
Gama japońskiej marki premium jest bogata, ale nie ma w niej konwencjonalnych, praktycznych wersji nadwoziowych. Niewykluczone jednak, iż producent zmieni zdanie, by odebrać kolejnych klientów swoim niemieckim rywalom. Lexus ES Wagon z pewnością mógłby w tym pomóc. Zdobyłby do tej pory niezagospodarowany target.
Lexus ES Wagon to dobry pomysł
Przypomnijmy, iż aktualna generacja tego modelu jest bliską krewną Toyoty Camry. Tak naprawdę to niemal identyczna konstrukcja, tyle iż w wydaniu premium, co przekłada się na inną stylistykę oraz znacznie lepiej wykonane wnętrze. Lexus ES Wagon byłby dobrym uzupełnieniem limuzyny, która cieszy się sporym zainteresowaniem.
Dlaczego Japończycy nie oferują żadnego kombi w swojej ofercie produktowej? Odpowiedź jest prosta. Znacznie większym zainteresowaniem cieszą się dziś SUV-y i crossovery, dlatego nacisk jest położony właśnie na nie.
To jednak nie wyklucza sensu istnienia praktycznych samochodów z konwencjonalnymi nadwoziami. Właśnie dlatego ten znany producent powinien rozważyć taką możliwość – już w kontekście kolejnego wcielenia, które zostało zaprezentowane.
Kombi wciąż ma swój target
Duże, prawdziwie rodzinne auta cieszą się sporym zainteresowaniem, co potwierdzają takie tuzy, jak Mercedes-Benz Klasy E Kombi, Audi A6 Avant czy BMW Serii 5 Touring. Przydałaby się alternatywa dla tych klientów, którzy nie chcą znów wybierać niemieckiego samochodu.
Lexus ES Wagon może nią zostać. I sugeruje to niezależny projektant, który pokazał, jak mógłby wyglądać ten samochód w przypadku nowej generacji. Theottle, bo o nim mowa, postanowił wykorzystać aktualny nurt stylistyczny azjatyckiego koncernu.
Pewne motywy designu przypominają te zastosowane w modelu RZ. Chodzi przede wszystkim o elementy świetlne, czego świetnym przykładem są przednie reflektory. Uzupełniono je charakterystycznymi światłami LED do jazdy dziennej, które przywodzą na myśl starsze modele tej firmy.

Ciekawie prezentuje się profil, który wzbogacono nietypową listwą ozdobną – biegnącą od tylnego błotnika aż do górnej strefy przedniej drzwi. Taki przejaw awangardy bardziej pasuje do DS-a, niż Lexusa, ale z pewnością ma w sobie coś ciekawego.
Tył oparto na dobrze znanych trendach, czego potwierdzeniem jest blenda LED, która biegnie przez całą szerokość. Szyba jest pochylona, a zamontowany nad nią spojler cechuje się dwoma rogami. Całość wygląda lekko i dynamicznie.
Lexus ES Wagon w hybrydzie – to jest to
Płyta podłogowa TNGA-K skonstruowana przez Toyotę daje duże możliwości. Lexus ES Wagon ma więc fundament, na którym może powstać, tym bardziej iż architektura umożliwia wydajne zastosowanie układu hybrydowego.
Taki model pasowałby zarówno do podstawowej wersji silnikowej, jak i tej z napędem na obie osie. Niektórzy uważają, iż ES Kombi mógłby również otrzymać zestaw w pełni elektryczny. To też jest możliwe, ale mniej sensowne z perspektywy użytkowej.
Przypomnijmy, iż polska oferta tego modelu opiera się tylko na jednej konfiguracji. To hybryda dysponująca silnikiem benzynowym o pojemności 2,5 litra, który został uzupełniony jednostką elektryczną. Potencjał systemowy tego zestawu to 218 koni mechanicznych.
Moc trafia na przednią oś za pośrednictwem bezstopniowej przekładni eCVT. Opisywana wersja ES-a przyspiesza do 100 km/h w 8,9 sekundy i rozpędza się do 180 km/h, co oznacza obecność elektronicznego ogranicznika. Zużycie paliwa? Między 6 a 7 litrów w cyklu mieszanym.
Ile kosztuje sedan Lexusa w takim wydaniu? Z bazowym wyposażeniem startuje od 209 000 złotych, co jest całkiem niezłą ofertą, jak na dzisiejszą sytuację rynkową. To zdecydowanie pragmatyczny wybór – dla tych, którzy oczekują dużego komfortu.