Niektóre motocykle trzeba przetestować "po swojemu" - nie w warunkach laboratoryjnych, nie na torze, ale w realnej trasie, z kuframi, wiatrem, zmęczeniem i... deszczem. Voge 525 DSX dostał ode mnie właśnie taką szansę - najpierw jako turystyczny towarzysz wypadu na zlot Klubu Chińskich Motocykli w Czechach, później jako partner w niezbyt przyjemnym powrocie przez autostradowe ulewy. A mimo to - z każdą kolejną godziną za jego kierownicą przekonywałem się, iż to jeden z najbardziej rozsądnych motocykli w tej