Spis treści
- Range Rover Sport – wygląd: potężny SUV bez zbędnych przetłoczeń
- Range Rover Sport – wymiary
- Range Rover Sport – luksusowe wnętrze
- Range Rover Sport – bagażnik
- Range Rover Sport – wyposażenie
- Range Rover Sport – silniki: bardzo duża moc, ale bez brutalności
- Range Rover Sport – wrażenia z jazdy
- Range Rover Sport – doskonałe zawieszenie
- Range Rover Sport – opinia
- Range Rover Sport – cena w Polsce
- Range Rover Sport – dane techniczne
Range Rover to doskonale znane luksusowe SUV-y. Słowo Sport w Range Rover Sport wydaje się w pierwszym odruchu pasować do tego wozu niczym kwiatek do kożucha, ale okazuje się, iż tutaj to połączenie się jak najbardziej sprawdza. Jednak w dalszym ciągu uważam, iż słowo „Sport” w tym wozie bardziej kojarzy się z krykietem na królewskim dworze niż z brutalnym MMA. Żeby jednak nie było wątpliwości, ten krykiet też imponuje.
Range Rover Sport Autobiography PHEV 510 KM – galeria redakcyjna, nadwozie
Range Rover Sport Autobiography PHEV 510 KM – galeria redakcyjna, nadwozie
Range Rover Sport – wygląd: potężny SUV bez zbędnych przetłoczeń
Range Rover Sport to kawał SUV-a. Nadwozie tego auta to kwintesencja segmentu, który ten samochód reprezentuje. Pozbawione zbędnych ozdobników, przetłoczeń i innych stylistycznych bajerów nadwozie jest proste, równe i robi wrażenie, nie tylko wymiarami. Nie ma tu żadnego łączenia różnych form, zabawy stylami. Prosta i piękna monolityczna forma. Testowany egzemplarz w szarym kolorze Borasco Grey (jeden z tańszych lakierów w ofercie, kosztuje jedynie 6770 zł) stał na potężnych, 21-calowych kołach (wzór widoczny na zdjęciach stanowi bezpłatną opcję w wersji Autobiography) z oponami, które wcale nie były naleśnikami (profil 50). Dodam, iż to nie jest największy rozmiar felg, jaki klient może sobie zażyczyć (można i 23-calowe). Zza felg widoczne są malowane na czarno (standard w tej wersji wyposażenia, ale można opcjonalnie i bez dopłat zamówić czerwone malowanie) wielotłoczkowe zaciski tarczowych, wentylowanych hamulców Blisko 5-metrowy, ważący ponad 2,8 tony (z kierowcą) kolos budzi respekt na drodze. I poza nią, bo ten SUV nie boi się nieutwardzonych szlaków.
Range Rover Sport – wymiary
Przy długości sięgającej 5 metrów, wysokości niemal 2 metrów (uspokajam, auto mieści się na podziemnych parkingach) i szerokości przekraczającej 2 metry, Range Rover Sport gra w tej samej lidze co Audi Q7, BMW X5, czy Porsche Cayenne. Jednak od swoich niemieckich konkurentów wydaje się jeszcze potężniejszy i jednocześnie bardziej elegancki właśnie przez swój stylistyczny minimalizm. Prześwit tego auta waha się od ok. 20 do 30 cm zależnie od nastawów pneumatycznego zawieszenia. Wpływa to też na imponującą głębokość brodzenia: od 77 do 90 cm!
Range Rover Sport Autobiography PHEV 510 KM – galeria redakcyjna, wnętrze
Range Rover Sport Autobiography PHEV 510 KM – galeria redakcyjna, wnętrze
Range Rover Sport – luksusowe wnętrze
Z zewnątrz Range Rover Sport prezentuje się wręcz dostojnie, ale wnętrze to już po prostu luksus. Co ciekawe, testowany egzemplarz nie miał ani grama naturalnej skóry. Zamiast tego fotele obszyto perforowaną tkaniną Ultrafabrics Raven Blue/Ebony (w dwóch kolorach). Wrażenie? Doskonałe, bo ta tapicerka prezentuje się świetnie, a w dotyku przypomina najszlachetniejszy nubuk.
Samochód ten jest świetnie wykończony, znakomicie spasowany, a ilość użytych szlachetnych materiałów robi wrażenie na każdym, kto miał okazję zasiąść w kabinie, bez względu na zajmowane miejsce. Drażni nieco spora ilość piano black w testowanej wersji, ale na życzenie ten gwałtownie brudzący się materiał można zastąpić innym. Same boczki drzwi to połączenie wielu spójnych wzorów i materiałów. Szlachetne drewno połączono z chłodem satynowanego metalu, dołożono błyszczącą metalową listwę o barwie polerowanego na wysoki połysk hematytu, do tego olbrzymie połacie przypominającej nubuk tkaniny Ultrafabrics, tej samej co na fotelach. Znalazło się też miejsce na elegancką, szarą tkaninę kojarzącą się z tweedowymi marynarkami i żakietami z najprzedniejszych domów mody.
Fotele są bardzo szerokie, wygodne, regulowane elektrycznie w szerokim zakresie (w 22 kierunkach), z wielopunktowymi masażami. Regulacja wzdłużna, odcinek lędźwiowy wypychany i regulowany na wysokość, wysuwane jest też nie tyle podudzie, co całe siedzisko. Oczywiście wszystko z pamięcią ustawień, podgrzewaniem i wentylacją. Nieważne jakie masz rozmiary – dopasujesz się do tego auta. Oczywiście kierownica również jest w szerokim zakresie regulowana. Osoby szczuplejsze mają jeszcze do dyspozycji dwa kapitańskie, regulowane na wysokość podłokietniki z przodu, kładzione obok bardzo szerokiego, obitego tą samą tkaniną co fotele, podłokietnika dzielącego siedziska z przodu.
Również pasażerowie drugiego rzędu nie powinni narzekać, mają do dyspozycji regulowany elektrycznie kąt oparcia, siedziska także z tyłu są podgrzewane i wentylowane. Przed nogami choćby wysokich osób będzie dość miejsca, tak samo nad głową, bez problemu stopy mieszczą się pod przednimi fotelami. Klimatyzacja jest tu czterostrefowa z systemem filtracji powietrza i analizy jego jakości, zatem każdy może liczyć na wysoki komfort termiczny.
W naszym egzemplarzu dodatkową atrakcją był również opcjonalny system multimedialny z dwoma ekranami umieszczonymi za przednimi fotelami. Jednak w dobie wszechobecnych urządzeń mobilnych dopłacanie 18 190 zł za dwa 11,4″ ekrany z tyłu, które mogą wyświetlać mapę nawigacji i obraz z zewnętrznego źródła podłączonego przez HDMI uważam za zbytek. Dyskrecję pasażerom drugiego rzędu zapewniają również przyciemniane od słupka B szyby oraz dodatkowe, manualnie sterowane roletki okienne.
Range Rover Sport – bagażnik
Auto duże, to i bagażnik powinien być olbrzymi. Patrząc na dane katalogowe producent deklaruje pojemność 765 litrów (wg normy VDA), z możliwością powiększenia po złożeniu oparć tylnej kanapy (składa się elektronicznie, zarówno z poziomu kierowcy, jak i z bagażnika) do 1701 litrów. Co ciekawe, fakt iż dysponowaliśmy hybrydą plug-in w żaden sposób nie wpływa wg producenta na zmniejszenie przestrzeni bagażowej. Jednak w praktyce, dostępna przestrzeń jest nieco mniejsza.
Po pierwsze część z owych 765 litrów znajduje się pod podłogą bagażnika, gdzie można upchnąć nie tylko kable do ładowania tego PHEV-a, ale i kilka innych drobiazgów, jednak walizki tam nie upchniemy. Plusem jest otwierana przegroda bagażnika z gumowymi mocowaniami na mniejsze przedmioty, kieszonka z siatką po prawej stronie, czy jeszcze jedno gumowe mocowanie po lewej stronie bagażnika. Nie zabrakło haczyków na siatki z zakupami, ale wyjmowana listwa z roletą przesłaniającą przestrzeń bagażową znajduje się dość nisko, duże walizki podróżne zmieszczą się tylko na płasko. W bagażniku znajdują się też przyciski sterujące pneumatycznym zawieszeniem co pozwala o kilka centymetrów obniżyć próg załadunkowy.
Range Rover Sport – wyposażenie
Testowany egzemplarz to wersja wyposażeniowa Autobiography, która już w standardzie jest bardzo bogato wyposażona (to, pomijając edycję First Edition, najbogatszy poziom wyposażenia tego modelu). Nic zatem dziwnego, iż jest tu na bogato. W standardzie mamy adaptacyjny tempomat, a w zasadzie dwa, bo jeden służy do jazdy na zwykłych drogach, a oprócz tego Range Rover jest chyba jedyną marką, która oferuje dodatkowy tempomat offroadowy. W standardzie mamy też olbrzymi dach panoramiczny, częściowo otwierany, lusterko wsteczne z funkcją prezentacji obrazu z kamery zainstalowanej w jednej z dwóch płetw rekina na dachu pojazdu.
Przed oczami kierowcy jest duży ekran wirtualnych zegarów i head-up display, oprócz tego duży 13,1″ calowy ekran multimediów z najnowszym systemem Pivi Pro. Oczywiście Apple CarPlay czy Android Auto również są obsługiwane (oba rozwiązania bezprzewodowo). Nie zabrakło gniazd USB (zarówno typ A jak i typ C) dla wszystkich, jest ładowarka indukcyjna, czy gniazdko 230 V dla pasażerów tylnych foteli.
Range Rover Sport – silniki: bardzo duża moc, ale bez brutalności
Testowana wersja Range Rover Sport to w tej chwili najmocniejszy wariant, jaki można zamówić. Co prawda jakiś czas temu marka zapowiedziała również powrót Range Rovera Sporta z silnikiem V8, ale na razie jeszcze nie jest on dostępny w konfiguratorze tego modelu.
Pod maską testowanego samochodu pracuje układ typu hybryda plug-in. W nomenklaturze wersji napędowych tego modelu, testowany egzemplarz to Range Rover Sport P510e. Mamy tu sześciocylindrową, rzędową turbodoładowaną jednostkę benzynową o pojemności 3 litrów, która sama z siebie jest w stanie wykrzesać pokaźną moc 400 KM. Swoje dokłada współpracujący z silnikiem spalinowym silnik elektryczny. Sumaryczna moc tego układu to imponujące 510 KM i aż 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Katalogowo auto powinno w optymalnych warunkach osiągnąć 100 km/h ze startu zatrzymanego po 5,4 sekundy. Nam nie udało się zrobić takiego wyniku na mokrej nawierzchni i przy zimowych oponach, ale rezultat 5,9 sekundy też nie jest złym wynikiem. Prędkość maksymalna deklarowana przez producenta to 242 km/h.
Ponieważ to hybryda plug-in teoretycznie da się jeździć na samym prądzie. Trzeba jednak ostrożnie wówczas dozować moc, bo mocniejsze naciśnięcie pedału gazu pobudzi do pracy silnik spalinowy. Gdy odbieraliśmy auto z parku prasowego było ono w pełni naładowane i komputer pokładowy obiecywał aż 83 km deklarowanego zasięgu bez emisji spalin. Imponująca odległość jak na blisko 3-tonowego SUV-a. Wyjaśnienie tej tajemnicy tkwi w pojemności akumulatorów, które w tym modelu mieszczą aż 31,5 kWh energii. To więcej niż w wyłącznie elektrycznej Dacii Spring (26,8 kWh). Deklarowany przez producenta zasięg WLTP testowanego modelu na napędzie elektrycznym to 114 km. Z drugiej strony tak pokaźny pakiet akumulatorów znacząco zwiększa masę. Dla porównania spalinowy (z układem MHEV) model Range Rover Sport P400 dysponujący identyczną jednostką spalinową, waży ponad 300 kg mniej od testowanej hybrydy plug-in.
Range Rover Sport – wrażenia z jazdy
Mimo imponującej mocy, to auto przede wszystkim do komfortowej, płynnej jazdy. Potencjał dynamiczny tej hybrydy przydaje się np. podczas wyprzedzania, ale lekka zwłoka w reakcji na kickdown (nawet w trybie dynamicznym) powoduje iż nie jest to auto stricte sportowe. Trudno zresztą byłoby twierdzić inaczej przy takich gabarytach i masie tego SUV-a. Pod względem charakteru pracy napędu bliżej temu autu do Rolls-Royce’a niż samochodu stricte sportowego.
Otulająca kierowców i pasażerów kabina, rozpieszcza luksusem, ciszą i komfortem. Ciszę można urozmaicić bardzo dobrym brzmieniem pokładowego systemu Meridian 3D Surround, który nie był jeszcze najwyższą opcją w tym zakresie (na życzenie jest dostępny jeszcze topowy system Meridian Signature za 30 910 zł). Podczas korzystania z potencjału napędu nieco przeszkadza niepotrzebny naszym zdaniem sztucznie generowany dźwięk silnika. W tej klasie pojazdu taki dźwiękowy gadżet wydaje się zbędny.
Spalanie? To hybryda plug-in, więc zachowawczo (bardzo zachowawczo) jeżdżący kierowcy mogą krótsze codzienne trasy pokonywać praktycznie bez emisji, jednak choćby przy sporadycznym załączaniu się silnika spalinowego przez pierwsze 100 km uzyskaliśmy średnie zużycie na poziomie 4,2 l/100 km. Zbiornik paliwa w hybrydzie mieści nieco mniej niż w wersjach spalinowych z miękką hybrydą (tu jest 71,5 litra, w odmianie P400: 90 litrów), ale i tak, choćby bez doładowywania auta powinno to wystarczyć na pokonanie ok. 600 km bez odwiedzania stacji paliw. Po wyczerpaniu baterii średnie spalanie w trasie waha się od nieco ponad 8 litrów (na drogach krajowych) do ponad 12 l/100 km na autostradach, czy w gęstym ruchu miejskim.
W mieście Range Rover Sport okazał się z jednej strony autem nieco kłopotliwym, bo trudniej znaleźć miejsce do parkowania, które zapewniałoby komfortowe opuszczenie kabiny. Pamiętajmy, iż przy tej masie pojazdu parkowanie choćby jednym kołem na chodniku jest już nielegalne. Z drugiej jednak strony dzięki tylnej, skrętnej osi auto jest zadziwiająco manewrowe. Średnica zawracania tym kolosem pomiędzy krawężnikami to zaledwie 10,95 metra! To rezultat jaki uzyskuje kompaktowy VW Golf.
Warto dodać, iż parkowanie bardzo ułatwia pokładowy asystent parkowania, który wykonuje za kierowcę praktycznie całą robotę. Sam znajduje pasujące miejsce i proponuje manewr. My musimy wyrazić jedynie zgodę, a system dokona reszty bez jednego draśnięcia. Przydatne, bo komputer potrafi parkować w takich miejscach, w które mało który kierowca odważyłby się wjechać tak dużym autem.
Kierowców, którzy wolą manewrować samodzielnie wspiera system dookólnej obserwacji z wieloma widokami (np. widok na felgi od strony krawężnika) i mnóstwem czujników. Co ciekawe, czujniki zaalarmują też, gdy np. tyłem podjedziemy do ściany na tyle blisko, iż otwarcie klapy bagażnika będzie niemożliwe.
Range Rover Sport – doskonałe zawieszenie
Na odrębny akapit zasługuje pneumatyczne zawieszenie Dynamic Air Suspension z systemem Dynamic Response Pro, które jest w standardzie wyposażenia testowanej odmiany Autobiography. Podczas jazdy po asfalcie auto jest bardzo komfortowe, ale jednocześnie nie nurkuje np. podczas hamowania, maska nie wędruje też do góry gdy ostro przyśpieszymy. Opisywany system amortyzacji jest nowością i pojawił się dopiero w najnowszej generacji. To jak działa na różnych podłożach można określić jednym słowem: magia.
Aktywny system kontroli przechyłów współpracuje z siłownikami korzystającymi z instalacji 48V. Moment obrotowy tego systemu amortyzacji to monstrualne 1400 Nm, co pokazuje jak sprawny jest to system. Przy czym 900 Nm jest uzyskiwane w zaledwie 200 milisekund. Efekt? choćby jadąc gwałtownie w zakręcie na autostradzie, auto z jednej strony wręcz płynie po drodze, a z drugiej – praktycznie się nie wychyla na boki.
Range Rover Sport – opinia
Najnowszy Range Rover Sport to przede wszystkim luksusowy SUV, w którym słowo Sport należy traktować z pewną rezerwą, bo tu liczy się przede wszystkim komfort jazdy. Owszem, auto jest bardzo dynamiczne, ale niespecjalnie zachęca do dynamicznej jazdy. Praw fizyki nie oszuka choćby najbardziej wymyślny system, a masa tego auta robi swoje. Jedyne, do czego można by się przyczepić to trochę zbyt mała moc jednostki elektrycznej w stosunku do spalinowej. W efekcie chcąc pokonywać krótsze odcinki bez emisji spalin trzeba bardzo delikatnie traktować pedał przyśpieszenia. Zwiększenie mocy jednostki elektrycznej, bez zwiększania pojemności akumulatora trakcyjnego ułatwiło by jazdę tylko na prądzie, a jednocześnie nie wpłynęłoby znacząco na zasięg.
Range Rover Sport – cena w Polsce
Cena nowego Range Rovera Sport startuje od prawie pół miliona złotych. Wersja Autobiography z najmocniejszym w gamie napędem hybrydowym plug-in (P510e) kosztuje ponad 700 tys. zł, testowany egzemplarz ze względu na dodatkowo płatne opcje wyceniony był dokładnie na kwotę: 794 580 zł. Poniżej aktualny cennik tego modelu:
Range Rover Sport – dane techniczne
Na koniec zobaczcie jeszcze nasze starsze wideo z modelem Range Rover Velar: