Tesla, mimo ambitnych zapowiedzi Elona Muska, nie wprowadziła na ulice Austin w pełni autonomicznych taksówek. Zamiast rewolucyjnej usługi „bez kierowcy”, spółka rozpoczęła testy ograniczonego programu z kierowcami bezpieczeństwa na pokładzie, powtarzając ścieżkę wypracowaną wcześniej przez inne firmy z branży.
Premiera bez przełomu
Zapowiadana na 22 czerwca premiera robotaxi Tesli w trybie „no one in the vehicle”, miała być przełomem. Rzeczywistość okazała się jednak mniej spektakularna – pojazdy autonomiczne Tesli kursujące po Austin w Teksasie przez cały czas mają na pokładzie tzw. kierowcę bezpieczeństwa. Jest to pracownik firmy, którego zadaniem jest nadzór nad jazdą pojazdu i możliwość interwencji w razie potrzeby.
Tesla postawiła na wariant testowy, w którym kierowca bezpieczeństwa zasiada nie na miejscu kierowcy, ale pasażera – rozwiązanie inspirowane podejściem rosyjskiej firmy Yandex (obecnie AVRide). To nie pierwszy raz, gdy firmy testujące autonomiczne pojazdy wybierają taki model działania – niemal wszyscy gracze na rynku, od Waymo, przez Cruise po Motional i chińskich liderów, rozpoczynali swoją drogę od długich lat testów z człowiekiem na pokładzie.
Długoletnie testy i wysokie wymagania
Obecność człowieka nie jest tylko formalnością – to etap niezbędny do zbudowania zaufania do technologii. Przykładowo, Waymo prowadziło testy z kierowcami od 2009 roku, w 2017 roku zaczęło przewozić pasażerów pod ich nadzorem, a pełne wdrożenie autonomicznych taksówek nastąpiło dopiero w 2020 roku w Phoenix. Cruise zrealizował tę fazę znacznie szybciej, jednak dla wszystkich firm usunięcie kierowcy bezpieczeństwa to prawdziwy kamień milowy, wymagający przejechania setek tysięcy kilometrów bez konieczności interwencji człowieka.
W praktyce pojazd, który raz na dobę wymaga wsparcia człowieka, może być wykorzystywany do ograniczonego pilotażu. Jednak aby uzyskać zgodę na usługi bez kierowcy bezpieczeństwa, musi bezbłędnie przejechać co najmniej 800 000 km – to poprzeczka, której Tesla jeszcze nie osiągnęła.

Ograniczenia pilotażu i dalsze wyzwania Tesli
Program testowy Tesli w Austin działa w tej chwili w bardzo ograniczonym zakresie. Ruch odbywa się wyłącznie w godzinach 6:00–24:00, a do udziału zaproszono tylko wybrane osoby (podobnie jak we wczesnych etapach pilotażu u Waymo i Cruise). Obszar operacyjny jest ściśle wyznaczony i omija centrum miasta oraz najbardziej skomplikowane skrzyżowania. Co więcej, pojazdy nie kursują podczas złej pogody – system FSD Tesli wyłącza się, gdy deszcz ogranicza widoczność kamer, z których tylko przednie mają wycieraczki.
Flota pozostaje niewielka, a liczba przejazdów – ograniczona. Nie jest jasne, jak długo Tesla zamierza utrzymać obecność kierowców bezpieczeństwa, a wiele zależy od tempa rozwoju systemu i zmian sprzętowych – obecny poziom technologii Tesli nie daje jeszcze gwarancji pełnej autonomii.