Czasami zdarza się tak, iż jakieś auto leży nam w garażu i jakoś tak… nie chcemy się z nim rozstawać. Opcje na dobrą sprawę są trzy. Pierwsza – jeździmy tym autem na co dzień i ono w końcu przegrywa walkę z czasem. Druga – samochód leży w garażu, gnije i z czasem do niczego się nie nadaje. W najlepszym przypadku kończy na złomie. Trzecia – nagle model staje się klasykiem a jego ceny rosną. Wtedy wystarczy odrobina pracy i można na takim aucie całkiem nieźle zarobić…
To auto stało się klasykiem
FSO Polonez – był taki czas, iż było to marzenie wielu osób. Produkowany w Fabryce Samochodów Osobowych w Warszawie w latach 1978-2002. Był to hatchback, chociaż oczywiście nie ma nic wspólnego z tym, co przez hatchbacka rozumiemy dzisiaj. Prawdziwa legenda polskiej motoryzacji o której napisano już chyba wszystko. Fakty są takie, iż kiedyś Poloneza chciał mieć każdy… ale nie każdy mógł sobie na niego pozwolić. Dziś też budzi spore zainteresowanie. Bardziej jako klasyk i wspomnienie dawnych czasów. A przecież to też ważne.
Jeśli chodzi o silniki, to oczywiście nie spodziewajmy się tutaj szaleństw. W większości są to jednostki generujące moc na poziomie 70-80 koni mechanicznych. Chociaż były też perełki, w których moc przekraczała 100 koni mechanicznych. I to w sumie można było już traktować jako pewnego rodzaju zalążek auta sportowego. Oczywiście trochę sobie tutaj żartuję, natomiast fakty są takie, iż Polonez był samochodem niedocenianym. W tej fascynacji motoryzacją chociażby niemiecką Polacy chyba nie byli w stanie docenić tego, co nasze. Ale może tak musi być, może to normalne?
Ile kosztuje dziś Polonez?
Z jednej strony można powiedzieć, iż Polonez był niedoceniany. Ale z drugiej, może to myślenie życzeniowe? Może nie był doceniony dlatego, iż nie było za co go docenić? Wynikająca z prawie tysiąca ocen średnia na portalu „Autocentrum” to zaledwie 3,6. Co z tego, iż części były tanie i każdy mógł samodzielnie go naprawić, skoro Polonez po prostu cały czas się psuł? jeżeli auto się psuje, jest słabe i jednocześnie pali 8, choćby 10 litrów benzyny, to gdzie są jego zalety? I nie piszę tutaj o zamierzchłych czasach i latach 70., czy 80., a o przełomie tysiącleci i „nowszych” wersjach Caro i Caro Plus. Problem w tym, iż nadwozie to wciąż była absolutna prehistoria.
Polonez do dzisiaj ma swoich wielkich fanów – to oczywiste. Sam znam takich zapaleńców, którzy przerabiają te auta i startują nimi w historycznych rajdach samochodowych. To jest maszyna dla fanów motoryzacji klasycznej. Dla tych, którzy tęsknią za dawnymi czasami i po prostu chcą posiadać taki samochód w garażu. Zadbany, dopieszczony, odrestaurowany… najlepiej w stanie takim, w jakim wyjechał z fabryki. I być może niektórzy z was nie mają tego świadomości, natomiast zadbany Polonez może dziś kosztować grubo ponad 30 tysięcy złotych. Można kupić i takiego za 7 tysięcy i spróbować samemu doprowadzić go do lepszego stanu. Tak czy inaczej – na Polonezie można dziś zarobić.
Zdjęcie główne: Arek Szczygieł – Own work, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons