Odcinek Rajdu Arabii Saudyjskiej będzie skrócony. Był zbyt niebezpieczny

rallyandrace.pl 41 minut temu

Piątkowy odcinek Wadi Almatwi podczas Rajdu Arabii Saudyjskiej został skrócony po wspólnej prośbie kierowców startujących w mistrzostwach świata. Próba, która miała stanowić OS11 i OS14, pierwotnie liczyła 28,59 km, jednak organizatorzy przesunęli lotną metę do 24,9 km, eliminując fragment uznany przez zawodników za zbyt ryzykowny. Decyzję potwierdzono w oficjalnym biuletynie rajdu.

Sébastien Ogier w rozmowie z DirtFish nie krył, iż odcinek w ostatnich kilometrach wykraczał poza dopuszczalny poziom ryzyka. „Wszyscy zgodziliśmy się, iż ten fragment jest zbyt niebezpieczny. To nie ma sensu. Wszystko jest niewidoczne. Są ogromne uskoki, wszędzie leżą kamienie. jeżeli masz jakiś problem, choćby nie możesz się zatrzymać”.

Podobnego zdania był Kalle Rovanperä, choć zaznaczył, iż początek próby był wymagający, ale przejezdny. „Początek, oczywiście, jest dość kamienisty i trudny, ale da się to zrobić. Ostatnie trzy kilometry na górze są jednak naprawdę niebezpieczne. Bardzo wąska droga, mnóstwo luźnych kamieni i ciągle jakieś małe hopy. Nie widzisz kamienia” – podkreślił. Dodał również: „Jeśli coś leży na drodze, nigdy tego nie zobaczysz, a obok jest stok o wysokości stu metrów. jeżeli wydarzy się coś podobnego jak w Rajdzie Finlandii przez luźny kamień, nie chcesz wiedzieć, gdzie możesz skończyć”.

Wśród kierowców znalazł się jednak wyjątek – Adrien Fourmaux z Hyundaia jako jedyny nie zagłosował za zmianą konfiguracji odcinka. „OK, są dwa miejsca, gdzie jest dość wąsko i jest uskok, ale to nie jest jakaś ogromna przepaść. Tak, to podjazd, na którym parę razy byś się przekoziołkował, ale nie ma… nie wiem. Zawsze uważam, iż to część rajdów” – powiedział Francuz w rozmowie z DirtFish.

Fourmaux zaznaczył, iż choć końcówka próby nie była komfortowa, kierowcy dysponują narzędziami, by dostosować tempo. „Są tam hopy, barierki, fragmenty z bandami – choć nie wszędzie. W dwóch miejscach faktycznie mogłyby się przydać. Ale mamy opis trasy, możemy jechać wolniej, przejechać to i dopiero potem przyspieszyć. Dlatego jesteśmy kierowcami rajdowymi – bo potrafimy się adaptować” – mówił. Dodał również, iż w kontekście ryzyka warto spojrzeć na motocyklistów z Dakaru. „Czytam, co mają w roadbooku i gdzie jadą, po takich drogach pełnych kamieni. Co jest bardziej niebezpieczne? Tutaj na szutrze, jeżeli zwolnisz, przejedziesz to normalnie. To nie Monte Carlo na lodzie, gdzie tracisz kontrolę i to koniec”.

Mimo głosów różniących się w ocenie ryzyka, przeważyła opinia większości i odcinek zostanie skrócony. Dzięki temu zawodnicy unikną przejazdu przez najniebezpieczniejszą część trasy, a jednocześnie rajd zachowa sportowy charakter bez nadmiernego zagrożenia.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.

Idź do oryginalnego materiału