Sala kinowa na tylnej kanapie samochodu? Dla BMW to nie problem. Testowaliśmy limuzynę i7!
Elektryczne BMW i7 M70 xDrive to zjawiskowy, wzbudzający gorące dyskusje i kontrowersje pojazd. Samochód należy do klasy premium i jest to po prostu rasowa limuzyna, w tym wypadku napędzana przez dwa silniki BMW M eDrive. 660 koni i rozpęd do setki w 3,7 sekundy przy wadze 2 770 kg - podczas testów dosłownie wbijało nas w fotel nie tylko generowaną mocą, ale też z niedowierzania, iż taki kolos potrafi wyczyniać takie cuda.
Ale nie zebraliśmy się tu, by podziwiać możliwości BMW i7 na drodze. Bez wątpienia są one co najmniej imponujące, ale równie mocny zastrzyk adrenaliny czeka pasażera zasiadającego na tylnej kanapie. W tym samochodzie to tam dzieje się prawdziwa magia, a to za sprawą podwieszonego pod sufitem ekranu. Ekranu nie byle jakiego. Zaryzykuję tezę, iż to lepszy telewizor niż ten, który masz w swoim salonie. BMW Theatre Screen, bo tak się nazywa, ma 31 cali, niemal idealne kinowe proporcje 32:9 i rozdzielczość 8K.
Tak wyspecyfikowanego wyświetlacza nie ma żaden samochód na świecie, BMW serii 7. jest więc jedynym takim jeżdżącym produktem pod słońcem. Ale na tym nie kończy się wyjątkowość tej maszyny, w końcu nie bez powodu użyłem w tytule określenia "sala kinowa". Prawdziwa zabawa zaczyna się, kiedy wybierzemy ze zlokalizowanego w uchwycie tylnych drzwi 5,5-calowego ekranu dotykowego (lub zrobi to za nas kierowca z przodu) tryb kinowy, dodany w tym pojeździe do standardowych w modelach BMW trybów jazdy. W tym momencie na raz dzieje się kilka rzeczy: podczas gdy ekran zjeżdża dzięki siłowników do docelowej pozycji, specjalna przesłona powoli przykrywa dach, boczne oraz tylną szybę. Dodatkowo - po aktywowaniu trybu trybu Executive w bocznym panelu - fotel zlokalizowany za pasażerem rozkłada się do pozycji półleżącej, a ten z przodu zamyka się w drugą stronę, robiąc miejsce na nogi. Uruchamiają się zainstalowane na dachu paski LED, a po chwili siedzimy już w półmroku, gdzie jedyne źródła światła dochodzą do nas z przodu, z bocznych ekraników i oczywiście z tego głównego.
Przyznam szczerze, iż gdy po raz pierwszy uruchomiłem Theatre Mode, zaparło mi dech w piersiach. W przeszłości miałem okazję pracować w salonie specjalizującym się w kinie domowym i miałem do dyspozycji dobrze wyposażoną, kameralną salę kinową. Uczucie, które wywołało we mnie BMW i7 podczas uruchamiania tej nietypowej procedury, jako żywo przywołało wspomnienia z tamtych czasów i tej sali. Momentalnie zapomniałem, iż jestem we wnętrzu samochodu!
Wyświetlacz 8K, który w trybie kinowym materializuje się przed naszymi oczami, to nie jest po prostu ekran. Wyposażono go w system Fire TV od Amazona, który polskim użytkownikom znany jest przede wszystkim z przystawek Fire Stick, a ostatnio także z modelu marki Panasonic. To bardzo dobrze wyposażona platforma multimedialna, na której pokładzie znajdują się wszystkie najpopularniejsze aplikacje VoD. Mamy zatem do dyspozycji pełnoprawny telewizor z Prime Video, Netflix, Disney+ czy YouTube na wyciągnięcie ręki. Ale czy da się z tego normalnie korzystać w trasie?
Tak, jak najbardziej. Najpierw oczywiście musimy się wyposażyć w moduł eSIM, który na potrzeby naszego testu udostępniło nam BMW. Kiedy system zaopatrzony jest już w sieć, musimy skonfigurować albo zalogować się na nasze konto Amazon i już - możemy korzystać ze wszystkich dobroci Fire TV na ekranie 8K. Sterujemy nim dzięki bocznego panelu, który zainstalowano w drzwiach po obu stronach. Tu napotkamy szereg ustawień i udogodnień.
Od nachylenia i położenia ekranu (pozycję obszaru wyświetlania możemy regulować), przez źródła i akcesoria (słuchawki) po klimatyzację - boczne ekrany zapewniają pełną kontrolę bez potrzeby opuszczania wygodnej kanapy. Fotele z tyłu - z przodu z resztą też - są niezwykle komfortowe i dopasowują się do naszego ciała, a dodatkowe poduszki pogłębiają wrażenie zasiadania w przytulnym fotelu w sali kinowej. BMW zadbało tutaj o każdy, najdrobniejszy detal i to po prostu da się poczuć. Podczas jazdy, również z uwagi na charakter tego samochodu, można na dobre zapomnieć, iż się w ogóle poruszamy.
Komfortowego charakteru tylnej kanapy dopełniają akcesoria w postaci wygodnego podłokietnika z miejscem na dwa napoje oraz panelem ładowania bezprzewodowego. W zagłówkach przednich siedzeń znajdziemy dodatkowo porty USB-C. Jest tu wszystko, czego potrzeba, by po prostu wygodnie się rozsiąść i nie wstawać przez cały seans. Chyba, iż po dolewkę napoju lub do toalety. Dwukrotnie urządziłem sobie wieczorne seanse z kilkoma filmami i ani przez moment nie miałem ochoty opuszczać wygodnej kanapy. Raz choćby na moment przysnąłem, bynajmniej nie z uwagi na nużącą fabułę, a wysoki poziom komfortu w środku.
Co z nagłośnieniem? Po przeczytaniu powyższych akapitów prawdopodobnie spodziewasz się już, iż i na tym polu jest bardzo godnie. Dzięki ścisłej współpracy pomiędzy BMW a legendarną firmą Bowers & Wilkins, w pojazdach niemieckiej marki można liczyć na bardzo dobry poziom dźwięku. BMW i7 M70 xDrive wynosi natomiast wrażenia na najwyższy możliwy poziom. Łącznie w kabinie mamy 36 (!) głośników, które składają się na pakiet zarezerwowany dla serii 7. Łączna moc? Zawrotne 1965 W.
Podczas seansów filmowych czy muzycznych słychać naprawdę wszystko, co ma do zaoferowana dana ścieżka, i to niezależnie od foteli, jaki wybierzemy. Basy są mocne, czyste i precyzyjne. BMW oddaje do dyspozycji kilka profili, które możemy dostosować do własnych preferencji. Bardzo ciekawym i oryginalnym dodatkiem są odtwarzające basy głośniki wibracyjne zainstalowane w plecach foteli. Dodają one efektu "4D", za pomocą którego możemy dosłownie poczuć dźwięki.
Dla kogo jest taki samochód? Nie miejmy złudzeń - kwota przekraczająca 800 tysięcy złotych skutecznie odstraszy większość potencjalnych nabywców, choć nie mam wątpliwości, iż elektryczne BMW i7 z takim wyposażeniem jest tego warte. Nie znajdziemy na rynku drugiej takiej maszyny, która poza zawrotnymi osiągami i luksusowym charakterem stylu jazdy zaoferuje ponadto salę kinową niemal z prawdziwego zdarzenia. Przez tydzień, który spędziłem z tym samochodem, nabrałem przekonania, iż najlepiej bawi się w nim pasażer zasiadający z tyłu, po przekątnej od kierowcy.
Wniosek jest więc taki, iż BMW i7 to ekskluzywna limuzyna stworzona przede wszystkim do przewożenia ważnych osobistości, na przykład z miasta do miasta. Nie zdziwię się jednak wcale, jeżeli sięgnie po nie także głowa kilkuosobowej rodziny. Siedząc na tylnych siedzeniach znakomicie zabija się czas, a BMW udała się sztuka stworzenia idealnego środowiska do oglądania filmów i seriali.
BMW i7 M70 xDrive - galeria zdjęć z testu
[gallery columns="5" ids="221771,221770,221769,221767,221766,221765,221761,221760,221759,221757,221758,221756,221755,221754,221753,221752,221751,221750,221749,221748,221747,221746,221745,221744,221743,221742,221741,221740,221739,221738,221737,221736,221735,221734,221733,221732,221731,221730,221729,221728,221727,221726,221725,221724"]
Zobacz więcej: