Każde auto zarejestrowane w Polsce musi mieć odpowiednią polisę OC (odpowiedzialności cywilnej). Dzięki temu kierowca nie musi bezpośrednio płacić za szkody, jakie przypadkiem wyrządzi.
Sprawdzaniem tego, czy kierowcy wykupują OC, zajmuje się u nas Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. To oczywiście nie jest jego jedyne zadanie. UFG wyrównuje także straty osobom i instytucjom poszkodowanym przez kierowców bez ubezpieczenia. A takich w ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku wyłapał aż 250 tysięcy.
Każdy kierowca bez OC naraża się podwójnie. Najpierw może odpowiedzieć za sam brak obowiązkowego ubezpieczenia.
Nie ignoruj listu, za nim przyjdzie komornik
Od połowy 2024 roku maksymalna kara za przerwę w ubezpieczeniu samochodu osobowego wynosi 8,6 tys. złotych dla osób, w przypadku których przerwa w polisie trwała dłużej niż 14 dni. W przypadku przerwy trwającej od 4 do 14 dni kara wynosi 4,3 tys. złotych, a przy braku OC do 3 dni – 1720 złotych.
W 2025 roku maksymalna kara za brak OC wzrośnie choćby do 14 tysięcy złotych. W przypadku samochodu osobowego, od 1 stycznia 2025 opłata karna wyniesie: 1870 zł za brak OC do 3 dni, 4670 zł za brak ubezpieczenia od 4 do 14 dni, 9330 zł za przerwę w OC powyżej 14 dni. Kary w przypadku samochodu ciężarowego będą jeszcze wyższe.
Oczywiście otrzymanie listu od UFG nie oznacza automatycznego nałożenia kary. To wezwanie do wyjaśnienia sprawy. Kara jest nakładana, jeżeli kierowca nie udowodni, iż posiadał w tym czasie OC. Albo po zignorowaniu listu. Brak kontaktu z właścicielem pojazdu oznacza również ingerencję komornika skarbowego. To natomiast skutkuje zajęciem konta bankowego.
– Unikanie z nami kontaktu, wbrew obowiązkowi wynikającemu z ustawy, może oznaczać konieczność wszczęcia postępowania egzekucyjnego. Tym bardziej warto się z nami skontaktować, również w przypadku braku ochrony, bo przecież istnieje możliwość rozłożenia na raty zobowiązania – wyjaśnia w rozmowie z serwisem Interia Damian Ziąber z UFG.
Dodaje, iż każdy przypadek analizowany jest indywidualnie, a UFG może także rozłożyć opłatę za brak OC na raty lub ją umorzyć, jeżeli tylko zostanie przedstawiona odpowiednia dokumentacja.
Nie masz OC, płacisz za szkody
Ubezpieczenie OC komunikacyjne jest ubezpieczeniem obowiązkowym. Niestety zdarzają się przypadki, gdy właściciele pojazdów nie dopełniają tego obowiązku. Naraża ich to na bardzo duże ryzyko. jeżeli spowodują wypadek, będą musieli pokryć szkody z własnej kieszeni.
Poszkodowanym w takiej sytuacji pomoże Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG), który wypłaci im należne odszkodowania i świadczenia. Następnie UFG wystąpi do nieubezpieczonego sprawcy (oraz właściciela pojazdu, jeżeli są to dwie różne osoby) z tzw. regresem, czyli roszczeniem o zwrot wypłaconej kwoty.
– choćby w przypadku szkód majątkowych mogą to być niebagatelne kwoty, sięgające dziesiątek czy setek tysięcy złotych. jeżeli jednak spowodujemy wypadek, na skutek którego ktoś stanie się osobą niepełnosprawną, to trzeba się liczyć z wypłatą dożywotniej renty. W przypadku spowodowania śmierci rodzica dzieci, odszkodowanie i renta będzie należała się tym dzieciom. W takich sytuacjach kwoty odszkodowań i świadczeń są bardzo wysokie. Mamy kilka takich przypadków, w których za nieubezpieczonego sprawcę zapłaciliśmy ponad milion złotych. Rekordzista ma niestety do zwrotu aż 4,7 mln zł. To dobitnie pokazuje największe ryzyko poruszania się pojazdem bez ważnego OC – mówi Damian Ziąber z Funduszu.
Rekordowy regres jest związany wypadkiem, do którego doszło, gdy nieubezpieczony właściciel pojazdu – poruszając się drogę publiczną – zmieniał pas z lewego na prawy. Nie zauważył, iż równolegle do niego prawym pasem porusza się inny pojazd. Na skutek zderzenia pojazd ten uderzył w barierę energochłonną, w wyniku czego kierujący nim doznał poważnych obrażeń ciała (m.in. uszkodzenie rdzenia kręgowego oraz złamanie kompresyjne trzonu kręgu).
Wypłaty z UFG objęły odszkodowanie, zadośćuczynienie, koszty leczenia, a także rentę (w tym na zwiększone potrzeby). W sumie do tej pory jest to kwota 4,7 mln zł. To w tej chwili najwyższa cena za niefrasobliwość i niedopilnowanie ważności ubezpieczenia OC. Niestety podobnych przypadków jest znacznie więcej.
Łączna wartość roszczeń regresowych wobec nieubezpieczonych sprawców wypadków wynosi ponad 375 mln zł, a takich osób są dziesiątki tysięcy. Średnio nieubezpieczony sprawca ma do zwrotu prawie 22 tys. zł. Dla porównania: koszt rocznej polisy OC to średnio ok. 600–700 zł.