Nichols N1A to bolid z genami Formuły 1. Ma 650 KM i waży 900 kg

profiauto.pl 1 rok temu

Nazwa Nichols N1A być może kilka mówi, ale osoba, która stoi za jego budową rozjaśnia wszystko. Poznajcie drogowy bolid Steve’a Nicholsa.

Steve Nichols jest dobrze znany w świecie Formuły 1

To legendarny amerykański konstruktor i inżynier, który ma w swoim bogatym portfolio projekty bolidów dla zespołów Mclarena, Ferrari, Sauber, Jordan, czy Jaguar. Bez wątpienia jednym z najsłynniejszych pojazdów, nad którymi pracował jest McLaren MP4/4 – za jego kierownicą Ayrton Senna i Alain Prost wygrali aż 15 z 16 wyścigów sezonu 1988.

Będący już na emeryturze Nichols nie zrezygnował ze swojej pasji. Konstruktor powraca z absolutnie szalonym pojazdem o nazwie N1A, który czerpie inspiracje z McLarena M1A, prototypu wyścigowego Grupy 7 z lat 60. Kłania się też tu pięknie seria Can-Am.

Jak można się domyślić, Nichols postawił na nowatorską konstrukcję, która łączy włókno węglowe z aluminium. Nie brakuje również elementów z dodatkiem grafenu. Nadwozie opracowano w tunelu aerodynamicznym, a całość została złożona manualnie.

Nichols N1A – serce bolidu to 7-litrowa jednostka V8 LS3

Wyposażona w niestandardowe tłoki i korbowody oraz stalowe tuleje cylindrowe generuje 650 KM, które trafiają na tylne koła. Za ich transfer odpowiada 6-biegowa manualna przekładnia od Graziano.

N1A porusza się na 19-calowych kołach z przodu i 20-calowych z tyłu obutych w opony Michelin Cup 2. Standardem jest niezależne zawieszenie z podwójnymi wahaczami poprzecznymi.

Wnętrze pozbawiono wszelkich gadżetów

Odwracałyby uwagę kierowcy od prowadzenia, a w N1A najważniejsze są wrażenia z jazdy. Nie oznacza to jednak możliwości personalizacji kabiny pod siebie, czy wykończenia gustowną skórą, czy litym aluminium. Na wyposażeniu za dopłatą są również takie opcje, jak ABS, czy ESP. Być może warto je rozważyć, przy tak wielkiej mocy auta, napędzie na tył i masie… 900 kg.

Nichols N1A nie będzie częstym widokiem na drogach

Przewidziano budowę jedynie 100 egzemplarzy, które z pewnością bardzo gwałtownie znajdą swoich nabywców, bez względu na cenę. Będzie je poprzedzać wyjątkowa seria 15 sztuk, a każda z nich upamiętni jedno ze zwycięstw wspomnianego bolidu MP4/4 z 1988 roku. Co ciekawe, Steve Nichols daje wolną rękę przy wyborze lakieru nadwozia.

Zdjęcia: Nichols Cars

Idź do oryginalnego materiału