Najtańsze, nowe BMW z salonu kosztuje w Polsce choćby 120 900 zł. Bieda aż piszczy, ale możesz je wziąć od ręki

1 dzień temu

Nowe BMW to tylko z pozoru „rozrywka” tylko dla bogaczy. W praktyce producenci aut premium mają też warianty w tzw. biedzie, co ostatnio pokazaliśmy na przykładzie Audi A1 Sportback. Jednak i w salonach marki z Monachium znajdziemy tanią „bawarę”, czyli BMW serii 1 kosztującą od 127 000 zł. Co ciekawe, egzemplarz dostępny od ręki jest przeceniony na 120 900 zł, choć ma kilka opcji dodatkowych.

Zdjęcia BMW serii 1 w tym artykule nie ilustrują dokładnego wyglądu najtańszej wersji z linii podstawowej.

BMW wstydzi się najtańszej odmiany?

Można wręcz powiedzieć, iż BMW specjalnie nie chwali się najtańszą możliwą opcją. Po wejściu na oficjalną stronę polskiego przedstawicielstwa bawarskiej marki ten model przedstawiany jest jako kosztujący od 149 000 zł. Na tyle faktycznie wyceniono golasa czwartej generacji (F70), ale wersję 120, czyli miękką hybrydę o mocy 170 KM, zasilaną głównie 3-cylindrowym silnikiem benzynowym 1.5 TwinPower Turbo o mocy 156 KM. Moc i moment obrotowy (do 280 Nm) na przednie koła przenosi 7-stopniowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna.

fot. materiały prasowe

Jednak w konfiguratorze „ukryta” jest też wersja 116, kosztująca od zaledwie 127 000 zł. Mamy tam ten sam benzynowy silnik 3-cylindrowy, ale wystrojony na 122 KM i bez najmniejszej elektryfikacji. Takie przednionapędowe, nowe BMW przyspiesza do setki w 9,8 sekundy (do wyboru tylko skrzynia automatyczna). Zużycie paliwa w cyklu mieszanym waha się w zakresie 5,9-6,2 l/100 km wg WLTP. Bez dopłaty mamy do wyboru tylko biały lakier niemetalizowany.

Co nowe BMW 116 ma na wyposażeniu?

Nie należy oczekiwać, iż w najtańszym BMW poczujemy klasę premium. Co prawda jest klimatyzacja automatyczna i ekran dotykowy, ale z multimediów puścimy sobie co najwyżej radio cyfrowe DAB+. Znajdziemy tam również rozwiązanie personal eSIM, czyli możliwość zamienienia beemki w jeżdżący telefon, choćby wtedy, gdy nie mamy go przy sobie.

fot. materiały prasowe

BMW ma własny system operacyjny i sporo udogodnień technologiczny możemy dokupić na żądanie lub wziąć w subskrypcji. Choć BMW Serii 1 ma na standardowym wyposażeniu BMW Live Cockpit z nawigacją, to nie dotyczy to wersji właśnie linii 116.

Na docenienie w bieda wersji zasługuje jednak kamera cofania z czujnikami parkowania. W standardzie mamy też składane lusterka, reflektory LED i tylne lampy LED. choćby w tak taniej wersji nie wyjedziemy z salony na stalówkach, a na 17-calowych alufelgach. Elektronika monitoruje też ciśnienia opon. Jakiegoś szyku dodają też błyszczące elementy M Shadow Line.

Da się taniej, ale i drożej

Jeżeli kogoś satysfakcjonuje podstawowe wyposażenie, to przez cały czas może połasić na wyjątkową ofertę. Z modeli dostępnych w Polsce od ręki BMW 116 jest dostępne za 120 900 zł. Samochód oferowany przez dealera z Lubicza Dolnego ma też czerwony lakier Fire Red, za który dopłaca się 3 600 zł. Oprócz tego ma też system alarmowy, który w konfiguratorze podnosi cenę auta o 2300 zł. Jest to zatem o 12 tys. zł mniej niż wskazywałby oficjalny cennik.

fot. materiały prasowe

Oczywiście, BMW serii 1 to nie tylko bieda wersja. W konfiguratorze spokojnie możemy go doposażyć. W wersji M135 xDrive silnik 4-cylindrowy może mieć i 300 KM przekazywane na wszystkie cztery koła automatyczną skrzynią z łopatkami. Oprócz udogodnień stylistycznych, komfortowych i technologicznych da się domówić choćby szklany dach i pakiet napraw na 5 lat z limitem 200 tys. km. W konfiguratorze udało mi się przekroczyć próg 300 tys. zł, więc da się zaszaleć.

Idź do oryginalnego materiału