Skoda Kodiaq 2024 iV 1.5 TSI Plug-in Hybrid Selection | TEST

moto-przestrzen.pl 4 godzin temu

Benzynowy silnik w dużym SUV-ie oznacza zwykle wysokie spalanie, jednak co jeżeli mamy hybrydę plug-in? Póki co nie cieszą się one dużym zainteresowaniem, ale dysponują już zasięgami w okolicach 100 kilometrów i kosztują w tej chwili kilka więcej od diesli? To już całkiem solidne argumenty dla potencjalnych klientów. Czy nowa Skoda Kodiaq z dużą baterią i możliwością szybkiego ładowania to dobry wybór? Jak takie auto sprawdza się w praktyce? Sprawdzamy to dla Was w teście Skody Kodiaq iV 1.5 TSI Plug-In Hybrid w wersji wyposażenia Selection.

Właściwa konfiguracja to podstawa

Poprzednim razem do naszego testu wybraliśmy model w bardzo ciekawej specyfikacji. Skoda Kodiaq w lakierze złoty Bronx wraz z opcjonalnymi 20-sto calowymi obręczami kół prezentowała się nad wyraz atrakcyjnie i zwracała na siebie uwagę. Tym razem w nasze ręce trafił zdecydowanie skromniej skonfigurowany model w lakierze szary Graphite i z 18-sto calowymi obręczami kół.

I w takim wydaniu Skoda Kodiaq wygląda potwornie nudno. Na szczęście w ofercie znajdziemy kilka ciekawszych lakierów (złoty Bronx, błękit Energy czy czerwień Velvet) a także kilka wzorów obręczy w rozmiarach 18 – 20 cali, dzięki którym nowy Kodiaq może prezentować się naprawdę bardzo ładnie.

Co zmieniło się w czeskim SUV-ie? Przede wszystkim pojawiły się nieco przeprojektowana atrapa chłodnicy a także odświeżone przednie reflektory, które w wyższych wersjach są wykonane w technologii matrycowej. I to w standardzie! Jedyna odmiana w której musimy do nich dopłacić to prezentowana wersja Selection gdzie matrycowe światła wymagają dopłaty 6 650 złotych.

I jeżeli możecie sobie na taki wydatek pozwolić to naszym zdaniem jest warty każdej złotówki. Matrycowe światła znakomicie oświetlają drogę i otoczenie, dzięki czemu poprawiają Wasze bezpieczeństwo a elektronika jest w stanie sterować poszczególnymi segmentami, aby zapobiec oślepianiu innych kierowców.

Skodę Kodiaq możemy również wyposażyć w podświetlany przedni pas, który na szczęście nie jest tym samym co Crystal Face w Skodzie Enyaq. Tutaj rozwiązanie jest zdecydowanie subtelniejsze a jeżeli się Wam nie podoba to wystarczy go nie zamawiać. Jedynie w wersji RS jest standardem. W pozostałych wymaga dopłaty 750 złotych.

Poza tym kilka się zmieniło. Delikatnie zmieniono linię dachu, dodano srebrne wykończenie słupków D, natomiast z tyłu pojawiły się odświeżone światła a także większy spojler dachowy.

Kodiaq rozpieszcza wykończeniem

Niewątpliwie jednym z największych atutów Skody Kodiaq jest bardzo przestronne i funkcjonalne wnętrze, które w nowej generacji oferuje jeszcze lepsze materiały wykończeniowe. Prezentowany egzemplarz jest tego najlepszym przykładem, bo w przeciwieństwie do testowanej chwilę wcześniej Skody Superb, mieliśmy tutaj do czynienia z najtańszą konfiguracją.

Bazowo dostajemy wykończenie Design Selection Loft a za ciekawsze wykończenie Lounge lub Loft trzeba zapłacić ponad 8 tysięcy złotych. Czy warto dopłacać, aby mieć tapicerkę skórzaną lub Suedia? Niekoniecznie, bo to co dostajemy w cenie w zupełności wystarcza.

Może materiałowa tapicerka pokryta tkaniną z recyklingu nie jest tak przyjemna w dotyku jak materiały dostępne w wyższych pakietach Design Selection, ale prezentuje się bardzo dobrze i jest zdecydowanie przyjemniejsza od twardych tworzyw. Zastrzeżenia mamy jedynie do plastikowych dekorów, które wyglądają dość budżetowo i projektanci mogli postawić na coś ciekawszego. A jeżeli takie wykończenie kogoś nie przekonuje to możliwości personalizacji są na tyle szerokie, iż każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego.

Funkcjonalność to synonim Kodiaqa

Wirtualny kokpit z wyświetlaczem 10,25” oraz system info-rozrywki z ekranem 10” to standard we wszystkich wersjach wyposażenia. W ramach pakietu Technology możemy powiększyć go do 13”, ale naszym zdaniem nie ma to większego sensu. Trzeba wydać na niego aż 4 950 złotych a standardowy ekran powinien wystarczyć.

O systemach w nowej Skodzie Kodiaq możemy mówić jedynie w pozytywnych słowach. Oba ekrany mają świetną rozdzielczość, są bardzo czytelne i proste w obsłudze. Mają również szerokie możliwości personalizacji a na ekranie multimedialnym na bieżąco możemy śledzić pracę systemu hybrydowego lub zaplanować ładowanie/włączenie ogrzewania postojowego. Mamy również bezprzewodową łączność z Android Auto/Apple CarPlay.

Jeśli przyjrzymy się ergonomii to obsługa została częściowo przeniesiona na ekran systemu info-rozrywki, ale na szczęście wszystko zostało przemyślane i obsługa nie należy do skomplikowanych. Do tego zawsze na widoku mamy dwie belki ze skrótami do najważniejszych ustawień a panel klimatyzacji oparto na fizycznych pokrętłach Smart Dials. To genialne rozwiązanie o którym pisaliśmy już w testach Skody Superb oraz Skody Kodiaq.

Mamy też przyjemnie zaprojektowaną kierownicę z przyciskami oraz rolkami. Za ich pomocą obsłużymy komputer pokładowy, multimedia oraz asystentów jazdy. Na kierownicy mamy też przycisk będący skrótem do ustawień trybu pracy tempomatu, asystenta utrzymania pasa ruchu oraz systemu ISA. Fajnie, iż kilkoma szybkimi ruchami jesteśmy w stanie wyłączyć poszczególne elementy i nie musimy szukać tego na ekranie systemu info-rozrywki.

Schowki, wnęki i kieszenie

Jak przystało na rodzinnego SUV-a we wnętrzu znajdziemy mnóstwo schowków, półeczek i rozwiązań z cyklu Simply Clever. Na tunelu środkowym mamy podłokietnik z dość głębokim schowkiem, uchwyty na napoje i sporą przestrzeń na odłożenie jakiś rzeczy a także głęboką wnękę na dwa telefony tzw. Phone Box.

Fajnie, iż już w bazowej wersji Selection dostajemy dwie indukcyjne ładowarki (2x15W). Z przodu mamy jeszcze dwa porty USB typu C z szybkim ładowaniem (45W) a także port USB typu C (15W) w lusterku wstecznym. Świetna sprawa jeżeli potrzebujecie podłączyć wideorejestrator.

Z przodu mamy nie jeden a dwa zamykane schowki przed pasażerem! Bardzo lubimy takie rozwiązania. Proste i praktyczne. Do tego są jeszcze pojemne kieszenie w drzwiach, które już w bazowej wersji są wyściełane materiałem. Miły akcent.

Idealne auto rodzinne

Skoda Kodiaq nie jest już dostępna w biednych wersjach i już od bazowego poziomu Selection dostajemy elektrycznie regulowany fotel kierowcy z pamięcią ustawień oraz elektryczną regulacją podparcia odcinka lędźwiowego. Siedzimy w bardzo wygodnych fotelach z niezłym podparciem bocznym a także wysuwaną podpórką ud, która zwiększa komfort podróżowania w dalekich trasach. Nie można narzekać na widoczność. Siedzimy wysoko, mamy spore lusterka i niezbyt szerokie słupki, więc wszystko świetnie widać.

Skoda tradycyjnie przekonuje przestronnym wnętrzem. Tylna kanapa w Skodzie Kodiaq jest na tyle szeroka, iż bez problemów mogą podróżować na niej trzy dorosłe osoby. Komfort jazdy poprawiają przedłużone skrajne siedziska a także możliwość regulacji pochylenia oparć tylnej kanapy.

Z udogodnień podróżujący mają własną strefę klimatyzacji, dwa porty USB typu C (45W), gniazdo 12V a także podgrzewane siedziska. Ostatni element wchodzi w skład pakietu Winter.

Z wielkim bagażnikiem

Klapa bagażnika skrywa ogromną przestrzeń i to pomimo tego, iż pod podłoga znajduje się akumulator trakcyjny. Siłą rzeczy miejsca jest nieco mniej, ale i tak 745 litrów robi wrażenie. Do tego mamy głęboki schowek na kable, uchwyty na zakupy, oświetlenie, gniazdo 12V a także uchwyty do mocowania siatek.

Benzyna, hybryda i diesel

Nowa Skoda Kodiaq dostępna jest z czterema rodzajami napędów. Mieliśmy już okazję jeździć dieslem, ale poza tym w ofercie mamy tradycyjną benzynę, benzynę z miękką hybrydą a także hybrydę plug-in.

Skoda Kodiaq iV została oparta na turbodoładowanym benzyniaku 1.5 TSI o mocy 150 koni mechanicznych i momencie obrotowym 250 Nm, który w połączeniu z silnikiem elektrycznym generuje moc 204 koni mechanicznych. Kodiaq iV osiąga setkę w czasie 8,4 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 210 km/h. Za przeniesienie napędu na przednie koła odpowiada sześciostopniowa przekładnia DSG i jeżeli czegokolwiek tutaj brakuje to napędu na wszystkie koła. Zwłaszcza w zimę.

Większy zasięg i szybsze ładowanie

Nowa Skoda Kodiaq otrzymała akumulator o pojemności aż 25,7 kWh, za pomocą którego zasięg w trybie elektrycznym wynosi do 123 kilometrów. W czasie naszego zimowego testu zasięg wynosił około 70 – 80 kilometrów co jest całkowicie wystarczające do tego, aby na co dzień poruszać się wyłącznie na prądzie. I to w zimę! Jesteśmy pewni, iż w korzystniejszych warunkach bez większych problemów udałoby się nam przejechać ponad 100 kilometrów.

Większy zasięg to jedno, ale kluczową zmianą w nowym Kodiaqu jest możliwość ładowania prądem stałym z mocą do 50 kW. Naładowanie akumulatora od 10 do 80% potrwa około 25 minut, czyli podłączacie się pod jakimś centrum handlowym, idziecie na szybkie zakupy i znowu macie prawie cały zasięg. Szybkie ładowanie to ogromna zaleta nowej Skody Kodiaq iV.

Poza tym czeski SUV został wyposażony w ładowarkę pokładową o maksymalnej mocy ładowania 11 kW. jeżeli zamontujecie sobie w garażu stację ładowania to uzupełnienie akumulatora od 10 do 80% zajmie około 2,5 godziny.

A co po rozładowaniu akumulatora?

Wszystko fajnie jeżeli mamy naładowany akumulator, ale ile benzyny zużywa Skoda Kodiaq iV poruszając się w trybie hybrydowym? W mieście możemy uzyskać spalanie w okolicach 7 – 8 litrów. Może nie są to jakieś wybitne wyniki, ale jak na dużego SUV-a, zimową aurę i normalną jazdę po Warszawie są to jak najbardziej akceptowalne wyniki.

Naprawdę dobrze jest również poza miastem. Przy prędkości 100 km/h zużycie paliwa wynosi około 6,5 litra, natomiast przy 120 km/h wzrasta do około 7,5 litra. jeżeli zależy Wam na oszczędnej jeździe to lepiej nie przekraczać prędkości 130 km/h. Wtedy Skoda Kodiaq iV zużywa około 8 litrów, ale wystarczy zwiększyć prędkość do 140 km/h, aby spalanie wzrosło do 9,0 – 9,5 litra. Zbiornik paliwa ma pojemność 45 litrów.

Kodiaq iV nie jest idealny…

Na pewno nie możemy narzekać na osiągi. Za sprawą układu hybrydowego Skoda Kodiaq iV jest zaskakująco dynamiczna, choć przydałby się napęd na wszystkie koła, który zapewniłby lepsze przeniesienie wysokiego momentu obrotowego na nawierzchnię. Pewnie na idealnie suchej nawierzchni nie ma problemów, ale nasz test odbywał się w zimę i każda próba mocniejszego ruszenia wiązała się z buksowaniem przednich kół.

To jeszcze jesteśmy w stanie zrozumieć i zaakceptować. Zdecydowanie większe zastrzeżenia mamy do przełączania napędów co nierzadko wiąże się z szarpnięciami. Problem nie występuje jeżeli jeździ się płynnie i delikatnie, ale wystarczy ruszyć dynamicznej spod świateł, aby poczuć jak na chwilę napędy się rozłączają i dopiero po upływie, być może sekundy, do gry wchodzi silnik spalinowy. Jest to potwornie irytujące.

Do tego trzeba się przyzwyczaić do specyficznej pracy układu hamulcowego, który w początkowej fazie stara się odzyskiwać energię z hamowania a w końcowej fazie staje się bardzo czuły i niejednokrotnie kończyło się to u nas gwałtownym hamowaniem.

…ale to po prostu przyjemny samochód

Tyle, iż wystarczy jeździć spokojnie i wtedy wszystko jest jak należy. Zresztą pomimo świetnej elastyczności Skoda Kodiaq nie zachęca do agresywnej jazdy a dobrze zestrojone zawieszenie zadba o odpowiedni komfort jazdy. Bardzo dobry jest również układ kierowniczy, który może nie jest specjalnie angażujący, ale naszym zdaniem idealnie pasuje do charakteru Skody Kodiaq. Jeździ się nią naprawdę bardzo przyjemnie i komfortowo.

Na słowa pochwały zasługuje również wyciszenie. W mieście jeździ się bardzo przyjemnie, natomiast choćby przy agresywniejszej jeździe do wnętrza nie docierają dźwięki jednostki napędowej. choćby przy jeździe z prędkościami rzędu 130 – 140 km/h we wnętrzu jest cicho i absolutnie nie trzeba się przekrzykiwać. I to choćby pomimo tego, iż w naszym egzemplarzu nie mieliśmy dźwiękochłonnych szyb bocznych, które wymagają dopłaty 1 250 złotych.

Ile kosztuje Skoda Kodiaq 2024?

Nowej Skody Kodiaq nie dostaniemy w biednej wersji, więc próg wejścia jest stosunkowo wysoki. Podstawowy Kodiaq 1.5 TSI mHEV 150 KM DSG Selection został wyceniony na 178 150 złotych. Za diesla 2.0 TDI 150 KM DSG Selection trzeba zapłacić 192 850 złotych, natomiast prezentowana wersja 1.5 TSI Plug-in Hybrid 204 KM DSG kosztuje 208 300 złotych.

Całkiem sporo jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż nie mamy niższych poziomów wyposażenia, ale z drugiej strony w bazowej wersji dostajemy m.in.: Lane Assist, 18-sto calowe obręcze kół, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, podgrzewane przednie fotele, trójstrefową klimatyzację, kamerę cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, wirtualny kokpit 10,25”, Infotainment 10”, indukcyjną ładowarkę, reflektory przednie LED oraz wykończenie Design Selection Loft.

Prezentowany egzemplarz doposażono w lakier szary Graphite (3 550 złotych), 18-sto calowe obręcze Rapeto (2 700 złotych), Pakiet Winter (1 800 złotych), Adaptive Cruise Control (1 400 złotych) oraz Pakiet Technology (7 250 złotych). Łącznie daje to 16 700 złotych.

Jak Skoda Kodiaq wypada na tle konkurencji? Najbliższą konkurencją wydaje się być Kia Sportage PHEV, którą wyceniono na 199 900 złotych, ale ciekawą opcją jest również Ford Kuga 2.5 PHEV za który trzeba zapłacić 206 720 złotych. Za Hondę CR-V e:PHEV trzeba zapłacić co najmniej 230 000 złotych. Jeszcze droższe jest Volvo XC60, które rozpoczyna się od 269 900 złotych.

Skoda Kodiaq iV 1.5 TSI Plug-in Hybrid Selection – naszym zdaniem

Nowa Skoda Kodiaq to bardzo udane auto, które oferuje przestronne i świetnie wykończone wnętrze, nowoczesne technologie i bogate możliwości personalizacji. To zalety każdej wersji Skody Kodiaq, ale jaka jest Skoda Kodiaq iV?

To już bardzo dojrzała hybryda. Akumulator o zwiększonej pojemności i możliwość szybkiego ładowania to zmiany które sprawiają, iż Kodiaq iV staje się bardzo sensowną i wartą rozważenia hybrydą plug-in. jeżeli macie gdzie go ładować to przeważnie będziecie jeździli wyłącznie na napędzie elektrycznym, który oznacza ciszę, świetną dynamikę i oszczędności. Szkoda tylko, iż Skoda Kodiaq iV nie jest oferowana z napędem 4×4, który rozwiązałby problem z przeniesieniem napędu.

Oczywiście 200 tysięcy złotych za Skodę Kodiaq to sporo, ale w tej chwili Kodiaq iV naprawdę ma sens. Zwłaszcza, iż na poziom wyposażenia czy jakość wykończenia absolutnie nie możemy narzekać. Tyle, iż cały czas mamy w pamięci, iż miękka hybryda jest o 30 tysięcy złotych tańsza.

Skoda Kodiaq 2024 2.0 TDI 193 KM 4×4 DSG – dane techniczne:
Silnik benzynowy: turbodoładowany, pojemność 1498 ccm
Maksymalna moc: 150 KM w zakresie 5.000 – 6.000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm w zakresie 1.500 – 4.000 obr./min
Moc systemowa: 204 KM
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, sześciostopniowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 8,4 s
Prędkość maksymalna: 210 km/h
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): 0,4 – 0,5 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 45 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 4758/1679/1864
Pojemność bagażnika: 745 l

Cennik

Skoda Kodiaq – rok modelowy 2025
Wersja Selection Edition 130 Sportline RS
1.5 TSI mHEV 150 KM DSG7 178 150 zł 184 850 zł 202 150 zł
2.0 TSI 204 KM DSG7 4×4 196 350 zł 203 050 zł 220 250 zł
2.0 TDI 150 KM DSG7 192 850 zł 199 550 zł 216 800 zł
2.0 TDI 193 KM DSG7 4×4 211 500 zł 218 200 zł 235 500 zł
1.5 TSI PHEV 204 KM DSG6 208 300 zł 201 000 zł 232 300 zł
2.0 TSI 265 KM DSG7 4×4 243 600 zł
Idź do oryginalnego materiału