Po co jeździć na motocyklu jak można wozić go wartym 3 mln złotych customem na bazie Chevy COE

11 miesięcy temu

Trzy mln złotych to sporo jak za samochód użytkowy, ale tyle właśnie kosztowało zbudowanie tego Chevroleta COE. Powstał po to, żeby transportować piękne motocykle. Pierwotnie chciałem napisać, iż to hot-rod, ale to mogłoby rozsierdzić konserwatystów. Dlatego nazwijmy go customem.

COE to skrót od słów Cab Over Engine, co oznacza kabinę ponad silnikiem. Tego typu samochody były popularne w USA w latach 40. Ten Chevrolet pochodzi z 1946 i pierwotnie był wywrotką. Do budowy tego projektu posłużył również drugi egzemplarz – również wywrotka. Teraz Chevy służy już tylko do wywracania kręgów szyjnych, gdy majestatycznie przemieszcza się po Highway’ach i za kabiną wozi customowe motocykle.

Samochód został zbudowany na zlecenie jednego z warsztatów budujących unikatowe jednoślady. Po co? No bo jak tworzy się dzieła sztuki motocyklowej, to nie można wozić ich nudnym pickupem – transporter musi być równie odlotowy i trzeba przyznać, iż COE wywiązuje się z tego z nawiązką.

10 lat pracy nad COE

Za ukończenie Chevroleta odpowiada warsztat samochodowy Lo-Man’s Rod z siedzibą w Ohio. Firma nie jest jedynym ojcem tego projektu – budowa rozpoczęła się 10 lat wcześniej, ale dopiero w Ohio udało się ukończyć projekt, co zajęło 2 lata. Długi okres budowy wiązał z ogromnymi kosztami. Według osób odpowiedzialnych za Chevroleta w transportera zainwestowano łącznie 700 tys. dolarów.

Custom COE powstał z dwóch wywrotek

Ich szoferki łączą się, tworząc czterodrzwiową kabinę. Czworo drzwi zostało wyspawane z sześciu. Razem z obniżonym dachem i przyciemnionymi szybami w kolorze brązu skrywają one przepiękne wnętrze pokryte jasnobrązową skórą. Ten Chevrolet w środku wygląda bardziej luksusowo niż niejedna osobówka. Na liście wyposażenia jest klimatyzacja, system nagłośnienia z Bluetooth i elektrycznie sterowane szyby. Jazda tym kolosem to musi być prawdziwa przyjemność, szczególnie iż pod podłogą kabiny pracuje silnik V8 z serii LSX, który przekazuje moc na tylną oś z bliźniakami dzięki automatycznej skrzyni biegów Turbo 400.

No a gdzie te motocykle?

Tylna część przeznaczona dla motocykli jest manualnie wykonana. Auto zostało wyposażone w specjalny podnośnik typu roll-back, który umożliwia wysunięcie całej podłogi i załadunek motocykli z poziomu gruntu, a następnie bezpieczne wciągnięcie ich pokład.

Chevrolet COE trafił na aukcję

10 lat pracy i 700 tys. dolarów, czy było warto? Pojazd został wystawiony na aukcję Mecum: Fall Special w Indianapolis w 2023 roku z przebiegiem 4842 mil. Rynek brutalnie zweryfikował prawdziwą wartość COE, które zmieniło ręce za niecałe 160 tys. dolarów. Nie wiadomo, czy nowy właściciel będzie wykorzystywał Cheviego do transportowania motocykli. Gdybym to był ja, to pewnie zastanawiałbym się jak zrobić z niego kamper, a konkretnie jak zaparkować „na kipie” za szoferką przyczepę marki Airstream. Dołożyłbym jeszcze instalację LPG, bo tak jest EKO i ruszył w drogę. Podobno vanlife to cudowna forma bezdomności – idylliczne relacje osób zamieszkałych w samochodach codziennie zalewają social media.

Zdjęcia: Mecum Auctions

Idź do oryginalnego materiału