż wszystkie pozostałe Volvo. Nie znajdziemy w nim miękkich materiałów a funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia. Volvo EX30 stawia na ekologię, minimalizm i jest naszpikowane nowoczesnymi technologami. Może nie jest to samochód dla stereotypowych klientów Volvo, ale tym modelem Volvo otwiera się na młodszych klientów. Klientów, którzy oczekują futurystycznego designu i cenią sobie nowinki technologiczne.
Volvo miało w swojej ofercie EC40 i EX40, jednak nie były to samochody dostępne dla szerokiego grona klientów. Dlatego trzeba było stworzyć kompaktowego elektryka, który nie byłby przesadnie drogi i świetnie sprawdziłby się w mieście. I właśnie takie jest Volvo EX30, które mierzy 4,23 metra i rozpoczyna się od 176 990 złotych. jeżeli uwzględnimy dopłatę to za Volvo EX30 zapłacimy tyle co za dobrze wyposażonego crossovera segmentu B.
To po prostu zdroworozsądkowy elektryk, chociaż prezentowany egzemplarz niekoniecznie to potwierdza. Zapraszamy do testu Volvo EX30 Twin Motor Performance, czyli wersji z dwoma silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 428 KM i momencie obrotowym 543 Nm. Potwór!
Volvo inne niż wszystkie
Volvo EX30 zupełnie nie przypomina innych modeli Volvo. Co prawda z przodu mamy światła do jazdy dziennej z charakterystycznym motywem młota Thora, natomiast z tyłu dostrzeżemy światła nawiązujące do modelu XC60, jednak poza tymi detalami mamy do czynienia z całkowicie nowym projektem. Design to kwestia gustu, ale podoba się nam, iż Volvo EX30 ma swój styl i nieco bardziej młodzieżowy charakter.
Przedni pas jest nowoczesny i minimalistyczny. Jak przystało na samochód elektryczny, nie mamy typowej maskownicy chłodnicy, więc jedynymi wyróżniającymi się elementami są bardzo ładnie zarysowane przednie reflektory w kształcie młota Thora a także emblemat marki. Tutaj również widać odważniejsze podejście projektantów, bo przednie światła zostały podzielone na 18-ście segmentów tworzących świetny efekt. Niby drobna różnica a robi robotę.
Poza tym widać, iż projektanci skupili się na stworzeniu jak najbardziej opływowej bryły. Właśnie dlatego mamy nisko opadającą maskę z wyraźnymi przetłoczeniami, wygładzony zderzak z deflektorami poprawiającymi przepływ powietrza a także delikatnie poprowadzoną linię dachu. I to wszystko ma odzwierciedlenie we współczynniku oporu powietrza, który wynosi 0,28. To oznacza, iż Volvo EX30 jest najbardziej aerodynamicznym modelem w historii marki.
Boczna linia już w zdecydowanie większym stopniu przypomina nam, iż mamy do czynienia z Volvo. Widać wyraźne przetłoczenia i dość mocno zaznaczone nadkola, dzięki którym Volvo EX30 wygląda nieco masywniej. Poza tym mamy bardzo krótkie zwisy, bezramkowe lusterka a także 20-sto calowe obręcze kół z nakładkami aerodynamicznymi.
W przeciwieństwie do wielu producentów, Volvo nie zdecydowało się na chowane klamki. I chwała im za to. Nie oznacza to jednak, iż Volvo nie zafundowało nam czegoś nowego. Volvo EX30 nie ma klasycznego kluczyka, zamiast tego dostajemy czarne pudełeczko z napisem Volvo za sprawą którego EX30 otwiera i zamyka się zbliżeniowo. Problem w tym, iż nie zawsze działa to tak jak powinno i czasem trzeba kilkukrotnie przykładać kluczyk do słupka w drzwiach kierowcy, gdzie znajduje się czytnik NFC. Być może to defekt naszego egzemplarza, ale warto zwrócić na to uwagę.
Nie mniej interesująca jest tylna część Volvo EX30. Uwagę zwracają światła z ciekawą sygnaturą świetlną, które podobnie jak światła przednie, zostały podzielone na kilkanaście segmentów. I tutaj widać już bardzo wyraźne nawiązanie do pozostałych modeli szwedzkiej marki, chociaż w EX30 zostały one podzielone na dwie części. Poza tym na środku klapy bagażnika znajduje się napis Volvo a przycisk do otwierania klapy bagażnika został umieszczony tuż pod tylną szybą.
Volvo EX30 to naprawdę fajnie zaprojektowane autko. Prezentuje się futurystycznie i ma swój charakter, ale to wciąż Volvo, które wygląda również bardzo elegancko. Akurat nasz egzemplarz został pokryty lakierem Onyx Black, który nie jest najlepszy, bo w takiej wersji gubi się wiele ciekawych akcentów stylistycznych. Z drugiej strony jeżeli komuś zależy na nierzucającym się w oczy samochodzie to na pewno jest to dobre rozwiązanie. My postawilibyśmy na kolor żółty (Moss Yellow) lub niebieski (Cloud Blue), bo w takim wydaniu Volvo EX30 prezentuje się bardzo atrakcyjnie.
Bazowo Volvo EX30 oferowane jest z 18-sto calowymi obręczami kół, ale w wyższych wersjach standardem są 19-sto calowe obręcze. Sporo jak na przedstawiciela segmentu B, ale opcjonalnie możemy mieć choćby 20-sto calowe obręcze i właśnie takie zawitały do naszego auta.
To spójrzmy jeszcze na wymiary. Volvo EX30 mierzy 4233 mm długości, 1838 mm szerokości, 1550 mm wysokości a rozstaw osi to 2650 mm. Pod względem wymiarów to typowy miejski samochód.
Minimalizm pełną parą
Volvo EX30 reprezentuje całkowicie nowe podejście do projektowania. Volvo zawsze słynęło z eleganckich i uporządkowanych wnętrz, ale naszym zdaniem Volvo EX30 to coś zupełnie nowego. Wnętrze jest zdecydowanie bardziej futurystyczne, minimalistyczne a do jego wykończenia wykorzystano materiały pochodzące z recyklingu.
Jeśli mieliście styczność z modelami Volvo wyprodukowanymi w ciągu kilku ostatnich lat i przyzwyczailiście się do obsługi to możecie o tym wszystkim zapomnieć. W Volvo EX30 wszystko wygląda zupełnie inaczej, poczynając od kokpitu, który składa się jedynie z kierownicy, nawiewów oraz wyświetlacza systemu info-rozrywki, dzięki czemu uzyskano czystą formę.
I na pierwszy rzut oka wygląda to naprawdę atrakcyjnie. Na desce rozdzielczej i w górnych partiach boczków drzwi mamy bardzo ładnie wyglądające tworzywo imitujące włóko szklane. Do tego dochodzą świetnie zaprojektowane nawiewy, metalowe klamki w drzwiach, chromowane listwy i materiałowe wykończenia kieszeni w drzwiach. Piano black jest obecne, ale w niewielkich ilościach. Całkiem nieźle wyglądają choćby tworzywa w dolnych partiach, chociaż akurat tutaj doskonale widać, iż mamy do czynienia z materiałem pochodzącym z recyklingu.
Cały czar pryska jak tylko zaczniemy macać poszczególne elementy. Możecie zapomnieć o miękkich i przyjemnych w dotyku materiałach a także o naturalnej skórze. Zamiast tego we wnętrzu znajdziemy dżins, len czy mieszankę wełny zawierająca około 70 % poliestru z recyklingu. Co interesujące dywaniki zostały wykonane m.in. ze zużytych sieci rybackich.
Jak można się domyślać w większości miejsc jest po prostu twardo i szkoda, iż Volvo nie zdecydowało się na pokrycie niektórych elementów materiałem z foteli. Ten jest naprawdę bardzo przyjemny i sprawia świetne wrażenie. Tylko nie jest to standard. To wnętrze Mist, które wymaga dopłaty 4 999 złotych.
Rozumiemy ideę i ekologiczne podejście. Pewnie nie możemy też oczekiwać wszystkiego w naprawdę rozsądnie wycenionym elektryku, ale warto zaznaczyć, iż pod względem wykończenia daleko mu do Volvo XC60.
Volvo zapatrzyło się na Teslę
W centralnym punkcie deski rozdzielczej umieszczono 12,3-calowy ekran systemu info-rozrywki, który służy do sterowania prawie wszystkimi funkcjami samochodu. Obsługujemy nim choćby lusterka czy światła a to już naszym zdaniem lekka przesada. Wystarczyłoby wkomponować w deskę kilka przycisków i pewnie nie mielibyśmy na co narzekać. No, ale jest jak jest.
System oparto na Android Automotive, chociaż kompletnie nie przypomina systemu stosowanego w pozostałych modelach Volvo. Pod względem wizualnym, szybkości działania czy stabilności nie mamy do niego żadnych zastrzeżeń, ale problemy pojawiają się w czasie codziennego użytkowania. Po prostu dotarcie do niektórych funkcji zajmuje sporo czasu i wymaga przeklikiwania kolejnych widoków a to z kolei zmusza kierowcę do skupiania się na ekranie zamiast na drodze.
A to prowadzi do absurdu. Z jednej strony Volvo zafundowało nam tablet do sterowania wszystkim a z drugiej strony mamy system krzyczący na kierowcę, aby skupił się na drodze. Tyle, iż na ekranie mamy wszystkie niezbędne informacje. Wyświetla się na nim prędkość, nawigacja czy komunikaty z systemów wsparcia, więc chcąc nie chcąc musimy na niego patrzeć. A wystarczyłoby, gdyby Volvo EX30 miało wyświetlacz przezierny.
Pewne sprawy się nam nie podobają, ale niektóre rozwiązania są jak najbardziej w porządku. Przede wszystkim ekran podzielono na trzy oddzielne sekcje. Na górze zawsze wyświetlają się informacje dotyczące jazdy jak prędkość, stan naładowania akumulatora, pozostały zasięg czy dane z systemów wsparcia. Środkowa część zmienia się w zależności od wybranego widoku. Na samym dole mamy belkę ze skrótami do panelu klimatyzacji, podgrzewania foteli, ustawień samochodu, multimediów, aplikacji oraz widoku głównego.
Widać, iż niektóre kwestie zostały dobrze zaprojektowane. Do tego możemy pochwalić bardzo dobrze działającego asystenta głosowego a także możliwość zainstalowania dowolnej aplikacji. System ma też interesujące funkcje, chociaż niektóre z nich są jeszcze niedopracowane. Na przykład widok pokazujący odległość do przeszkody, którego nie da się w żaden sposób zamknąć.
Podobnie jest ze sterowaniem klimatyzacją. Dlaczego ustawienia temperatury nie są na tym samym ekranie co reszta ustawień? jeżeli chcemy zmienić temperaturę a do tego włączyć podgrzewanie lusterek to trzeba wejść w dwa oddzielne ekrany. Kompletnie bezsensu.
Nie do końca przekonuje nas również nagłośnienie Harman Kardon. Volvo zawsze słynęło ze świetnego audio, ale z jakiś powodów w Volvo EX30 zastosowano całkowicie inną koncepcję. Dźwięk pochodzi jedynie z soundbara składającego się z 9-ciu głośników i wzmacniacza o mocy 1040 watów, który został umieszczony na desce rozdzielczej, prawie na podszybiu.
Tylko nie zrozumcie nas źle. Nagłośnienie jest naprawdę dobre i pewnie gdybyśmy porównali je z konkurencją to Volvo EX30 wypadałoby najlepiej. Po prostu Volvo przyzwyczaiło nas do genialnego systemu Bowers & Wilkins. Tutaj mamy dość dziwne rozwiązanie i naszym zdaniem zdecydowanie lepiej sprawdza się system z kilkoma głośnikami rozmieszczonymi w różnych miejscach.
Praktyczność na wysokim poziomie
Za to Volvo EX30 przekonuje bardzo ciekawą aranżacją wnętrza. Zamiast tunelu środkowego mamy nieruchomy podłokietnik z wysuwanym schowkiem, który możemy wysunąć częściowo lub całkowicie. Znajdziemy tam dwa miejsca na napoje a także miejsce na odłożenie telefonu, kluczy lub jakiś drobiazgów. I tutaj mała uwaga. Pomimo tego, iż podłokietnik nie jest regulowany to został umieszczony na odpowiedniej wysokości, dzięki czemu korzysta się z niego bardzo wygodnie.
Nie mamy też tradycyjnego schowka przed pasażerem. Ten został przeniesiony na środek i jest otwierany z poziomu ekranu systemu info-rozrywki. Tuż przy podłodze wygospodarowano schowek z dwoma portami USB typu C. Teoretycznie nie trzeba go za każdym razem otwierać, bo można położyć jakieś rzeczy na górze, ale powierzchnia jest tak śliska, iż przy pierwszym przyspieszeniu wszystko ląduje w wyjmowanym kontenerku przeznaczonym dla pasażerów tylnego rzędu. Na tunelu środkowym znajdziemy również miejsce na dwa telefony. Jedno z nich zostało wyposażone w ładowarkę indukcyjną.
Mamy też bardzo pojemne kieszenie w drzwiach, które zostały wykończone przyjemnym materiałem. Niestety nie mają one żadnych przegródek, więc jeżeli włożycie tam jakąś butelkę to macie pewność, iż na pewno za chwilę będzie się po nim walać.
Przestrzeni również nie brakuje
Volvo EX30 mierzy raptem 4,23 metra długości, ale we wnętrzu miejsca nie brakuje i to pomimo obecności panoramicznego okna dachowego. Mamy do niego mieszane uczucia. Fajnie, iż jest, bo rozświetla wnętrze, ale nie ma żadnej rolety, więc w lato może być niezbyt miło. Na szczęście można dokupić jakąś zasłonę.
Przednie fotele są bardzo wygodne, wyglądają świetnie i zostały wykończone przyjemnym materiałem. Są one elektrycznie regulowane a regulacja odbywa się dość nietypowo, bo dzięki kwadratowego przełącznika. Trochę to dziwne, ale można gwałtownie się przyzwyczaić. Tym bardziej, iż wszystkie informacje o modyfikowanych kierunkach pojawiają się na wyświetlaczu.
Otwór drzwiowy z tyłu jest wąski, więc dostęp nie jest idealny. Z tyłu jest sporo miejsca na nogi i nad głowami. Podłoga jest płaska, mamy dwa złącza USB typu C a przyciski do sterowania szybami umieszczono na środku. Pasażerowie mogą korzystać też z wyjmowanego kuferka na środku, gazetowników z kieszeniami na telefony, pojemnych kieszeni a także niewielkich półeczek po zewnętrznych stronach kanapy.
Bagażnik mógłby być większy
Może nie jest on ogromny, ale 318 litrów to wystarczająca pojemność. W bagażniku mamy podwójną podłogę, gniazdo 12V, dwa haczyki na zakupy i oświetlenie. Przestrzeń jest też bardzo ładnie wykończona.
Genialnym pomysłem jest schemat z wymiarami na klapie bagażnika, za pomocą którego od razu wiemy czy coś się do niego zmieści. Nie trzeba biegać i mierzyć miarką. Genialne w swojej prostocie. W przewożeniu większych rzeczy pomaga fakt, iż po złożeniu tylnej kanapy uzyskujemy idealnie płaską powierzchnię. Przewiezienie 50 – 55” telewizora nie jest problemem.
No i mamy jeszcze niewielki bagażnik z przodu. Nie jest on zbyt praktyczny, bo ma pojemność zaledwie 7 litrów i umieszczenie w nim przewodów do ładowania wymaga sporej wprawy.
Trzy warianty i dwie pojemności baterii
Volvo EX30 oferowane jest w trzech wariantach. Bazowa wersja to Single Motor o mocy 272 KM z baterią o pojemności 49 kWh netto i zasięgu do 344 kilometrów. Następnie jest Single Motor Extended o tej samej mocy, ale z większą baterią o pojemności 64 kWh netto i zasięgu 480 kilometrów.
Prezentowane Volvo EX30 to topowa wersja Twin Motor Performance, która ma dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 428 koni mechanicznych i momencie obrotowym 543 Nm. To jedyna wersja z napędem na obie osie i w takim wariancie to niepozorne autko rozpędza się do setki w czasie 3,6 sekundy! To najszybciej przyspieszające seryjne Volvo w historii. Jak w każdym nowym Volvo prędkość maksymalna jest ograniczona do 180 km/h.
I powiedzmy sobie szczerze, iż mocy jest aż nadto jak na takie autko. Każde mocniejsze wciśniecie pedału przyspieszenia wiąże się z gwałtowną reakcją układu napędowego. Oczywiście ma to też swoje plusy, bo wyprzedzanie, ruszanie spod świateł czy przyspieszanie powyżej 100 km/h to czysta przyjemność.
Problem pojawia się kiedy nawierzchnia jest wilgotna. Niby mamy napęd na wszystkie koła, ale nieco mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia sprawia, iż auto gubi trakcję. No, ale chyba można było się tego spodziewać. Delikatne zarzucanie tyłem powoduje uśmiech na twarzy, ale bez obaw. Elektronika natychmiast wkracza do akcji i stabilizuje auto.
W mieście można docenić naprawdę bardzo dobrze działający układ rekuperacji a także tryb One Pedal Drive, który jest w stanie całkowicie zatrzymać samochód.
Zużycie energii mogłoby być niższe
Volvo EX30 Twin Motor Performance nie jest też specjalnie oszczędne. Po blisko 300 kilometrach w mieście zużycie energii wyniosło około 22 kWh. Trzeba jednak zauważyć, iż w czasie naszego testu temperatury wynosiły w okolicach 2 – 8 °C a to nie sprzyja osiągnięciu niskiego zużycia energii.
Przy prędkości 100 km/h zużycie energii wynosi 18 – 20 kWh, przy 120 km/h 23 – 25 kWh, natomiast przy 140 km/h 29 – 30 kWh. Tragedii nie ma, chociaż zasięg na autostradzie w okolicach 200 kilometrów raczej nie zachwyca. Na drodze ekspresowej przejedziemy 250 – 280 kilometrów.
Szybkie ładowanie to zaleta
Na szczęście Volvo EX30 możemy sprawnie naładować. Standardowo EX30 jest wyposażone w ładowarkę pokładową o mocy 11 kW, ale w najwyższej wersji Ultra dostajemy mocniejszą ładowarkę o mocy 22 kW. Poza tym możemy ładować prądem stałym o mocy do 153 kW. I to realne wartości. W czasie naszego testu uzyskaliśmy moc ładowania 140 kW na ładowarce o maksymalnej mocy 145 kW.
Czas ładowania od 10 do 80% na ładowarce o mocy 50 kW to 56 minut, natomiast na ładowarce 175 kW skróci się do 30 minut. W domu zajmie to co najmniej 4 godziny i to z założeniem, iż będziecie mieli zainstalowanego wallboxa.
Komfort jak na Volvo przystało
Nasz egzemplarz został wyposażony w 20-sto calowe obręcze kół, ale nie wpłynęło to negatywnie na poziom resorowania. Zawieszenie zaskakująco dobrze wybiera nierówności i świetnie radzi sobie z progami zwalniającymi. Jednocześnie zaskakuje pewnością prowadzenia i niezłymi możliwościami w zakrętach. Volvo EX30 to zwarte i zwinne autko, które daje dużo frajdy z jazdy. I to właśnie przez to, iż w czasie agresywnej jazdy Volvo EX30 nie ma tendencji do podsterowności i zachowuje się bardziej jako auto tylnonapędowe.
Jeździ się nim zaskakująco przyjemnie, chociaż układ kierowniczy przypomina o przeznaczeniu auta. Pracuje dość lekko co docenimy w mieście, ale w czasie bardziej agresywnego pokonywania zakrętów mógłby być nieco bardziej bezpośredni. Tutaj pomagają trzy ustawienia siły wspomagania, więc wystarczy wybrać tryb z największym oporem i jest zdecydowanie lepiej. Trzeba tylko pamiętać, iż Volvo EX30 to typowo miejskie autko.
Ile kosztuje Volvo EX30?
Może zabrzmi to dziwnie w kontekście marki premium, ale cena to jedna z największych zalet Volvo EX30. Bazowy wariant kosztuje 176 990 złotych. To wersja z silnikiem o mocy 272 KM i baterią o pojemności 49 kWh, która oferuje zasięg do 344 kilometrów.
Pomimo tego, iż to odmiana w najniższym poziomie wyposażenia Core to jest ona już całkiem nieźle wyposażona. W standardzie mamy m.in.: 12,3-calowy wyświetlacz centralny, układ monitorowania martwych pól, asystenta jazdy w korku, kamerę cofania, ogranicznik prędkości, reflektory LED z aktywnymi światłami drogowymi, tylne czujniki parkowania, automatyczną klimatyzację jednostrefową czy 18-sto calowe obręcze kół. Do tego dochodzi jeszcze pełen wachlarz systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.
Chyba najbardziej rozsądnym wariantem Volvo EX30 jest Single Motor Extended, który wymaga dopłaty 25 000 złotych. Moc jest dokładnie taka sama, ale mamy większą baterię, dzięki której można przejechać do 480 kilometrów.
Prezentowany egzemplarz to wersja Twin Motor Performance o mocy 428 KM, która dostępna jest wyłącznie z baterią o większej pojemności, dzięki czemu pokona do 460 kilometrów. Jest dostępna od środkowego poziomu wyposażenia Plus i rozpoczyna się od 238 990 złotych. Względem Single Motor Extended wymaga dopłaty 22 000 złotych.
Nasz egzemplarz to już najbardziej wypasione Volvo EX30 za które trzeba zapłacić 248 990 złotych. W wersji Ultra mamy już m.in.: asystenta zmiany pasa ruchu, Pilot Assist, kamerę 360°, system wspomagania parkowania przodem i tyłem, pompę ciepła, elektrycznie regulowane przednie fotele, bezprzewodową ładowarkę, system audio Harman Kardon, 19-sto calowe obręcze kół, dach panoramiczny, ładowarkę pokładową 22 kW czy elektrycznie sterowaną klapę bagażnika.
Do tego trzeba doliczyć lakier Onyx Black za 3 499 złotych, 20-sto calowe obręcze kół za 3 999 złotych, wnętrze Mist za 4 999 złotych, przyciemniane tylne szyby za 1 899 złotych a także podgrzewane fotele przednie i kierownicę. Ostatecznie daje to kwotę 265 285 złotych.
Jak wypada Volvo EX30 na tle konkurencji? Alfa Romeo Junior startuje od 173 200 złotych, ale jest ona zdecydowanie słabsza. Wydaje się, iż najgroźniejszą konkurencją będzie Kia EV3, która ma kosztować od 166 900 złotych za wersję z baterią 58,3 kWh i mocy 204 KM. Tyle, iż musimy na nią jeszcze chwilę poczekać.
Podobnie kosztuje również Hyundai Kona Electric za którą trzeba zapłacić co najmniej 184 900 złotych, ale ponownie jest to zdecydowanie słabsza propozycja. Z pewnością może konkurować zasięgiem i ceną, ale wyposażenie nie jest tak bogate jak w Volvo. Oczywiście jest również Tesla Model Y, która bazowo jest droższa, ale od razu oferuje większy zasięg. jeżeli weźmiemy pod uwagę Volvo EX30 Single Motor Extended to koszt będzie podobny.
Volvo EX30 Twin Motor Performance Ultra – naszym zdaniem
Volvo EX30 Twin Motor to niewielkie i zwinne autko, które świetnie odnajduje się w zatłoczonych miastach i dokładnie takie powinny być samochody elektryczne.
Design jest futurystyczny i młodzieżowy, a to z pewnością może się podobać. We wnętrzu z powodzeniem zmieszczą się cztery dorosłe osoby, chociaż idealnie będzie jeżeli tylną kanapę zarezerwujemy dla dzieci. Wnętrze jest również ciekawie zaaranżowane, mamy niecodzienne materiały a minimalistyczny projekt deski rozdzielczej z centralnie umieszczonym tabletem spodoba się fanom nowinek technologicznych.
Oczywiście Volvo EX30 nie jest idealne. Obsługa jest dość skomplikowana a system wciąż wymaga poprawek. Do tego system monitorujący skupienie kierowcy doprowadza do szału a adaptacyjny tempomat działa tylko do prędkości 130 km/h. No i brakuje wyświetlacza przeziernego, który rozwiązałby wiele problemów.
Prezentowany egzemplarz to Volvo EX30 Twin Motor, które z pewnością wyróżnia się osiągami. 428 koni mechanicznych i 3,6 sekundy do setki muszą robić wrażenie. Tyle, iż jest to kompletnie zbędne. Poza tym Volvo EX30 przekonuje komfortem jazdy, prowadzeniem i oczywiście osiągami.
Jest co poprawiać, ale Volvo EX30 jest naprawdę fajnym autem. No i nie można zapominać o cenie. To jeden z najtańszych elektryków a przecież mówimy o przedstawicielu marki premium.
Silnik: | Dwa silniki elektryczne |
Maksymalna moc: | 428 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 543 Nm |
Skrzynia biegów i napęd: | 1-stopniowa przekładnia redukcyjna, napęd na wszystkie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 3,6 s |
Prędkość maksymalna: | 180 km/h |
Zasięg: | 450 km |
Pojemność akumulatorów: | 69 kWh brutto |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4233/1550/1838 |
Pojemność bagażnika: | 318 l (tylna) / 7 l (przód) |
Bateria | |
Ładowanie z sieci domowej: | 8 h |
Stacja szybkiego ładowania: | 26 min |
Maksymalna moc ładowania DC: | 153 kW |
Maksymalna moc ładowania AC: | 22 kW |
Wersja | Moc | Akumulator | Core | Plus | Ultra |
EX30 Single Motor | 272 KM | 49 kWh | 176 990 zł | 191 990 zł | – |
EX30 Single Motor Extended Range | 272 KM | 64 kWh | 201 990 zł | 216 990 zł | 226 990 zł |
EX30 Twin Motor Performance | 428 KM | 64 kWh | – | 238 990 zł | 248 990 zł |