To świetny prezent dla wszystkich fanów Cupry, którzy kiedyś pokochali Formentora za awangardowy styl. Dzisiaj sukcesu hiszpańskiej marki nie trzeba już nikomu tłumaczyć. O tym, dlaczego zrobiła się moda na Cuprę już wcześniej pisałem w naTemat. Marka przekroczyła 900 tys. dostaw pojazdów od momentu wprowadzenia na rynek w 2018 r. Nowy koncepcyjny model potwierdza, iż w tej strategii nie było przypadku.
Cupra Tindaya – jak wygląda?
Do tej pory Tindaya kojarzyła się wyłącznie z nazwą wulkanicznej góry na Fuerteventurze. od dzisiaj to także... nowa Cupra. Poniżej zobaczycie nagranie z Monachium, kiedy pokazano ją po raz pierwszy.
I szczerze mówiąc, chyba żaden samochód w ostatnim czasie nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jeżeli chodzi o odwagę w stylistyce. No może Audi Concept C, które bardzo mi się podoba, ale to zupełnie inna bajka. Cupra Tindaya jest "batmobilem". Autem wyrwanym z filmu o podboju kosmosu.
Samochód ma 4,72 m długości. Jest muskularny i efektowny w zasadzie w każdym elemencie. Ale mój wzrok był wbity przez dłuższą chwilę w przednie reflektory i cały podświetlany zderzak. Na zdjęciu uchwyciłem tylko część tej "iluminacji".
Dominują ostre linie, kształty przypominające kawałki skał. Trudno też przegapić wielkie, 23-calowe felgi. Przetłoczenia, matowy kolor i drobne szczegóły sprawiają, iż samochód kradnie całą przestrzeń.
Hiszpańska marka wyznaje zasadę: "No Drivers, No Cupra". Dlatego to kierowca jest najważniejszy w tej układance. Nie ma mowy o przygotowaniach pod autonomiczną jazdę. Wnętrze jest totalnie futurystyczne.
Zwróćcie uwagę na kształt kierownicy i ten świecący "klejnot" w centralnej części, który będzie wielofunkcyjnym przyciskiem. No i co trochę zaskakujące – jest tylko jeden 24-calowy wyświetlacz przed oczami kierowcy. Żadnych dodatkowych ekranów, więc to pomysł zupełnie w kontrze do tego, co dzisiaj oferuje swoim klientom większość popularnych marek.
Wnętrze Cupry wykończono w stylu eko. Mają być wykorzystywane m.in. elementy drukowane w 3D czy włókna lniane. Nie zabraknie też skóry pochodzenia roślinnego. Mamy tu minimalizm, ale w wydaniu, który nadawałby się do... pojazdu kosmicznego. Kubełkowe fotele CUPBucket to z kolei nawiązanie do sportowego charakteru.
Na razie możemy tak rozpływać się nad designem nowej Cupry, bo de facto nic więcej nie wiemy. Tindaya jest realną zapowiedzią tego, co marka szykuje w przyszłości, jednak czekamy na więcej konkretów. Do tej pory nie ujawniono szczegółów dotyczących napędów.
Ale jak zaznaczono, to samochód pokazowy, który "zapewnia maksymalny wyraz skupienia na kierowcy, oferując jednocześnie wyjątkowe wrażenia i potęgując jego emocje". Jest więc ogólny zarys tego, co szykuje dla nas Cupra. Czekamy na odpowiedź na najważniejsze pytanie, czy w ogóle jest szansa, żeby Tindaya była produkowana seryjnie.