Pamiętacie pierwsze Twingo z 1992 roku? Było kolorowe, pomysłowe i w ogóle nie brało jeńców, redefiniując pojęcie samochodu miejskiego. Sprzedało się w ponad 4,1 miliona egzemplarzy.
Teraz Renault powraca do tego ducha Twingo, ale z konkretną, elektryczną misją. Nowa generacja, rozwijana w ramach historycznego programu "Leap 100", została zaprojektowana i zbudowana w rekordowe sto tygodni. A tempo było nieprzypadkowe - Francuzi najpewniej chcieli wyprzedzić Volkswagena z jego ID.Every1.
Sekret tak błyskawicznego tempa i niskiej ceny (docelowo poniżej 20 000 euro bez dopłat)? To radykalne podejście do projektowania i produkcji, wsparte przez spółkę Ampere oraz centrum badawczo-rozwojowe ACDC w Szanghaju, które pomogło zoptymalizować koszty. Nie mniej ważne jest umiejscowienie produkcji w Europie, w słoweńskiej fabryce Novo Mesto, co gwarantuje jakość i skraca łańcuch dostaw.
– Żeby sprostać wyzwaniu i zaoferować mały samochód elektryczny poniżej 20 000 euro, nie rezygnując z europejskiej produkcji, powróciliśmy do »ducha Twingo – mówi Fabrice Cambolive, CEO Renault Brand.
Tani w zakupie i w eksploatacji: LFP i wydajność
Aby to wszystko się udało, Renault sięgnęło po baterię LFP (litowo-żelazowo-fosforanową) – po raz pierwszy w Grupie. To oznacza mniejszą zależność od krytycznych metali (jak kobalt czy nikiel), a przede wszystkim obniżenie kosztów baterii o około 20% dzięki architekturze „cell-to-pack”.
Do tego dochodzi niesamowita wydajność energetyczna. Dzięki lekkiej konstrukcji (1200 kg w wersji Evolution), silnikowi o mocy 60 kW (82 KM) i świetnej aerodynamice (CdA 0,656), auto zużywa, przynajmniej na papierze, minimalne ilości prądu. To pozwala na montaż baterii o optymalnej pojemności 27,5 kWh i uzyskanie zasięgu WLTP do 263 km. Idealnie na codzienne, miejskie dojazdy.
Design, który wywołuje uśmiech
Twingo E-Tech electric to stuprocentowe nawiązanie do swojego ikonicznego przodka, ale ubrane w nowoczesne, elektryczne szaty. Jednobryłowe nadwozie, ten sam, radosny, wręcz figlarny wygląd, ale z detalami na miarę XXI wieku – jak reflektory Full LED w kształcie łuku.
Proporcje też są kluczem: długość to zaledwie 3,79 metra (idealna do miasta), ale za to rozstaw osi wydłużono do 2,49 metra. To sprawia, iż auto ma większe koła (opcjonalnie choćby 18-calowe!) i stabilniejszą sylwetkę. Z przodu, grill wciąż ma ten subtelny uśmiech, a tył – choć zmodernizowany – jest natychmiast rozpoznawalny dzięki alfabetowi Twingo w nowoczesnym wydaniu.
A co z kolorami? Oczywiście, muszą być mocne. W ofercie znajdziemy m.in. Absolute Red i Mango Yellow, a także spektakularny Absolute Green, będący dokładną kopią koloru z samochodu koncepcyjnego.
Przestrzeń klasy B w małym mieszczuchu
To, co czyniło Twingo wyjątkowym, powraca w nowej generacji i pozostało lepsze. Mimo małych wymiarów zewnętrznych, wewnątrz jest przestronnie jak w samochodzie Segmentu B.
Sekretem jest system przesuwanych tylnych siedzeń. Każde z dwóch niezależnych tylnych siedzeń można przesunąć o 17 cm, by powiększyć bagażnik do 305 dm3 VDA (360 litrów) lub zwiększyć przestrzeń na nogi pasażerów (do 160 mm). Możliwość indywidualnego składania oparć, a choćby złożenia oparcia fotela pasażera z przodu, pozwala na przewiezienie przedmiotów o długości do dwóch metrów.
Wnętrze to euforia i technologia. Centralny punkt to podwójny ekran OpenR (7-calowy cyfrowy zestaw wskaźników i 10-calowy centralny ekran multimedialny). W wyższej wersji Techno dostajemy system OpenR Link z Google built-in – po raz pierwszy w Segmencie A! Mapy Google, Asystent Google i dostęp do ponad 100 aplikacji – pełna funkcjonalność znana z droższych modeli Renault.
A wszystko to zostało wzbogacone o interesujące animacje i powitalną melodię skomponowaną przez... Jean-Michela Jarre’a!
Nowością jest awatar Reno – wirtualny, inteligentny towarzysz podróży. Zna się na autach elektrycznych, odpowiada na najczęstsze pytania, a dzięki integracji z Chat GPT 4o-mini potrafi też pomóc w sprawach ogólnych. Jak to będzie działało w praktyce - zobaczymy.
Rekuperacja i silnik - szału nie ma, ale jest przyzwoicie
Renault Twingo E-Tech electric demonem prędkości nie jest, ale jest przyzwoicie. Jako miejskie autko dzięki wspomnianemu silnikowi 60 kW (82 KM) przyspiesza od 0 do 50 km/h w 3,85 sekundy.
Standardowo dostajemy też ładowarkę AC 6,6 kW, która naładuje auto w 4 godziny i 15 minut. Dla ambitniejszych, chcących opuścić miasto, jest opcjonalny pakiet "Advanced Charge", który podnosi moc AC do 11 kW i dodaje szybkie ładowanie DC 50 kW (10-80 proc. w 30 minut).
Co więcej, z tym pakietem Twingo wchodzi do świata dwukierunkowego ładowania:
V2L (Vehicle-to-Load): Auto staje się powerbankiem, do którego można podłączyć sprzęt 220V (do 3,7 kW).
V2G (Vehicle-to-Grid): Najważniejsze! Twingo może oddawać energię z powrotem do sieci w szczytach zapotrzebowania, obniżając koszty ładowania w domu i stając się elementem ekosystemu energetycznego Mobilize Power V2G.
W wersji Techno dostajemy także funkcję One Pedal. Wiecie, jak to działa: auto maksymalnie rekuperuje i zwalnia do zatrzymania, gdy tylko puścimy pedał gazu. Koniec z ciągłym wachlowaniem hamulcem w korkach!
Ponadto, Twingo E-Tech electric wyposażono w 24 systemy wspomagania kierowcy (ADAS) i system monitorowania zmęczenia kierowcy (Human First Programme).
Twój ruch Volkswagenie! To starcie zapowiada się bardzo ciekawie.

2 godzin temu














