Mazda MX-30 to samochód niezwykły. Nie chodzi o zachwyt nad nim, ale po prostu o kształt i konstrukcję, inne niż zwykle ma to miejsce w branży. Narodził się jako samochód elektryczny, ale teraz debiutuje także w wersji hybrydowej plug-in. W MX-30 nic nie jest takie jak w innych samochodach, więc i tutaj musiało być oryginalnie. Wersja R-EV Plug-In Hybrid ma silnik spalinowy w konstrukcji wankla. To jedyny seryjnie produkowany model z taką jednostką napędową na świecie!
Czasami mam problem ze znalezieniem jakichś szczególnych cech we współczesnych samochodach. Wszystkie są do siebie coraz bardziej podobne, bazują na tej samej technologii. Na szczęście zdarzają się jeszcze samochody “jakieś”. Takie, które może nie wzbudzają wielkich emocji, ale można o nich opowiedzieć lub napisać coś więcej, niż to, iż mają 4 koła.
Przed Wami Mazda MX-30. Nadwoziowo to taki mieszaniec – ma w sobie coś z coupe i lekkiego SUV’a, czyli współcześnie – crossover’a. Ma też cechy hatchback’a, bowiem jest 5-drzwiowym samochodem.
Chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać, po jednej i drugiej stronie ma parę drzwi. Otwierają się one przeciwsobnie – podobne rozwiązanie Mazda zastosowała kiedyś w sportowej RX-8. w tej chwili podobny układ stosuje jeszcze… Rolls-Royce.
Drzwi w Maździe należy otworzyć w odpowiedniej kolejności – najpierw większe, kierowcy lub pasażera, a następnie mniejsze, prowadzące na tylny rząd. Efektem takiego rozwiązania jest bezpieczeństwo. Pasażerowie tylnego rzędu nie są bowiem w stanie otworzyć drzwi, dopóki nie zrobi tego kierowca lub siedzący obok pasażer. Dobre zabezpieczenie dla rodziców… lub taksówkarzy, obawiających się ucieczki klienta. Rodzi to oczywiście pytanie w co razie wypadku – ale skoro Mazda zaliczyła wymogi homologacyjne, pozostaje mieć nadzieję, iż jest to dobrze przemyślane.
Sam otwór, który tworzy się po otwarciu drzwi jest duży i zapewnia wygodny dostęp do tylnej kanapy. Mało tego, ponieważ fotel kierowcy sterowany jest elektrycznie, można go przesunąć lub pochylić oparcie z tylnego miejsca. Szkoda tylko, iż oba silniczki elektryczne nie mogą pracować równocześnie. Sprawa szybkiego wysadzenia pasażera z tylnego rzędu też nie jest oczywista, bowiem najpierw osoby siedzące z przodu muszą… odpiąć pas bezpieczeństwa i następnie otworzyć swoje drzwi.
Na tylnej kanapie miejsca jest adekwatnie do wielkości i klasy pojazdu. Zapomnijcie jednak o luksusie otwarcia sobie okna – nie ma takiej możliwości.
Z przodu jest wygodnie i bardzo ładnie. Mazda, która chce aspirować do segmentu premium, bardzo przyłożyła się do wykończenia. Ciekawym akcentem jest wykończenie z korka – wraz z jasną tapicerką i nietypową barwą lakieru tworzy to oryginalne i atrakcyjne połączenie.
Hybryda plug-in z generatorem prądu w postaci silnika Wankla
Mazda MX-30 w wersji R-EV korzysta z silnika rotorowego, który pełni funkcję generatora prądu do ładowania akumulatora, zwiększając w ten sposób jego zasięg. W zamyśle konstruktorów, jest to rozwiązania awaryjne, na wypadek nie możności ładowania samochodu ze źródeł zewnętrznych.
Generalnie, pomysł ten realizowany jest także przez innych producentów, np. e-Power w Nissanie i ogólnie jest dość sensowny. Ale..
Po pierwsze, Mazda MX-30 R-EV nie jest samochodem elektrycznym, ale hybrydowym. Nie ma więc profitów płynących z auta bezemisyjnego (np. legalna jazda po BUS-pasach i parkowanie w przestrzeni publicznej za darmo). Nie ma też rządowych dopłat na jej zakup.
Po drugie, używanie silnika spalinowego do ładowania akumulatorów, które równocześnie wciąż napędzają samochód są raczej słabo wydajne. Przy spokojnym stylu jazdy, Mazda spala około 7.8 – 8.2 litra benzyny na 100 kilometrów. Przy agresywnej – 11 i więcej. A to jak na dzisiejsze standardy sporo.
Sama jazda wymaga też nauczenia się obsługi samochodu. Warto np. korzystać z regulowanej rekuperacji – intensywność jej działania można regulować manetkami za kierownicą. Zależnie od wybranej opcji na wyświetlaczu przed kierowcą wyświetlają się “strzałki” przy literze D. Dwa stożki skierowane do góry to tryb tzw. żeglowania, dwa w dół, to maksymalny odzysk energii i duża siła hamowania. Ogółem ustawień jest 5 w tym jedno standardowe/neutralne.
Biorąc pod uwagę fakt, iż na w pełni naładowanych akumulatorach przejechać może około 60 kilometrów, jakakolwiek dalsza wycieczka wiązać będzie się z korzystaniem z benzynowego silnika. Całkowity zasięg samochodu szacowany jest na 600 kilometrów. Składa się na to zbiornik paliwa o pojemności 45 litrów i bateria o pojemności 17,8 kWh.
Wracając teraz do tytułu – właśnie dlatego, żartobliwie, można ten samochód adresować do matematyka. Jazda nim wymaga sporo liczenia, analizowania i kalkulowania.
Co się bardziej opłaca? Podjechać na ładowarkę czy zatankować paliwo? jeżeli zamierzamy jeździć tylko korzystając z silnika elektrycznego, to czy nie lepiej kupić MX-30 w wersji całkowicie elektrycznej? Silnik spalinowy dalej wymaga przecież tradycyjnej obsługi serwisowej z wymianą oleju i ogólną kontrolą – a to też kosztuje.
Tabela danych technicznych
Silnik: typ/pojemność/cylindry – wankel, hybryda plug-in/830/1
Moc maksymalna (KM/obr./min) – 170/-
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) – 260/-
Skrzynia biegów/napęd – aut. -/przedni
OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 9.1
Prędkość maksymalna (km/h) – 140
WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4395/1795/1555
Masa własna/ładowność (kg) – 1778/473
Cena – od 174 600 zł (testowany 205 800 zł)
Naszym zdaniem
Mazda MX-30 R-EV Plug-In Hybrid to oryginalny, zwracający na siebie uwagę samochód. Trafia w gusta tych, którzy lubią rozwiązania niebanalne.
Oferuje wygodną i dobrze wykończoną kabinę dla 4 pasażerów. Ma również nieco uterenowione cechy – tak pożądane i modne w obecnych czasach. Cenowo wypada gorzej niż konkurenci, ale wynika to głównie z kwestii klasy Premium, za jaką ten japoński producent chce być uznawany.
Do kogo powinna trafić wersja MX-30 R-EV Plug-In Hybrid? Do tego, kto ma możliwość ładowania tego samochodu w domu i zwykle, w ciągu dnia nie pokonuje odległości większych niż 60 kilometrów, jednak z założeniem, iż raz na jakiś czas potrzebuje samochodu na trasę i jest to jego jedyny środek indywidualnego transportu.
Tak, wiem. To podsumowanie brzmi skomplikowanie – tak samo jak kwestia użytkowania tej Mazdy…