Ten kierowca nie umiał się powstrzymać. Nie jest łatwo dostrzec swój błąd

1 rok temu

Może i w Skodzie z tego filmu siedział duży baran, ale nie przegapcie małego baranka. I pamiętajcie, to inni kierowcy zawsze jeżdżą źle, a wy nie.

Jest jedna rzecz, która nigdy się nie zmieni. Kierowca jest zawsze najlepszym kierowcą, a pozostali kierowcy są baranami. W przyrodzie nie występuje coś takiego jak zgodność poglądów na to, jak należy jeździć. Każdy inny kierowca ma problemy z jeżdżeniem, podejmuje same złe decyzje na drodze, ma choćby problem ze zmienianiem biegów w dobrym momencie i niewłaściwie ocenia czas, w którym należy włączyć lub wyłączyć kierunkowskaz. Ci inni kierowcy zawsze robią coś źle, a my absolutnie nie jesteśmy tacy jak oni. Widać to na przykładzie Skody Kodiaq, której kierowca zachował się na drodze S8 bardzo źle. Został przez to nazwany baranem, czyli trafił do elitarnego grona 99,99 proc. polskich kierowców, do którego nie należy tylko ten kierowca, który akurat ocenia innych kierowców. Nagrywający zaś jest absolutnie święty, choć nie dał rady się powstrzymać. Trzeba mu uczciwie przyznać, iż większość z nas ma z tym kłopot.

Kierowca Skody faktycznie nie zabłysnął

Na filmie z kanału Bandyta z kamerką widzimy, jak nagrywający porusza się lewym pasem drogi ekspresowej. Nie będziemy tu wnikać, czy powinien na nim przebywać, zakładamy uprzejmie, iż wykonuje manewr wyprzedzania, bo jego obecność na tym pasie nie jest istotą sprawy. Widzimy też Skodę Kodiaq, która z lewego pasa zmienia pas na prawy, wyprzedza nagrywającego (prawie) i stara się wjechać przed niego na lewy pas.

Niestety niezbyt mu to wychodzi, miejsca na tym pasie nie ma, a zaraz dojdziemy do tego, dlaczego tak się stało. Mimo braku miejsca próbuje je wymusić. Nie udaje się, więc mieści się między dwoma samochodami, między dwoma pasami ruchu, i kontynuuje niezbyt bezpieczną jazdę. W końcu znika na swym wymarzonym lewym pasie. Zachował się źle, doczekał się filmu ze sobą w roli głównej w internecie, o niezbyt miłym dla niego tytule. Cała uwaga skupia się na nim, zupełnie jakby innych bohaterów tu nie było. A pozostało jeden bohater drugiego, a może choćby pierwszego planu.

Nie umiał sobie pomóc

Świetne jest to wyrażenie w języku angielskim – „he couldn’t help himself”. Przypomniało mi się, gdy dostrzegłem, co tak naprawdę robił nagrywający. Na nagraniu widać, iż jego prędkość wzrasta, gdy kierowca Skody próbuje wjechać przed niego na lewy pas. I to raczej nie jest przypadek, bo widać, iż próbuje Skodę wyprzedzić. Dopiero po tym manewrze kierowca Skody odpuszcza i jedzie środkiem. Nie bardzo da się ocenić, czy luka przed nagrywającym była wystarczająco duża, żeby zmieściła się tam bezpiecznie Skoda. Raczej nie była. Na pewno nagrywający postanowił Skodzie uniemożliwić sprawdzenie tego, czym popełnił wykroczenie drogowe. Kolizja była bardzo blisko, a gdyby do niej doszło, to śmiało można byłoby uznać, iż nie zrobił wszystkiego, żeby jej uniknąć.

Nie umiał się powstrzymać i zamiast ująć nogę z pedału gazu, to go docisnął. Potem przesłał ten film, chcąc potępić kierowcę Skody. Ten oczywiście nie popisał się wybitnie, ale nagrywający też nie zasłużył na laurkę. Możemy za to trochę go usprawiedliwić, bo nie udało mu się to, czego nie potrafi zrobić większość kierowców. Powstrzymać się, gdy lepiej jest odpuścić. Z powodu wpuszczenia przed siebie tej Skody nie wyniknęłoby kompletnie nic złego dla świata, a tak mogła powstać katastrofa. Ale to ci inni kierowcy, zawsze jeżdżą źle.

Czytaj dalej:

Skoro środkowy pas jest tylko do wyprzedzania, to 3-pasmowe autostrady są zbyteczne

Idź do oryginalnego materiału