Ten SUV bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ale i podpadł. Jedna rzecz mocno irytuje

11 godzin temu
Nowy Mitsubishi Outlander wjeżdża na polski rynek już tylko w wersji PHEV, ale to dobrze. Ten średniej wielkości SUV od japońskiego producenta zaskakuje mocą, wydajnością, przestronnym wnętrzem, solidnym wykończeniem i multifunkcjonalnością – nadaje się i do miasta i na wiejskie bezdroża. Czym mi podpadł?


Mimo iż Mitsubishi Outlander kategoryzowany jest jako średniej wielkości SUV to jednak jego nowa odsłona jest ogromna. Serio, ledwo zmieścił mi się na miejscu parkingowym, a stały tam już (tak mi się wydawało) większe kolosy. Dokładnie ma 4,7 metra długości, 1,86 metra szerokości i 1,75 metra wysokości.

To wszystko przekłada się na sporą przestrzeń w środku, bo bagażnik pomieści racjonalne 495 litrów (po złożeniu siedzeń choćby 1422 litry), a na tylnej kanapie będziecie mieli mnóstwo miejsca na nogi i nad głową.

Do tego brak progu w bagażniku pomaga w załadunku rzeczy, a jak macie do przewiezienia coś dłuższego, to bez problemu się to zmieści, ponieważ kanapa dzieli się w proporcji 40/20/40.

Pakowny jest, a jak wygląda nowy Mitsubishi Outlander?


Co do wyglądu, to będę dość oszczędny w opisie, ponieważ nie wywołał on we mnie efektu wow. Mitsubishi Outlander jest po prostu ładnym autem, chociaż na mój gust z przodu oraz po bokach za dużo się dzieje – zbędne są dla mnie te plastikowe, lustrzane wstawki przy światłach, poziome listwy przy znaczku japońskiego producenta oraz mnogie linie boczne, które może i dodają bardziej dynamicznego charakteru, ale dla mnie wprowadzają chaos.

Szkoda też, iż nie połączono grilla w jeden duży i mamy za to mały wlot powietrza na dole i maskownicę chłodnicy nad tablicą rejestracyjną. No i sama sylwetka auta, która owszem, jest muskularna, ale także zbyt zwalista. Jednak to moja opinia, bo wiem, iż wielu innym dziennikarzom motoryzacyjnym nowa odsłona Outlandera bardzo przypadła do gustu zwłaszcza wizualnie.

Za to środek bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo mamy wiele miękkich materiałów, bardzo dobre spasowanie, wszystko obite ekoskórą, duży 12,3-calowy wyświetlacz, bezprzewodowego Apple CarPlay i Android Auto, wiele zmyślnych schowków, półkę na telefona, pełny panel klimatyzacji z pokrętłami i fizycznymi przyciskami oraz jak najmniej plastiku o kolorze fortepianowej czerni jak to tylko możliwe, co bardzo lubię.

Miłym dodatkiem był masaż foteli czy też ich wentylacja. To, co mnie zirytowało na maxa, to multimedia w Outlanderze, które mocno trącą myszką i zawieszają się zwłaszcza przy długich trasach. Irytujący jest także system, który pilnuje, czy skupiamy się na drodze, ponieważ wystarczy tylko dłużej spojrzeć na wyświetlacz komputera i już na nas piszczy.

Do tego przeklikanie się przez komputer główny jest naprawdę sporym wyzwaniem. Dlatego pierwszą rzeczą do poprawy na liście Mitsubishi powinny być multimedia. Zadowolony byłem z systemu nagłośnienia – Dynamic Sound Yamaha Premium z 8 głośnikami naprawdę dawał radę.

A jak Mitsubishi Outlander radzi sobie w trasie?


Jak już wspomniałem nowy Outlander występuje tylko w odmianie PHEV. Ma wyróżniać się lepszą dynamiką i wyższą wydajnością. Czyli przede wszystkim większym zasięgiem, zarówno w trybie bezemisyjnym (teoretycznie do 86 km), jak i łączonym hybrydowym (do 834 km).

Jak to wyszło w praktyce? A no całkiem nieźle, bo na prądzie udało mi się zrobić 88 km, za to na jednym ładowaniu i jednym baku łącznie przejechałem 800 km (cykl mieszany: trochę miasta i sporo dróg szybkiego ruchu).

Bardzo zmyślnie Japończycy skonstruowali jego układ napędowy, bo składa się on bagatela z trzech silników: czterocylindrowego silnika benzynowego oraz dwóch silników elektrycznych, zasilanych akumulatorem litowo-jonowym o pojemności 22,7 kWh brutto współpracujących z jednobiegową przekładnią.

Inżynierowie Mitsubishi zwiększyli też jego moc o 40 proc. względem poprzednika i teraz może on pochwalić się mocą systemową, która wynosi 306 KM, a maksymalny łączny moment obrotowy sięga 405 Nm. Auto rozpędza się do "setki" w 7,9 s. Z kolei w trybie elektrycznym prędkość maksymalna wynosi 135 km/h. W zupełności takie parametry wystarczają, żeby komfortowo przyspieszać, wyprzedzać i manewrować na drodze.

Na pochwałę zasługuje także zawieszenie Outlandera, bo jest akurat: ni za twarde, ni za miękkie, ale bardzo dobrze wytłumia nierówności. Do tego ma kilka trybów terenowych, jak Tarmac, Gravel, Snow i Mud, a także tryby jazdy Sport, Eco czy Normal.

Cena Mitsubishi Outlandera?


Ceny nowego Outlandera PHEV zaczynają się od 259 990 zł, ale auto możemy doposażać kolejnymi pakietami.

Pakiet Intense + 16 000 zł


Pakiet Instyle + 30 000 zł


Pakiet Instyle Plus + 40 000 zł



Powiem szczerze, iż Japończycy zaszaleli z cenami, ponieważ 260 tysięcy za gołego PHEV-a to jednak lekka przesada, bo to już półka cenowa SUV-ów premium. Ale jestem przekonany, iż to auto znajdzie swoich entuzjastów. Poza małymi mankamentami to bardzo dobry samochód.

Idź do oryginalnego materiału