Mitsubishi znalazło sposób, by crossover Mitsubishi ASX przetrwał na rynku. W nowym wydaniu w zasadzie niczym się nie różni od Renault Captur. Ma choćby takie same koła.
Mitsubishi ASX stało się Renault Captur ze zmienionym znaczkiem Mitsubishi
To stara motoryzacyjna praktyka sprzedawania nowej generacji auta pod szyldem innej marki w ramach współpracy dwóch producentów (w tym przypadku zawartego w 2020 roku aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi). Często sprowadza się do przyklejenia logotypu do modelu, który cieszy się ugruntowaną popularnością na rynku. Takie działanie po prostu pozwala oszczędzić czas i pieniądze, który trzeba byłoby przeznaczyć na zbudowanie nowej konstrukcji od podstaw.
Japończycy poszli całkowicie na skróty
Poza doklejeniem znaczka zmienili we francuskim modelu przede wszystkim grill.
Z tyłu logo Renault zastąpiono napisem Mitsubishi, co wymusiło delikatne przeprojektowanie klapy bagażnika z ukrytym okiem kamery cofania. Cała reszta pozostała bez zmian.
Co za tym idzie również we wnętrzu nie ma zaskoczenia
W zależności od wersji wyposażenia ASX może mieć cyfrowy zestaw wskaźników w rozmiarze 7 lub 10,25 cala. Ekran multimediów ma 7 cali i poziomy układ, ale dostępny jest również 9,3-calowy wyświetlacz w układzie pionowym, który obsługuje bezprzewodowo Apple CarPlay i Android Auto.
Mitsubishi ASX – dobrze znana z Captura gama jednostek napędowych
Bazowym silnikiem jest 1-litrowa doładowana jednostka o mocy 91 KM z manualną 6-biegową skrzynią. Wyższe miejsce w ofercie zajmuje wersja z jednostką 1.3 DI-T o mocy 140 KM (manual) lub 158 KM (7-stopniowy automat), która jest miękką hybrydą. Można będzie również zdecydować się na hybrydę 1.6 – klasyczną o mocy 143 KM lub plug-in – z układem generującym 160 KM i akumulatorem o pojemności 10,5 kWh.
Sprzedaż Mitsubishi ASX rozpocznie się w pierwszej połowie 2023 roku w Niemczech i na wybranych europejskich rynkach.
Zdjęcia: carscoops.com
