Rosną zasięgi aut elektrycznych. Liczby wyglądają okazale

1 tydzień temu

Samochody elektryczne są w Polsce coraz popularniejsze. Według "licznika elektromobilności" zarejestrowano w naszym kraju już niemal 65 tysięcy takich aut. Zainteresowanie rośnie, ale wielu potencjalnych kupców obawia się, iż wyzwaniem może być zasięg elektryka. Okazuje się, iż i w tej kwestii jest coraz lepiej.

Od wielu lat samochodom elektrycznym przygląda się ADAC, czyli posiadający długą historię niemiecki automobilklub. Rezultaty analiz ekspertów są całkiem optymistyczne, zwłaszcza w kontekście wejścia w życie w 2035 roku zakazu rejestracji nowych aut spalinowych.

Test elektryków. 500 km zasięgu, a choćby więcej

Jak się bowiem okazuje, rynek, przynajmniej w Niemczech, nie może narzekać na brak aut elektrycznych o przyzwoitym zasięgu na jednym ładowaniu. BMW iX xDrive 50 i Lucid Air Dual Motor Grand Touring AWD to rekordziści testów ADAC. Oba pojazdy mogą pokonać bez zatrzymywania się na stacji 610 kilometrów. Zamykający podium Mercedes-Benz EQS 450+ Electric Art dojedzie do 575 kilometra.

ZOBACZ: Ładowanie auta elektrycznego w domu. Kwota może zaskoczyć

Choć ceny powyższych elektryków mogą przyprawić o zawrót głowy, to są też nieco przystępniejsze cenowo okazy o 500-kilometrowych osiągach. O konkurencyjnej cenie (około 300 tysięcy złotych) można mówić na przykład w przypadku Hyundaia Ioniq 6.

Ten elektryk wygrał zresztą zestawienie, jeżeli chodzi o zużycie energii na 100 kilometrów (15,5 kWh). Kolejne miejsca na podium zajęły Fiat 500e (zużywa 15,9 kWh na 100 kilometrów) i Peugeot e-208 156 GT (16 kWh).

Lżej, czyli taniej?

Również właśnie kwestia zużycia prądu została przeanalizowana przez ADAC. Jak wskazano, producenci e-samochodów coraz mocniej skupiają się na tym, by silniki były wydajne.

ZOBACZ: Mają sposób na nowoczesne fotoradary. Metoda na "Ukraińca"

Ogromne znaczenie ma w tej w kwestii zarówno pojemność akumulatora, jak i pobór mocy silnika. Nie zawsze duży akumulator oznacza duży zasięg, bo auto wówczas jest cięższe.

Ewolucja elektryków

Nie ma co ukrywać - samochody elektryczne wciąż traktowane są w Polsce ze sporą nieufnością, być może choćby ciągle jako ciekawostka, a nie pełnoprawny środek transportu. Niemieckie analizy prowadzone od 2010 roku pozwalają jednak z optymizmem patrzeć na kolejne dekady rozwoju elektromobilności.

Jak się bowiem okazuje, testy ADAC sprzed 14 lat wskazywały na średni zasięg samochodów elektrycznych na poziomie 123 kilometrów. W 2023 roku było to już 393 kilometrów.

Oznacza to, iż kolejne elektryki co rok pokonują przeciętnie o 20 kilometrów więcej. W kontekście celów klimatycznych i potencjalnej rewolucji, jaka może spotkać rynek samochodowy, nie są to złe wieści.

Tym bardziej, wskazuje Interia, iż w tej chwili auta kierowane do szerszej grupy nabywców regularnie pozwalają na pokonanie 300 kilometrów na jednym ładowaniu. Portal wymienia w tym kontekście na przykład model Nissan Leaf Tekna+.

Koszt przejechania 100 kilometrów. Jak wypadają elektryki?

Gwoli sprawiedliwości, warto zwrócić uwagę na drugą stronę medalu. To już analiza z Polski, a przygotowało ją Ministerstwo Przemysłu. Jak się okazuje, to LPG wciąż pozostaje najtańszym paliwem.

ZOBACZ: Idą wielkie zmiany dla kierowców. Chodzi o punkty karne

Według resortu (podstawą do badań były ceny z II kwartału 2024 roku), pokonanie 100 kilometrów na gazie kosztuje (zarówno w przypadku segmentu C, jak i SUV-ów i crossoverów) średnio kilka ponad 22 złote.

Koszt przejechania takiej odległości elektrykiem to już około 42 złote. Oznacza to, iż "elektryk" wypada taniej od benzyny 95 tylko w przypadku większych aut, (tankując 95-tkę zapłacimy ponad 36 złotych w segmencie C i 47 złotych, jeżeli chodzi o SUV-y i crossovery). Korzystniejszy dla portfela jest też olej napędowy - wynika z tabeli opublikowanej przez Ministerstwo Przemysłu.

Idź do oryginalnego materiału