Ta Honda zaskoczyła cały świat. Wnętrze wygląda jak statek kosmiczny. Cena jest dziś atrakcyjna

7 godzin temu

Honda potrafi zaskakiwać. Za każdym razem, kiedy miałem styczność z modelami japońskiego producenta, zdumiewało mnie jego podejście do detali. Jasne – z zewnątrz te auta zwykle były bardzo ładne i miały sportowy charakter. Natomiast cała magia działa się w środku. Zawsze robiło to na mnie wrażenie. Futurystyczne zegary, światła – to mogło się podobać. Ta konkretna Honda jest takim futurystycznym cudem w całości.

Honda, o której wiele osób nie słyszało

Mam pewnego rodzaju słabość do samochodów tego japońskiego producenta. Z punktu widzenia fana rajdów samochodowych zawsze podobała mi się Honda Civic. Te samochody na odcinkach specjalnych były wręcz niezniszczalne a ich silniki potrafiły czynić cuda. Później byłem szczęśliwym właścicielem CR-Z. Chociaż jeździłem tym samochodem przez sześć lat, codziennie patrzyłem na niego z takim samym sentymentem. Byłem zachwycony jego sylwetką oraz tym, jak wygląda w środku. Futurystyczne zegary, światła, wyświetlacze… Moi pasażerowie zwykle byli tym kompletnie zaskoczeni.

fot. Honda

I mam wrażenie, iż Honda właśnie taka jest. Zaskakuje detalami i futurystycznym podejściem do detali. Można odnieść wrażenie, iż japoński producent aplikuje w swoich samochodach coś „z przyszłości”. Coś, co w innych modelach standardem stanie się za kilka lat. Honda e w pewnym sensie była tego zarówno potwierdzeniem, jak i zaprzeczeniem. Stworzono samochód przyszłości, który… nawiązywał jednak do przeszłości. Teoretycznie trudno to pogodzić i połączyć jedną całość, natomiast akurat Hondzie – moim zdaniem – się to udało.

Pomieszanie epok

Honda e była produkowana od 2019 roku. Jest to samochód elektryczny a więc wykorzystujący najnowszą technologię. Patrząc na to auto z boku od razu widzimy, iż mowa o nowoczesnym modelu. Ma niebanalny design, który z całą pewnością wielu osobom się spodoba. Jestem absolutnie zachwycony tym, jak e wygląda w środku. Deska rozdzielcza jest tutaj… nazwijmy to w bardzo prosty sposób – długim ekranem z półeczką. Nie wiem dlaczego tak bardzo mi się to podoba, ale to fakt. Wygląda to po prostu świetnie.

fot. Honda

Sam producent twierdził, iż jest to nawiązanie do przeszłości, do pierwszego Civica z 1972 roku. Całość jest jednak dosyć minimalistyczna. Cechuje się stylem retro i zwróceniem uwagi na sportowe akcenty. Jednocześnie przez samochód przemawia nowoczesność i najnowsze rozwiązania. To kapitalne połączenie. W pewnym sensie przypomina mi to rallycrossowy model elektrycznej Lancii Delty. Z zewnątrz przypominała starą rajdową Deltę, postrach odcinków specjalnych, z drugiej zastosowano w niej najnowszą technologię. Takie mariaże epok bardzo mi się podobają.

To może być dobre rozwiązanie?

Na samym wstępie podkreśliłem, iż Honda e to samochód elektryczny. Osiągi wydają się tutaj bardzo przyjemne. W zależności od wariantu mamy do dyspozycji 136 lub 154 konie mechaniczne mocy. Trzeba połączyć to z niezbyt dużą wagą i napędem na tył i… robi się coraz ciekawiej. Przewidywany zasięg wynosi tutaj nieco ponad 200 kilometrów. I to też daje już pewną swobodę, szczególnie kiedy poruszamy się na niewielkich dystansach i po mieście. A według wielu właśnie to jest naturalne środowisko elektryków i tam spisują się najlepiej.

fot. Honda

Co z ceną? Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, iż auta elektryczne są bardzo drogie. Tutaj mówimy o okolicach 60 tysięcy złotych. Wydaje się, iż to dużo. Weźmy jednak pod uwagę świetne osiągi, wiek auta, czyli okolice 2020, 2021 roku oraz przebieg, który często nie przekracza 20/30 tysięcy kilometrów. Bardzo gwałtownie optyka potrafi się tutaj zmienić.

Zdjęcia: Honda

Idź do oryginalnego materiału