Po niemal 11 latach Rolls-Royce przedstawił drugą generację Ghosta. Niech was nie zmyli jego dyskretna stylistyka – to dopracowany do perfekcji luksusowy pojazd, który oferuje jeszcze więcej od poprzednika.
Podobno Ghost jest dla tych, którzy nie chcą się przesadnie popisywać stanem swojego konta
Projekt auta ma odzwierciedlać filozofię „Post Opulent”, czyli odrzucenie ostentacyjnego przepychu, stonowany luksus i oszczędną formę. Kłóci się z tym trochę podświetlany grill, który już z daleka rzuca się w oczy.
Podczas gdy Ghost pierwszej generacji dzielił z BMW platformę, nowy model powstał na dedykowanej aluminiowej płycie, wspólnej także dla Cullinana i Phantoma. Nie wiem, czy jest dzięki temu dużo lepszy, ale z pewnością ten fakt podkreśla jego wyjątkowość.
Wyjątkowe jest także podejście producenta do projektowania
Na przykład przy tworzeniu ramy okiennej inżynierowie wzięli pod uwagę wielkość kropli deszczu (4 milimetry). Tak by odprowadzanie wody podczas opadu odbywało się naturalnie wzdłuż słupka C.
W nowym Rolls-Royce Ghost nie można tak po prostu samemu zamknąć drzwi
To znaczy można, ale cały proces wspomaga mechanizm elektryczny. Czujniki wykrywają nachylenie pojazdu i optymalizują moc, z jaką drzwi zostaną otwarte bądź zamknięte.
Wnętrze Ghosta zawsze słynęło ze znakomitego wyciszenia
Nic się w tej materii nie zmieniło. Może poza jednym, iż nowa generacja pozostało dokładniej wyciszona. Auto ma dwuwarstwowe szyby i pogrubioną podłogę, aby maksymalnie ograniczyć hałas dochodzący z zewnątrz. W tym celu zastosowano aż 100 kilogramów dodatkowych materiałów izolacyjnych.
Podobno jedynymi elementami bezpośrednio przeniesionymi z poprzedniej generacji są figurka Spirit of Ecstasy i parasole, przez cały czas jednak można zamówić do kabiny rozgwieżdżoną podsufitkę.
Pod maską oczywiście V12
Nie może być inaczej. Ale zamiast 6.5 l, mamy 6.75 l. Jednostka umieszczona tuż za przednią osią generuje 563 KM i odznacza się imponującym momentem obrotowym na poziomie 850 Nm (dostępnym od 1600 obr./min.). Napęd trafia na 4 koła, bo tego oczekiwali klienci Rolls-Royce’a. Ponieważ chcieli też lepszej kontroli w zakrętach – jest więc dodatkowo tylna oś skrętna. Mało jest producentów, którzy z taką uwagą wsłuchują się w głosy swoich klientów.
Na brak zrywności Ghosta nikt nie powinien narzekać
4,8 s do setki jest niezłym wynikiem, jak na 2,5-tonowy samochód. Osiągi tak naprawdę schodzą na dalszy plan. Ghost stawia na wygodę podróżowania, a tę gwarantuje system zawieszenia Planar. Nowatorskie rozwiązanie wykorzystuje amortyzator górnego wahacza nad przednim zawieszeniem, które wpływa na jakość prowadzenia i daje poczucie unoszenia się nad drogą. System kamer optycznych cały czas monitoruje drogę i bazując na GPS dostosowuje zawieszenie do nawierzchni z pewnym wyprzedzeniem.
Aby zostać właścicielem nowego Ghosta, trzeba zapłacić 332 500 dolarów. Jak widać, minimalizm musi swoje kosztować.
Zdjęcia: motor1.com