
Ten Hyundai to samochód, przy którym po prostu trzeba zatrzymać się nieco dłużej. Wizualnie zachwyca od pierwszego spojrzenia – od razu trafia w gusta. A później, kiedy analizujemy wyposażenie i silniki, jest tylko lepiej. Kiedy chcemy porzucić temat przekonani o nieosiągalnej cenie… nagle okazuje się, iż jest ona szokująco niska. Choć nie jest to najbardziej popularny model w Europie, dla wielu może być strzałem w dziesiątkę.
Spis treści:
- Wizualna perełka w ofercie
- Wewnętrzna konkurencja?
- Porównanie cen
Hyundai, o którym mogłeś nie słyszeć
Poruszałem w przeszłości temat pierwszej generacji tego modelu. Hyundai Veloster był w gruncie rzeczy samochodem sportowym w wersji budżetowej. Świetnie się prezentował, choć nie cechowały go jakieś wyjątkowe osiągi. Ot – to auto dla tych, którzy zawsze marzyli o czymś sportowym, ale nie chcieli przepłacać. Natomiast w przypadku drugiej generacji, Veloster zawiesił poprzeczkę o wiele wyżej. Szczególnie w wersji z dopiskiem „N”.
fot. HyundaiDruga generacja modelu Hyundai Veloster trafiła na rynek w 2018 roku. W Europie nie był to zbyt popularny samochód. Natomiast stało się tak z oczywistego powodu – Veloster II po prostu nie był u nas oferowany. Był dostępny na rynku lokalnym w Korei Południowej a także w Ameryce Północnej czy wybranych regionach Ameryki Południowej i Oceanii. Dlaczego przepiękny sportowy Veloster, zwłaszcza w niesamowitej odmianie opracowanej przez departament „N” nie trafił do Europy? Jest wiele powodów – producent był zdania, iż na naszym kontynencie Veloster nie odblokuje pełni swojego potencjału, generując jednocześnie spore koszty. Natomiast być może chodziło też o to, aby nie wprowadzić na rynek wewnętrznej konkurencji dla strategicznego dla Europy projektu, czyli i30 N.
Wewnętrzna konkurencja?
Przechodzimy do niezwykle interesującej kwestii. Drugi Veloster trafił na rynek w podobnym okresie, co trzecie i30. Oba samochody to segment C – oba w najpopularniejszym wariancie to hatchbacki i oba miały swoją odmianę „N”. I30 było projektem niezwykle istotnym w przypadku rynku europejskiego, więc nikomu nie zależało na tym, aby tworzyć mu dodatkową konkurencję. Oba mają ze sobą bardzo wiele wspólnego, wliczając w to chociażby silniki 2.0 GDI z Turbo o mocy 275 koni mechanicznych.
fot. HyundaiWizualnie samochody są podobne, oba są pożądane przede wszystkim w charakterystycznym kolorze Performance Blue. Podobieństwa można tu mnożyć, natomiast wychodzi z nich, iż Veloster N może stanowić dziś po prostu alternatywę dla i30 N. Czy gra jest warta zachodu? Veloster w topowej odmianie z silnikiem o mocy 275 koni, w kolorze Performance Blue, z niewielkim przebiegiem jest w Polsce do kupienia ca niecałe 90 tysięcy złotych. Niecałe 100 tysięcy kosztuje inny egzemplarz – młodszy, z 2022 roku i z jeszcze mniejszym przebiegiem. Ceny i30 N rozpoczynają się z kolei w okolicach 70 tysięcy… Natomiast tutaj obiektywnie trzeba przyznać, iż mowa o znacznie wyższych przebiegach i często starszym roczniku. Wśród tych tańszych i30 N rzadziej spotkamy też najbardziej pożądany kolor.
Zdjęcia: Hyundai

2 godzin temu















