
Wbrew pozorom, bardzo duża liczba klientów rezygnuje z pragmatycznego podejścia do zakupu samochodu. To już nie te czasy. Aktualnie wybierane są te modele, które po prostu wpisują się w gust konkretnego nabywcy – bez szukania kompromisu. I to cieszy, bo na drogach widać różnorodność, a przy tym koloryt. Jednym z przykładów klasy premium jest Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe. Stanowi mniej praktyczną, acz modniejszą alternatywę dla SUV-a z konwencjonalnym nadwoziem.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe z zewnątrz
Ocena designu jest zawsze oparta na subiektywnym odbiorze, ale nie ma wątpliwości, iż taki rodzaj karoserii jest dziś uznawany za bardzo atrakcyjny. Pod względem użytkowym nie ma jednak żadnej przewagi. Wszystko coraz częściej skupia się na stylistyce stanowiącej najważniejszy argument. Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC dokłada do tego gabaryty, które są naprawdę znaczące.
I tu warto przejść do liczb. Niemiecki pojazd ma 4941 milimetrów długości, 2157 milimetrów szerokości i 1716 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi to dokładnie 2935 milimetrów. Mówimy więc o pełnoprawnym przedstawicielu segmentu E.
Monumentalny front auta uzupełniają reflektory LED z ciemnymi kloszami, które zgrabnie wkomponowano pod dolną krawędzią maski. Pomiędzy nimi znajduje się szeroki grill z ogromną gwiazdą w centralnym miejscu.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – tyłProfil ujawnia najbardziej charakterystyczną cechę tego modelu, czyli opadającą linię dachu, która płynnie łączy się z klapą bagażnika. Taka sylwetka ma w sobie sporo dynamiki i może się podobać. Do tego dochodzą masywne błotniki, ogromne koła i stopnie progowe. Z tych ostatnich lepiej jednak zrezygnować, bo nie jest na tyle wysoko, by uzasadnić ich zakup. Mogą wręcz przeszkadzać i brudzić spodnie.
Z kolei tył jest zaskakująco zgrabny, jak na te rozmiary. Duże lampy zwężające się ku środkowi, niewielka lotka, liczne przetłoczenia i wyraziste obłości sprawiają, iż jest na czym zawiesić wzrok. Poza tym, można mówić o spójności.
Wnętrze w znanym stylu
Po zajęciu miejsca w pierwszym rzędzie, oczom ukazuje się kokpit, który jest charakterystyczny dla najstarszych modeli z gamy tego producenta. W tym przypadku jest to zaleta, ponieważ można mówić o bardzo dobrej jakości i rozsądnym poziomie ergonomii. Ponadto, sam projekt wciąż wygląda przyzwoicie. Nie jest minimalistyczny i ubogi w struktury, jak u wielu nowszych konkurentów.
Zegary osadzono w tym samym panelu, co ekran multimedialny. Tym wzorem poszły później kolejne marki (Audi, Hyundai, Opel i wiele innych). W tym przypadku można jednak mówić o najlepszych instrumentach na rynku. choćby po latach od ich wprowadzenia.
Cyfrowe wskaźniki są po prostu świetne. Mają atrakcyjne motywy (w tym klasyczne tarcze), duże możliwości personalizacji i zapewniają wzorową płynność. Tak to powinno wyglądać w każdym współczesnym samochodzie.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – kokpitWyświetlacz centralny też nie budzi zastrzeżeń. Jak na dzisiejsze standardy, może wydawać się mały, ale w praktyce okazuje się wystarczający. Poza tym, jest zgrabnie wkomponowany, a nie doklejony na siłę. Posiada wszystkie niezbędne funkcje – w tym bezprzewodową łączność Apple CarPlay i Android Auto. MBUX pozwala także na użyteczną obsługę głosową.
Pod czterema dyszami nawiewu znalazł się fizyczny panel sterowania klimatyzacją. Dzięki niemu jest zdecydowanie wygodniej, niż za pośrednictwem „dotyku”. Szkoda, iż tyle firm rezygnuje z takiego rozwiązania. Muszą jednak gdzieś zaoszczędzić.
Kolejnym przejawem odpowiedniego podejścia do ergonomii użytkowej jest klasyczny panel sterowania z gładzikiem, który zagościł pomiędzy fotelami. W nowszych modelach już go nie ma. Szkoda, bo świetnie spełniał swoją rolę.
Zielony lakier karoserii i czarno-biała tapicerka we wnętrzu to nietypowe połączenie, acz trzeba uczciwie przyznać, iż wygląda ciekawie. Ponadto, pokazuje duże możliwości konfiguracyjne, jakie daje Mercedes. Można choćby skorzystać z usług w ramach programu Manufaktur, który spełnia życzenia najbardziej wymagających klientów.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – kabinaFotele są bardzo duże i zapewniają szeroki zakres regulacji – każdy dobierze adekwatną dla siebie pozycję. W tej kategorii naprawdę trudno byłoby oczekiwać czegoś więcej. choćby zagłówki mają dobrze dobraną miękkość.
A co z drugim rzędem? Miejsca na nogi jest tyle, co w konwencjonalnym GLE. Aczkolwiek trzeba liczyć się z mniejszym otworem drzwi, a co za tym idzie – uważać na głowę podczas wsiadania i wysiadania. To cena, jaką trzeba zapłacić za opadającą linię dachu.
Jak można się domyślać, kanapa jest wygodna i zapewnia odpowiednie warunki dla dwóch pasażerów, który mogą korzystać z dedykowanych stref klimatyzacji czy gniazd ładowania. Środkowe miejsce jest oczywiście węższe, ale osoby o skromniejszych posturach nie powinny narzekać.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – bagażnikKlapa bagażnika otwiera się wraz z szybą, dlatego możliwości wykorzystania dostępnej przestrzeni są odpowiednie. o ile chodzi o pojemność, to nie ma najmniejszych powodów do kręcenia nosem. Użytkownicy mają do dyspozycji 655 litrów wolnej przestrzeni.
Projektanci tej przestrzeni nie zapomnieli o praktycznych rozwiązaniach. W burtach zagościły wnęka, i schowek. Oprócz nich zastosowano haczyk na lżejsze przedmioty. Warty uwagi jest również system składania oparcia, który dzieli je na trzy części. Cieszy także poziom wykończenia – premium w pełnym tego słowa znaczeniu.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – dane techniczne
Zdaje sobie sprawę, iż fani SUV-ów najbardziej docenią modne nadwozie i udane wnętrze tego modelu, ale i tak twierdzę, iż największy argument, który za nim przemawia znajduje się pod maską. To trzylitrowy diesel z sześcioma cylindrami w rzędzie. Prawdziwie znakomita konstrukcja, która dowodzi, ze wysokoprężne jednostki mają sens, choć europejscy politycy robią wszystko, by zmienić ich postrzeganie. Absurd.
Pod prawym butem kierowcy oczekuje 367 koni mechanicznych i 750 niutonometrów. Krótko mówiąc, potężne wartości. Jest tu także instalacja 48-woltowa, co oznacza obecność układu miękkiej hybrydy. Tak czy inaczej, mocy nie brakuje.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – profilPrzenoszeniem potencjału na obie osie zajmuje się dziewięciobiegowa przekładnia automatyczna. Taki zestaw z pewnością budzi respekt, ale też do lekkich nie należy. Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC waży aż 2475 kilogramów. Tak, niemal 2,5 tony. Aż strach pomyśleć, jak kształtowałaby się jego masa, gdyby dysponował napędem w pełni elektrycznym z dużą baterią…
Osiągi niemieckiego SUV-a są świetne. Tak naprawdę trudno wymagać czegoś więcej w tej kategorii. GLE w tej konfiguracji przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 5,6 sekundy. Jego prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h.
Teoretycznie, nikt nie powinien spodziewać się skromnego apetytu przy tych parametrach i masach, ale jest naprawdę dobrze. Choć ciężko byłoby zbliżyć się do danych fabrycznych, średnia na poziomie 9 litrów w cyklu mieszanym jest możliwa – podczas normalnej jazdy, rzecz jasna.
Wrażenia z jazdy
Jazda tym samochodem skutkuje ciekawymi odczuciami. Z jednej strony, jest naprawdę bezpiecznie, co wiąże się z samymi gabarytami i wysoką pozycją za kierownicą. Z drugiej jednak trzeba liczyć się z masą własną, która wydłuża drogę hamowania. Warto o tym pamiętać podczas jazdy z dużymi prędkościami. Krótko mówiąc, trzeba zachowywać bezpieczny odstęp od poprzedzającego pojazdu.
Prowadzenie jest jednak zaskakująco lekkie, a przy tym – precyzyjne. Uzyskanie takiego efektu nie było łatwe. Inżynierowie niemieckiej marki wykorzystali sprytne rozwiązanie – tylną oś skrętną. Dzięki niej, Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe utrzymuje wysoki poziom zwinności w zakrętach i jednocześnie ogranicza promień skrętu podczas manewrowania na niewielkich przestrzeniach.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – przódDuże wrażenie robi też pneumatyka, na której oparto zawieszenie. Przy takiej masie i sporym prześwicie można było spodziewać się albo podatności na przechyły, albo twardości. Tymczasem jest miękko i sprężyście. Dzięki temu auto oferuje wysoki komfort w praktycznie każdych warunkach.
Układ napędowy oparty na rzędowej szóstce w dieslu wydaje się wręcz skrojony pod ten model. Zacznę od tego, iż to jeden z tych silników wysokoprężnych, które świetnie brzmią. Do tego, ma wysoką kulturę pracy i sporo wigoru w każdym zakresie obrotowym. Tworzy dobry duet z automatem.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – tyłUkład 4MATIC jest oczywiście standardem. Jego obecność zapewnia wydajne wykorzystanie mocy choćby na śliskich nawierzchniach. Najważniejsze jednak, iż pozwala zachować przyczepność i pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo jazdy.
Podczas jazdy autostradami można docenić poziom odseparowania od świata zewnętrznego. Nie oszczędzano na matach wygłuszających, co pozwala na swobodną konwersację między rzędami. GLE ewidentnie lubi dalekie podróże.
Ile kosztuje Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe?
Biorąc pod uwagę klasę i segment testowanego samochodu, trudno oczekiwać promocyjnej ceny. Oferta tego modelu jest przeznaczona dla klientów o grubych portfelach, co raczej nikogo nie dziwi. Bazowe wydanie startuje od 460 500 złotych.
Co ciekawe, podstawowa wersja również dysponuje dieslem, tyle iż czterocylindrowym o mocy 269 koni mechanicznych. On także posiada standardowy napęd na obie osie oraz dziewięciobiegową przekładnię automatyczną.
Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe – frontNieco więcej, bo 487 500 złotych kosztuje hybryda plug-in (GLE 400 e 4MATIC) oparta na dwulitrowym silniku benzynowym. Ma wyraźnie większy potencjał, ale jej największą zaletą jest zasięg w trybie elektrycznym wynoszący około 100 kilometrów.
Z kolei Mercedes-Benz GLE 450 d 4MATIC Coupe startuje od 522 300 złotych. Tak, za testowaną konfigurację trzeba zapłacić ponad pół miliona. Czy warto? Liczba tych aut na ulicach wydaje się odpowiadać na to pytanie.
Niemiecki SUV robi wrażenie w przeróżnych kategoriach. W prezentowanym wydaniu zapewnia znakomite osiągi i oszczędną jazdę, co nie jest oczywiste dla takich modeli. Do tego, jest świetnie wykonany i bardzo komfortowy.

2 tygodni temu















