Niemieccy diagności uchodzą za surowych, przynajmniej na tle fachowców, którzy pracują na polskich stacjach kontroli pojazdów. Choć Niemcy mają młodszą flotę pojazdów niż ta, która jeździ po naszych drogach, a badania techniczne, choćby w przypadku starszych aut, wykonywane są tam nie co roku, a raz na dwa lata, to i tak polskie i niemieckie statystyki "odrzuceń" na przeglądach dzieli przepaść. Które auta chwalą niemieccy diagności, a które ponadprzeciętnie często mają poważne usterki?