Czesi próbują podgrzewać atmosferę wokół oficjalnej premiery swojego odświeżonego modelu. Nowa Skoda Enyaq zostanie oficjalnie zaprezentowana już 8 stycznia, czyli w najbliższą środę. Czego należy się spodziewać?
To będzie ewolucja zamiast rewolucji – tego możemy być pewni. Popularna marka rzadko decyduje się na radykalne zmiany. W tym przypadku również tak będzie. W końcu nie mówimy o produkcie wolumenowym, dlatego generowanie dodatkowych kosztów poprzez duże modyfikacje mogłoby się nie zwrócić.
Nowa Skoda Enyaq – jaka będzie?
Przypomnijmy, iż opisywany model został oficjalnie wprowadzony w 2020 roku. Dwa lata później na rynek trafiła jego nieco modniejsza wersja, czyli Enyaq Coupe. Lifting obejmie obie odmiany nadwoziowe, co oznacza, iż ta druga była oferowana w niezmienionej formie około dwa lata.
Zacznijmy od zmian stylistycznych, które nie będą ogromne, ale wystarczająco wyraźne, by je dostrzec. W ich częściowym poznaniu pomagają zapowiedzi graficzne udostępnione przez czeskiego producenta.
Front ma reflektory o nowym kształcie. Wiemy, iż będą dysponowały technologią LED Matrix. Sąsiadują z nimi dodatkowe elementy oświetlenia, które poprowadzono tuż pod dolną krawędzią maski. W okolicy znajduje się także nazwa producenta. Z kolei niżej zamontowano zderzak z innymi przetłoczeniami. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż ta część karoserii będzie podobna do pasa przedniego Skody Elroq.
Jeżeli chodzi o profil pojazdu, to trudno dostrzec jakieś nowości. Producent z pewnością zastosuje zaktualizowane wzory felg aluminiowych i być może dodatkowe lakiery. Nowa Skoda Enyaq z tyłu będzie niemal identyczna. Mogą zmienić się jedynie klosze lamp.
Czesi obiecują też wnętrze wykonane z „bardziej zrównoważonych materiałów” – pod kątem ekologicznym, rzecz jasna. To oznacza, iż znaczna część tworzyw będzie pochodziła z recyklingu, by mniej szkodzić środowisku.
Enyaq wyłącznie elektryczny
Enyaq po liftingu pozostanie oparty na platformie MEB. Nie ujawniono jeszcze specyfikacji technicznej, ale wiemy, iż w ofercie ma być duży wybór. Podejrzewamy, iż potencjał niektórych układów napędowych może wzrosnąć.
W 2024 roku doszło do ich aktualizacji. Przypomnijmy, iż bazowa wersja oferuje aktualnie 177 koni mechanicznych oraz napęd na tylną oś. Z kolei ta topowa oddaje do dyspozycji 340 koni mechanicznych i napęd na wszystkie koła.
Jeżeli chodzi o zasięg, to ma być nieco większy. To nie musi oznaczać pojemniejszej baterii. Wstępne sugestie mówią o zmianach aerodynamicznych, które mają zmniejszyć opory powietrza, co przełoży się na pokonanie większego dystansu na jednym ładowaniu.