
No i proszę, Toyota chyba przekonuje się do elektrycznych aut czerpiących energię z akumulatorów trakcyjnych. Japoński gigant właśnie pokazał światu nowy model: Toyota bZ4X Touring, czyli powiększoną i wzmocnioną wersję swojego elektrycznego SUV-a, która ma ambicje stać się królem rodzinnych wypadów. Zapomnijcie o kompromisach – tu liczą się przestrzeń, moc i zasięg, a wszystko to podane w typowym dla Toyoty, solidnym opakowaniu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, iż bZ4X Touring nie jest jedynie kosmetyczną zmianą. Auto urosło na długość i wysokość, co bezpośrednio przekłada się na znacznie bardziej przepastne wnętrze. Fani liczb będą zadowoleni: bagażnik powiększono aż o 33% w stosunku do standardowego bZ4X, oferując imponujące 600 litrów pojemności. jeżeli standardowy bZ4X gabarytami celował w okolice RAV4, to wersja Touring bez kompleksów może prawie stawać w szranki ze znacznie większym Highlanderem, mierząc konkretne 4,8 metra długości (wciąż jednak nieco mniej od mierzącego 4966 mm Highlandera). Tylne siedzenia dzielone w proporcji 40:60 to już standard, ale przy tej kubaturze oznacza to naprawdę elastyczne możliwości aranżacji przestrzeni na rodzinne graty czy sprzęt sportowy.
Pod maską, a raczej w podwoziu, też dzieje się sporo. Toyota bZ4X Touring będzie dostępna z napędem na przednią oś oraz, co szczególnie ucieszy entuzjastów pewnego prowadzenia, z napędem na wszystkie koła (AWD). I tu robi się naprawdę ciekawie, bo wersja AWD ma dysponować mocą sięgającą choćby 380 KM (280 kW). To czyni ten model najmocniejszym SUV-em w aktualnej gamie Toyoty. Zresztą, choćby odmiana przednionapędowa nie jest słabeuszem, zaoferuje solidne 224 KM.
Takie parametry (choć Toyota zaznacza, iż są to dane przedhomologacyjne) pozwolą nie tylko na dynamiczne włączanie się do ruchu, ale także na holowanie przyczep o masie do 1500 kg, co nie jest takie oczywiste w pojazdach z elektrycznym napędem.
Sercem układu napędowego jest nowy, litowo-jonowy akumulator o pojemności 74,7 kWh. Toyota obiecuje, iż taka bateria pozwoli na przejechanie choćby do 560 kilometrów w cyklu WLTP (również dane przed homologacją). To już wartości, które pozwalają myśleć o naprawdę długich, bezstresowych podróżach, ale nie oszukujmy się, uzyskanie takiego zasięgu będzie wymagać przemyślanej jazdy i na pewno nie będzie wówczas mowy o czerpaniu w pełni z oferowanej przez ten pojazd dynamiki.
Gdy energia się skończy, można liczyć na szybkie ładowanie prądem stałym o mocy do 150 kW, co jest już dziś standardem w tej klasie i pozwala na znaczące uzupełnienie zasięgu w relatywnie krótkim czasie. Ponadto Toyota gwarantuje, iż bateria zachowa co najmniej 70% swojej pierwotnej pojemności przez okres do 10 lat, co daje pewien spokój ducha przy inwestycji w elektryka.
Toyota bZ4X Touring ma zadebiutować w Europie wiosną 2026 roku. Wygląda na to, iż Japończycy starannie przygotowali się do rozszerzenia swojej elektrycznej ofensywy, celując w potrzeby tych, dla których standardowy SUV to za mało. Większy, mocniejszy i z konkretnym zasięgiem – bZ4X Touring ma papiery na to, by namieszać na rynku rodzinnych elektryków. Czekamy na więcej szczegółów i pierwsze testy.
Nowa Toyota GR Yaris – więcej mocy!
Jeśli artykuł Premiera: Toyota bZ4X Touring – rodzinny SUV z konkretnym zasięgiem nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.