Podczas gdy wielu producentów nerwowo przelicza każdy gram emisji przed wejściem normy Euro 7, Mercedes podchodzi do sprawy po swojemu. Niemcy właśnie jasno zapowiedzieli, iż nie zamierzają składać do grobu ani swoich dużych silników, ani całej gamy klasycznych napędów. Ale to nie wszystkie dobre wieści.
Norma Euro 7, której start zaplanowano na styczeń 2027 roku, nie uderza wprost w gramy dwutlenku węgla na 1 km. Regulacja skupia się na tlenkach azotu (NOx), cząstkach stałych, pyle oraz emisjach wynikających z tarcia klocków hamulcowych i zużycia opon.
To właśnie ten pakiet wymagań od dłuższego czasu spędza sen z powiek konstruktorom jednostek spalinowych i działom finansowym producentów aut. Dla wielu marek wniosek jest prosty: im mniej wariantów silników, tym lepiej.
https://magazynauto.pl/uzywane/uzywane-auta-z-dieslami-odpornymi-na-strefy-czystego-transportu-spelniaja-norme-euro-6-zakazy-ruchu-im-na-razie-niestraszne-16-polecanych-modeli,aid,3820Inni rezygnują, ale nie Mercedes
W rezultacie producenci rezygnują z dużych silników i stawiają głównie na elektryfikację. Ale nie Mercedes. Na niedawnej konferencji, zgrabnie opakowanej hasłem „opanujemy transformację”, przedstawiciele marki stwierdzili, iż spalinowe serce wciąż ma dla nich sens – zarówno w topowych limuzynach, jak i w bardziej przyziemnych modelach.
Zamiast cięć i wycofywania wszystkiego, co ma więcej niż 4 cylindry, marka z gwiazdą zapowiedziała modernizacje oraz nowe konstrukcje. Symbolem tej strategii jest królewska jednostka V12.
Mercedesowski silnik V12 napędza również modele Pagani.
Fot. Mercedes
Podczas gdy BMW zakończyło dostawy modeli z takimi silnikami w 2022 roku, a Audi pożegnało je już w 2017 roku, Mercedes wciąż pozostaje jedyną niemiecką marką, która ma w ofercie V12.
Co istotne, nie chodzi tylko o najbardziej dostojne wersje Maybacha. Od lat napędza on bowiem także supersamochody włoskiej marki Pagani, tradycyjnie sięgającej po 12-cylindrowe jednostki ze Stuttgartu. „Dla części klientów 12 cylindrów pozostaje nie tylko źródłem mocy, ale też symbolem statusu i ciągłości marki” – informuje jeden z przedstawiciele Mercedesa.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/horacio-pagani-mowi-ze-jego-firma-nie-zrobi-hybrydy-ani-elektryka-bo-klienci-wola-v12,aid,4474V12 nigdzie się nie wybiera
W praktyce oznacza to, iż dopóki da się pogodzić V12 z normami emisji, dopóty Mercedes z niego nie zrezygnuje. choćby jeżeli będzie to nisza dla najbardziej wymagających.
V12 to jednak tylko wierzchołek „góry lodowej”. Producent ze Stuttgartu zapowiedział, iż również 8-cylindrowe jednostki – zwłaszcza te z działu AMG – nie znikną z gamy. Zamiast zamykania programu inżynierowie z Affalterbachu pracują nad kolejną generacją „V-ósemek”, tyle iż zelektryfikowanych.
Nowe V8 dla przyszłych modeli AMG będzie spełniać wymagania Euro 7 już od chwili wprowadzenia. Ma ono łączyć brutalną charakterystykę z dodatkiem momentu z silnika elektrycznego.
https://magazynauto.pl/uzywane/uzywane-auta-z-silnikami-v8-21-polecanych-modeli-zalety-wady-usterki-ceny,aid,5062Silniki R6 i R4
W cieniu V12 i V8 pozostaje jeszcze jedna ważna konfiguracja – rzędowa „szóstka”. W tej chwili nie ma 100-procentowo jasnej deklaracji, jaką drogę obierze Mercedes w sprawie tego silnika. Pierwsze informacje z wewnątrz sugerują jednak, iż także on ma zachować swoje miejsce w palecie.
Logika jest prosta: rzędowy 6-cylindrowy „benzyniak” idealnie pasuje do większych limuzyn i SUV-ów, w których klienci oczekują kultury pracy, a nie wyłącznie niskiej emisji spalin.
Nowy Mercedes CLA z silnikiem 1.5 mild hybrid już jest do kupienia w Polsce. Kosztuje od 202 500 zł.
Fot. Mercedes
Najbardziej konkretna nowość dotyczy jednak drugiego końca skali. To 1,5-litrowy silnik R4 z 48-woltowym układem mild hybrid. Zadebiutował on już w nowym CLA, został zaprojektowany w Stutgarcie, ale jego produkcja jest realizowana razem z chińskim partnerem Mercedesa.
https://magazynauto.pl/wiadomosci/nowy-mercedes-cla-z-benzynowymi-silnikami-z-instalacja-mikrohybrydowa-trafil-do-sprzedazy-ceny-od-192-500-zl,aid,5702Mercedes idzie pod... prąd
Powyższe doniesienia oznaczają, iż marka z gwiazdą nie zamierza stawiać wszystkiego na jedną kartę – ani na pełną elektryfikację, ani na kurczowe trzymanie się wyłącznie klasycznych jednostek spalinowych.
Strategia wygląda więc następująco: topowe silniki V12 i V8 pozostają w ofercie jako technologiczne i prestiżowe wizytówki, rzędowe „szóstki” wypełniają potrzeby segmentu luksusowych modeli, a na drugim końcu skali pojawia się nowa generacja niewielkich, zelektryfikowanych jednostek.
Do tego dochodzą samochody czysto elektryczne oraz plug-iny, które mają budować wizerunek marki jako nowoczesnej i… „zielonej”.

1 godzina temu










