Całkowite przejście na samochody elektryczne nie rozwiąże problemu zanieczyszczeń w miastach. Nowe badania opublikowane w czasopiśmie naukowym “Particle and Fibre Toxicology” wskazują, iż większym zagrożeniem od spalin samochodowych jest pył z klocków hamulcowych.
Pył z klocków hamulcowych nowym zagrożeniem dla populacji
W ostatnich latach szczególnie popularną strategią europejską na walkę z nadmierną emisją CO2 jest wprowadzanie Stref Czystego Transportu w największych europejskich miastach. Takie rozwiązanie zostało już wprowadzone w Warszawie, z kolei w Krakowie wciąż realizowane są konsultacje społeczne w tej kwestii. Głośnym echem odbił się również pomysł Unii Europejskiej, który zakłada zakaz sprzedaży i rejestracji samochodów spalinowych od 2035 roku. Teraz okazuje się, iż rozwiązania te są niewystarczające, ponieważ większym zagrożeniem od spalin są mikroskopijne cząsteczki, pochodzące z klocków hamulcowych.
Najnowsze brytyjskie badania zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym “Particle and Fibre Toxicology”. Obejmują one analizę wpływu emisji niespalinowych na ludzkie płuca, uwzględniając m.in. pył drogowy czy cząstki ścieranych klocków hamulcowych. Okazuje się, iż pył hamulcowy odpowiada za 55 proc. niespalinowych emisji masowych. Te z kolei przedostają się atmosfery i znacznie wpływają na zanieczyszczenie powietrza, którym oddychamy.
Obecnie nie istnieją żadne regulacje prawne, które określają skład chemiczny klocków hamulcowych. Najczęściej, choć w zależności od rodzaju klocków, zawierają one żelazo, miedź, cynk, a także substancje ścierne, smarne i wzmacniające. Ze względu na brak regulacji mogą się tam również znaleźć szczególnie szkodliwe substancje dla ludzkiego układu oddechowego. Brytyjskie badanie wskazuje, iż pył powstający w wyniku ścierania się klocków hamulcowych może powodować takie choroby jak zwłóknienie płuc, rak płuc czy gruczolakorak płuc. Naukowcy poszli o krok dalej i wysnuli wnioski, iż pył ten może być bardziej szkodliwy niż spaliny emitowane przez silniki Diesla.
Szczególnie problematyczne w tym przypadku jest wykorzystanie w produkcji miedzi, która zastąpiła wycofany już rakotwórczy azbest. Znajduje się ona w większości popularnych klockach hamulcowych NAO (Non-Asbestos Organic), montowanych w amerykańskich samochodach osobowych.
Samochody elektryczne mogą przyczynić się do zatruwania powietrza?
Badacze wskazują, iż paradoksalnie i wbrew obecnym popularnym regulacjom europejskim samochody elektryczne mogą pogłębić istniejący już problem. Cięższe samochody elektryczne, których wzrost produkcji jest zauważalny, generują więcej emisji niespalinowych z powodu zwiększonego tarcia. W przypadku samochodów elektrycznych, w których zastosowano system rekuperacyjny zamiast standardowych hamulców, problem dalej występuje. Ciężkie pojazdy powodują większy nacisk na opony, które w sytuacji ścierania się emitują szkodliwe dla ludzi i środowiska cząsteczki.
Badacze wskazują, iż najważniejszym krokiem w kierunku ograniczenia emisji niespalinowych są regulacje ograniczające zawartość miedzi w klockach hamulcowych. Choć nowe regulacje Unii Europejskiej Euro 7, które wejdą w życie w listopadzie 2026 roku, obejmują przepisy dotyczące ograniczenia emisji pyłu hamulcowego, nie zawierają one ograniczeń dotyczących zawartości miedzi.
W Kalifornii i stanie Waszyngton działania na rzecz ograniczenia miedzi forsowane są już od 2021 roku. w tej chwili limit zawartości miedzi wynosi 5 proc., a od 2025 roku ma on zostać zmniejszony do 0,5 proc.
Źródło: Rallypl.com, Rzeczpospolita
Fot: Canva