Podczas wrześniowej premiery Jaecoo 7 przedstawiciele chińskiej marki postawili sobie bardzo ambitny cel na rok 2025 – sprzedać 18 tysięcy samochodów i znaleźć się w TOP 10 w Polsce. Powiedzieć, iż to ambitny plan, to jak nic nie powiedzieć. Wystarczy wspomnieć o tym, iż w całym roku 2024 chińskie koncerny sprzedały u nas nieco ponad 9 tysięcy samochodów a osiągnięcie zamierzonego wyniku oznaczałoby przeskoczenie Renault, Volvo, Forda czy Cupry. Chyba nikt w to nie wierzy, co nie zmienia faktu, iż Jaecoo 7 to jedna z najciekawszych chińskich premier na naszym rynku i właśnie dlatego z niecierpliwością czekaliśmy na jego test.
Nowoczesna i niebanalna stylistyka, ciekawie zaprojektowane i bardzo dobrze wykończone wnętrze a także bardzo rozsądna cena to niewątpliwie zalety Jaecoo 7. Jest jednak coś co wyróżnia Jaecoo 7 na tle innych konkurentów – obecność napędu AWD. Problem w tym, iż Jaecoo 7 wciąż ma wiele wad, które z perspektywy europejskiego klienta mogą być ciężkie do zaakceptowania.
Jaecoo 7 przyciąga spojrzenia
Omoda & Jaecoo weszły na nasz rynek z dwoma modelami. Omoda 5 jest bardziej odważna i nowoczesna, natomiast Jaecoo 7 celuje w zupełnie innych odbiorców, więc jego design jest prostszy i bardziej elegancki.
I naszym zdaniem Jaecoo 7 wygląda świetnie. Jest ciekawie zaprojektowany przez co wyróżnia się na tle europejskich i koreańskich konkurentów. Sylwetka jest masywna i kanciasta, ale dobrze współgra ona z łagodnymi liniami i wyraźnie zaznaczonymi nadkolami. Oczywiście to czy komuś się to podoba to kwestia gustu, ale do nas taka stylistyka przemawia i chyba nie tylko nam, bo dawno nie jeździliśmy samochodem, który zwracałby na siebie aż taką uwagę.
Z przodu mamy przeogromną atrapę chłodnicy z pionowym ożebrowaniem wykończonym chromem i centralnie umieszczonym emblematem Jaecoo. Do tego mamy wysoko umieszczoną maskę z delikatnymi przetłoczeniami i smukłe reflektory z ciekawym motywem przypominającym grę Minecraft. W wyraźnych wyżłobieniach umieszczono światła mijania oraz drogowe, natomiast światła przeciwmgielne znajdują się na dole zderzaka. Oczywiście już w standardzie mamy tutaj oświetlenie wykonane w technologii LED.
Równie interesująca jest lina boczna z delikatnie opadającą linią dachu i zwężającą się ku górze linią okien, dzięki czemu Jaecoo 7 sprawia wrażenie bardziej muskularnego. Warto zwrócić uwagę na wysuwane klamki, ładnie wykończone lusterka, ciekawie zaprojektowany słupek C czy charakterystyczne plastikowe nakładki wokół nadwozia. W standardzie Jaecoo 7 stoi na 19-sto calowych obręczach, które mają interesujący wzór i dodatkowo wyposażono je w nakładki poprawiające aerodynamikę. jeżeli komu się to nie podoba to wystarczy je zdemontować.
Świetnie wygląda również tylna część nadwozia, która nawiązuje do Range Rovera Evoque. Ponownie mamy smukłe światła z charakterystycznym motywem niewielkich prostokątów, które połączono świetlną listwą. Jest też spojler dachowy pod którym ukryto wycieraczkę a także już w standardzie mamy elektrycznie otwierany bagażnik. Szkoda tylko, iż nie mamy prawdziwych końcówek układu wydechowego a to co widzimy to jedynie atrapy.
Jaecoo 7 dostępny jest w sześciu kolorach i to co jest bardzo fajne to, iż żaden z nich nie wymaga dopłaty. Po prostu wybieracie kolor, który najbardziej się Wam podoba i tyle. Warto zauważyć, iż dotyczy to również dwukolorowego nadwozia. To również jest już w cenie.
To pora na wymiary. Jaecoo 7 mierzy 4500 mm długości, 1865 mm szerokości, 1680 mm wysokości a rozstaw osi wynosi 2672 mm. Oznacza to, iż Jaecoo 7 konkuruje z Kią Sportage, Fordem Kugą, MG HS czy Volkswagenem Tiguanem. Jest od nich nieco krótsze, ale we wnętrzu na pewno tego nie odczujecie.
Minimalizm i bardzo dobre materiały
Wnętrze robi naprawdę bardzo dobre wrażenie. Kokpit jest minimalistyczny i nowoczesny, co w praktyce oznacza rezygnację z fizycznych przycisków na rzecz przeogromnego ekranu systemu info-rozrywki.
I tutaj pojawia się dokładnie ten sam problem co w Volvo EX30. Wszystkie ustawienia znajdują się na ekranie, więc co chwilę musicie na niego zerkać. A jeżeli skupiacie na nim swoją uwagę to system zaczyna brzęczeć, iż nie skupiacie się na drodze. Absurd. Wrzucić wszystko na ekran a później czepiać się kierowcy, iż z niego korzysta. No, ale to akurat wina unijnych regulacji.
Fizyczne przyciski znajdziemy na tunelu środkowym. Umieszczono na nim pokrętło wyboru trybów jazdy a także przyciski do obsługi podgrzewania przednich foteli, nawiewu na przednią szybę czy świateł awaryjnych. Niestety ogrzewanie tylnej szyby i lusterek nie ma fizycznego przełącznika. Do tego przyciski umieszczono również na bardzo wygodnej i dobrze leżącej w dłoniach kierownicy, która już w standardzie ma funkcję podgrzewania. Znajdziemy na niej przyciski do obsługi asystentów jazdy, komputera pokładowego oraz multimediów.
To co bardzo się nam podoba to jakość wykończenia. Jaecoo 7 bardzo pozytywnie zaskakuje ilością miękkich i przyjemnych w dotyku materiałów, które są też odpowiednio spasowane. W dodatku poszczególne elementy mają interesujące faktury, kształt a o odpowiednią atmosferę we wnętrzu dba rozbudowane podświetlenie ambientowe. Rzecz jasna Jaecoo 7 nie aspiruje do klasy premium, więc materiały nie są z najwyższej półki i na przykład to co wygląda na aluminium w rzeczywistości jest plastikiem. No, ale chyba nie ma co oczekiwać takich rzeczy od samochodu kosztującego niecałe 160 tysięcy złotych.
Multimedia do poprawy
W standardzie mamy tutaj dwa wyświetlacze. Ten przed kierowcą to po prostu cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 10,25 cala, którego adekwatnie nie możemy personalizować, bo wszystkie zmiany ograniczają się jedynie do informacji wyświetlanych na komputerze pokładowym. jeżeli chodzi o jakość i czytelność to jest w porządku, chociaż starsi kierowcy mogą narzekać na nieco zbyt małą wielkość czcionki.
To co bardzo się nam nie podoba to sposób obsługi, który jest bardzo nieintuicyjny. Komputerem pokładowym sterujemy dzięki przycisków na kierownicy, ale domyślnie przyciski odpowiadają za obsługę adaptacyjnego tempomatu. Najpierw musimy nacisnąć środkowy przycisk i dopiero wówczas sterujemy komputerem pokładowym. I nie można czekać zbyt długo, bo sterowanie przełączy się z komputera na tempomat. Kompletnie bezsensowne, bo jednak częściej korzystamy z komputera pokładowego niż z tempomatu adaptacyjnego.
Na środku deski rozdzielczej umieszczono ekran systemu info-rozrywki o przekątnej 14,8 cala. I co tu dużo mówić…to po prostu przesada. Ekran ma bardzo dobrą rozdzielczość i nieźle reaguje na dotyk, ale naszym zdaniem jest zbyt duży i to przerost formy nad treścią, bo większość ekranu pozostaje kompletnie nieużywana.
Na szczęście sama szybkość działania systemu nie pozostawia wiele do życzenia. Jest dokładnie tak jak być powinno, chociaż trzeba się trochę naklikać, bo ustawień jest naprawdę sporo. Co prawda są one logicznie pogrupowane a opisy są czytelne, ale niektóre funkcje są po prostu dość głęboko ukryte. Szkoda, iż nie można spersonalizować głównego menu, bo to rozwiązałoby wiele problemów.
Jest też trochę uchybień przez które mieliśmy wrażenie jakby ktoś przedwcześnie wypuścił to oprogramowanie. Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak automatyczne dopasowanie jasności wyświetlacza a jedyne co możemy zrobić to ustawić na sztywno godziny w których wyświetlacz ma przechodzić w tryb dzień lub noc.
Poza tym obsługa klimatyzacji jest dość niewygodna. Wielu producentów wyciąga ustawienia klimatyzacji na wierzch a w Jaecoo nikt nie wpadł na to, aby wykorzystać ogromny ekran i stworzyć na dole belkę na której pojawiłyby się ustawienia klimatyzacji. Na pewno ułatwiłoby to obsługę.
W przypadku obsługi klimatyzacji objawia się kolejny błąd systemu. Naciskamy na zmianę temperatury, klikamy zwiększenie temperatury i nie dzieje się nic. System wydaje dźwięk jakby przyjął nasze polecenie, ale dopiero przy kolejnym naciśnięciu temperatura się zmienia.
Na korzyść możemy zaliczyć Android Auto i Apple CarPlay a także system nagłośnienia Sony. Co prawda nie jest on tak świetny jak w Fordach, ale daje radę. Ciekawym gadżetem jest też system kamer 540°, który polega na zapisywaniu obrazu z kamer wokół samochodu i tworzenia wirtualnego obrazu tego co znajduje się pod samochodem.
W standardzie dostajemy również wyświetlacz przezierny, który wyświetla podstawowe informacje. Problem w tym, iż jego jakość jest mizerna a wyświetlany obraz był nieco rozmazany. Na tyle, iż musieliśmy go wyłączyć. Być może to wada naszego egzemplarza, ale warto zwrócić na to uwagę.
Funkcjonalność jak najbardziej w porządku
Multimedia kuleją jak w każdym chińskim samochodzie, ale za to nie możemy narzekać na praktyczność i funkcjonalność. Wnętrze jest bardzo dobrze rozplanowane, więc nie brakuje tutaj schowków, półeczek a także portów do ładowania urządzeń. Znajdziemy też interesujące rozwiązania jak na przykład specjalną szczelinę na chusteczki czy haczyk po stronie pasażera.
Pod ekranem wydzielono dwa miejsca na telefony z czego jedno zostało wyposażone w ładowarkę indukcyjną o mocy aż 50W. Poza tym na tunelu środkowym znajdziemy uchwyty na napoje z wydzielonym miejscem na telefon oraz szeroki podłokietnik z bardzo pojemnym schowkiem. Kolejny schowek znajduje się przed pasażerem, natomiast pod tunelem środkowym wygospodarowano półkę w okolicach której znajdziemy gniazdo 12V i porty USB (1 x typu A i 1 x typu C). Mamy też pojemne kieszenie w drzwiach.
Miejsca nie brakuje
Jedną z najważniejszych zalet Jaecoo 7 jest ilość miejsca we wnętrzu. Z przodu mamy bardzo wygodne i odpowiednio duże fotele, które już w standardzie są elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane. Może podparcie boczne nie jest zbyt wyraźnie zaznaczone, ale za to na pochwałę zasługują szerokie i miękkie zagłówki. W przeciwieństwie do fotela pasażera, fotel kierowcy ma regulację wysokości i podparcia odcinka lędźwiowego a także funkcję komfortowego wsiadania/wysiadania. Co interesujące to sterowanie fotela pasażera znajduje się również z boku.
Na komfort nie można narzekać również na tylnej kanapie, chociaż ze względu na szerokość jest to miejsce maksymalnie dla dwóch dorosłych osób. Miejsca na nogi, jak i nad głowami, absolutnie nie brakuje i to pomimo obecności panoramicznego okna dachowego.
Narzekać nie można również na udogodnienia, bo tych jest zaskakująco wiele. Tylne siedziska są podgrzewane, mamy szerokie zagłówki a oparcie kanapy ma regulowany kąt pochylenia. Co prawda regulacja jest symboliczna, ale pomaga w prawidłowym montażu fotelików.
Do tego mamy niewielki schowek, kieszenie w drzwiach, gazetowniki, podłokietniki z uchwytami na napoje a także porty USB (1 x typu A i 1 x typu C). Ciekawostką jest sygnalizacja o nadjeżdżającym samochodzie, dzięki której pasażerowie z tyłu wiedzą czy mogą bezpiecznie opuścić samochód. Genialne w swojej prostocie.
Jedyny minus należy się za pojedynczy nawiew. zwykle kratka nawiewu jest podzielona na dwie części, więc każdy z pasażerów może skierować nawiew na siebie, natomiast tutaj mamy tylko jedną kratkę, więc trzeba iść na kompromis.
Bagażnik mógłby być większy
Tego można było się spodziewać, bo bagażnik to tradycyjnie jeden z najsłabszych elementów chińskich samochodów. Teoretycznie mamy tutaj 480 litrów, jednak musi być to liczone z wnęką w której znajduje się koło dojazdowe.
Plusem jest gniazdo 12V, haczyki na zakupy, mocowania a także elektrycznie sterowana klapa bagażnika. Co interesujące to z poziomu ekranu systemu info-rozrywki możemy ustawić wysokość na jaką podnosi się klapa – od 130 do 180 centymetrów.
Tylko jeden silnik w ofercie
Póki co Jaecoo 7 oferowane jest na naszym rynku tylko w jednej wersji, ale niedługo pojawić się powinna również hybryda plug-in. Do tego czasu jesteśmy skazani na turbodoładowanego benzyniaka o pojemności 1.6 litra, który generuje moc 147 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 275 Nm.
Wersja Urban ma napęd na przednią oś, natomiast w prezentowanej odmianie Offroad już w standardzie dostajemy napęd na wszystkie koła. Niezależnie od wersji, Jaecoo 7 zawsze jest wyposażone w siedmiostopniową przekładnię DTC.
I już na początku warto zwrócić uwagę na pewien absurd. Masa własna prezentowanego Jaecoo 7 AWD to 1724 kilogramy, natomiast dopuszczalna masa całkowita to 2038 kilogramów. Szybka matematyka i okazuje się, iż ładowność to zaledwie 314 kilogramów. Absurdalnie mało, bo biorąc na pokład komplet pasażerów okaże się, iż przekraczamy DMC. Nie mówiąc o bagażach, które również swoje ważą.
I jak to jeździ?
Jaecoo 7 zdecydowanie nie jest samochodem dla kierowców lubiących dynamiczną jazdę, ale widać to już po danych technicznych. Przyspieszenie do setki w czasie 11,4 sekundy na nikim nie zrobi pozytywnego wrażenia, bo w obecnych czasach to po prostu wieczność. W dodatku jednostce napędowej zdecydowanie brakuje elastyczności. Niby mamy 275 Nm momentu obrotowego, ale kompletnie tego nie czuć i właśnie dlatego może warto poczekać aż na rynku pojawi się wersja hybrydowa, która z pewnością powinna zapewnić lepszą dynamikę.
A kiepskie wrażenia potęguje praca skrzyni biegów, która pozostawia wiele do życzenia. Teoretycznie mamy tutaj przekładnię dwusprzęgłową, która powinna zapewniać szybkie i płynne zmiany biegów, jednak jest zupełnie inaczej. Skrzynia pracuje mozolnie i zniechęca do jakichkolwiek prób dynamicznej jazdy. W czasie spokojnego i płynnego pokonywania kilometrów jest naprawdę w porządku, ale redukcje zajmują zdecydowanie zbyt dużo czasu i przez dobre 2 – 3 sekundy od wciśnięcia pedału przyspieszenia po prostu nic się nie dzieje.
Poza tym Jaecoo 7 ma też tendencję do szarpania w czasie ruszania. Wystarczy delikatnie zbyt mocno wcisnąć pedał przyspieszenia w momencie załączania biegu, aby ruszanie wiązało się z szarpaniem jakbyśmy po raz pierwszy w życiu prowadzili samochód.
Problem jest też na drogach szybkiego ruchu. Poza miastem skrzynia nie potrafi się odnaleźć i nie ma pojęcia który bieg załączyć. Wystarczą delikatne wzniesienia, aby skrzynia co chwilę żonglowała między 6 a 7 biegiem. Może skrzynia sama w sobie nie jest zła, ale ktoś kto stworzył jej oprogramowanie powinien stracić pracę.
Nieco narzekać możemy również na wyciszenie, które mogłoby być lepsze. W trasie najlepiej nie przekraczać prędkości 120 km/h, bo powyżej tej prędkości we wnętrzu robi się już głośno. Przeszkadzają szumy aerodynamiczne a także ze strony jednostki napędowej, która pracuje na wysokich obrotach. Silnik jest też wyraźnie słyszalny w czasie przyspieszenia.
Komfort jest w porządku
Jeśli chodzi o komfort podróżowania to Jaecoo 7 spełni oczekiwania większości klientów. Z przodu mamy kolumny MacPhersona a z tyłu układ wielowahaczowy co przekłada się na niezłe wrażenia. Tym bardziej, iż zawieszenie zestrojono miękko, dzięki czemu dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności, chociaż w czasie bardziej agresywnego pokonywania zakrętów czuć jak nadwozie nieco się wychyla. Tylko jak już wcześniej wspomnieliśmy, Jaecoo 7 nie jest samochodem, który w jakikolwiek sposób zachęca do bardziej agresywnej jazdy.
Oczywiście nie ma też mowy o jakiejś nerwowości czy braku stabilności przy prędkościach autostradowych. Wszystko jest w jak najlepszym porządku a przecież mamy tutaj 19-sto calowe obręcze, które z pewnością nie wpływają pozytywnie na komfort.
Nieco więcej zastrzeżeń mamy do układu kierowniczego, który jest dość gumowaty i niespecjalnie precyzyjny. Dobrze sprawdza się w mieście, bo nie trzeba się męczyć w czasie manewrowania, ale przy wyższych prędkościach oczekiwalibyśmy nieco bardziej bezpośrednich reakcji.
Jeśli nie oczekujecie emocji i szukacie samochodu, który będzie po prostu przyjemny w codziennej jeździe i bezpiecznie przewiezie Was z punktu A do punktu B to Jaecoo 7 powinien spełnić Wasze oczekiwania.
Właściwości terenowe
To co wyróżnia Jaecoo 7 to obecność napędu na wszystkie koła, który wraz ze prześwitem 20 centymetrów daje całkiem niezłe możliwości. Zwłaszcza, iż kąt natarcia wynosi 21°, kąt zejścia 29° a głębokość brodzenia to aż 60 centymetrów.
I jeżeli Jaecoo 7 ma mieć gdzieś przewagę nad konkurencją to właśnie w tym aspekcie. Zresztą sam producent przykłada do tego sporą uwagę i zorganizował choćby specjalne jazdy dla mediów w czasie których prezentowane były możliwości Jaecoo 7 AWD.
Możliwości Jaecoo 7 robią wrażenie, chociaż umówmy się, iż nikt nie będzie nim jeździć w ciężkim terenie a większość swojego życia spędzi w mieście. Dlatego dla większości klientów w zupełności wystarczająca będzie wersja Urban, ale napęd na wszystkie koła może być bardzo ważnym argumentem dla klientów zamieszczających górskie rejony gdzie taki napęd naprawdę ma znaczenie a jak sami mogliśmy się przekonać działa on naprawdę sprawnie.
Śnieg, błoto czy śliska nawierzchnia nie powinny zrobić na Jaecoo 7 większego wrażenia, ale w bardziej grząskim terenie trzeba pamiętać o niezbyt mocnym układzie napędowym i dość wolnej skrzyni biegów. Czasem po prostu trzeba wyłączyć systemy, włączyć tryb manualny i wtedy na pewno będzie łatwiej.
Systemy bezpieczeństwa do poprawy
W Jaecoo 7 dostajemy mnóstwo systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, jednak wiele z nich wciąż potrzebuje porządnego systemu i potrafi irytować swoim działaniem.
Zacznijmy od adaptacyjnego tempomatu i asystenta utrzymania w pasie ruchu, które nie dorastają do pięt rozwiązaniom znanym z europejskich czy koreańskich samochodów. Sam tempomat adaptacyjny nie pozostało taki zły, chociaż trzeba zwrócić uwagę, iż zachowuje dość duży dystans od poprzedzającego pojazdu a w naszym kraju oznacza to nie mniej, nie więcej, iż co chwilę ktoś wciskał się przed nasz samochód i zmuszał system do hamowania.
Trzeba tez uzbroić się w cierpliwość kiedy wolniejszy pojazd zjedzie nam z drogi, bo osiągnięcie zadanej prędkości wymaga czasu. To jednak nic w porównaniu do asystenta utrzymania w pasie ruchu który z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego powodu stara się trzymać prawej strony. Dlaczego nie utrzymuje samochodu pośrodku pasa ruchu?
Poza tym trzeba przygotować się na irytujące komunikaty z systemu monitorującego skupienie kierowcy (i tak jest lepiej niż w Omoda 5), błędne czytanie znaków drogowych czy dziwne zachowanie z systemu o ruchu z tyłu pojazdu. Raz choćby system poinformował nas o ruchu pojazdu….na autostradzie. No, ale problemy z elektronicznymi systemami w chińskich samochodach to żadna nowość i pewnie za jakiś czas Jaecoo dostanie nowe oprogramowanie i będzie wyglądało to zdecydowanie lepiej.
To nie jest oszczędny samochód
Nie macie też co liczyć na oszczędną jazdę. W mieście trzeba przygotować się na zużycie paliwa w okolicach 10 a choćby 11 litrów. Niespecjalnie lepiej jest też w trasie gdzie przy 100 km/h Jaecoo 7 zużywało 7,3 – 7,5 litra, przy 120 km/h 8,8 – 9,0 litrów, natomiast przy 140 km/h 10,5 – 11,0 litrów.
Dziwnie działa również komputer pokładowy, który każdorazowo po zresetowaniu średniego zużycia paliwa wskazywał wartość 7,5 litra. Niezależnie czy jechaliśmy z prędkością 80 km/h, 120 km/h czy 140 km/h. Zawsze przed dłuższy czas pojawiała się wartość 7,5 litra i musieliśmy przejechać kilkadziesiąt kilometrów, aby na wyświetlaczu pojawiło się realne zużycie paliwa.
Cena to jedna z zalet Jaecoo 7
Jaecoo 7 oferowany jest w dwóch wersjach – Urban i Offroad. Za bazową odmianę z napędem na przednią oś trzeba zapłacić 139 900 złotych i jest ona już naprawdę bardzo dobrze wyposażona.
W standardzie dostajemy m.in.: tempomat adaptacyjny, system monitorowania martwego pola, asystenta ruchu poprzecznego podczas cofania, 19-sto calowe obręcze kół, reflektory w technologii LED, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, system kamer 540°, dach panoramiczny, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, system multimedialny z ekranem o przekątnej 13,2”, skórzaną tapicerkę, nawigację satelitarną, podgrzewane przednie fotele z elektryczną regulacją, dwustrefową klimatyzację automatyczną, system bezkluczykowy, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, cyfrowy zestaw wskaźników o wielości 10,25” czy bezprzewodową ładowarkę.
Za 157 900 złotych możemy kupić wersję Offroad, która poza napędem na wszystkie koła oferuje jeszcze bogatsze wyposażenie. Znajdziemy tutaj dodatkowo m.in.: podgrzewaną przednią szybę, tryby jazdy, system multimedialny z ekranem o przekątnej 14,8”, system audio Sony, wyświetlacz przezierny, podgrzewaną kierownicę, wentylowane przednie fotele, elektryczną regulację odcinka lędźwiowego fotela kierowcy czy podgrzewaną tylną kanapę.
Jak to bywa w przypadku chińskich marek, nie mamy tutaj żadnego wyposażenia opcjonalnego. Mamy dwa poziomy wyposażenia a poza tym wybór sprowadza się do wyboru lakieru nadwozia.
To sprawdźmy co oferuje konkurencja. Za 161 900 złotych dostaniemy Kię Sportage 1.6 T-GDI DCT AWD w wersji wyposażenia L, która może nie jest tak dobrze wyposażona jak Jaecoo 7, ale ma wszystko czego potrzeba i przede wszystkim nie straci tyle na wartości.
Najpoważniejszym konkurentem wydaje się MG HS. Co prawda nie jest oferowany z napędem AWD, ale ma już ugruntowaną pozycję na rynku i w dopasie kosztuje 137 900 złotych. W promocji możemy wciąż możemy kupić go za 129 900 złotych.
Z nieco mniejszych modeli mamy chociażby Skodę Karoq, która jest oferowana z napędem 4×4, chociaż trzeba za nią zapłacić nieco więcej niż za Jaecoo 7. A jeżeli nie potrzebujecie napędu AWD to zawsze mamy jeszcze Nissana Qashqai, Seata Atekę czy Renault Austral.
Jaecoo 7 AWD Offroad – naszym zdaniem
Niestety Jaecoo 7 nie jest samochodem przełomowym. Tylko, żebyśmy dobrze się zrozumieli. Jaecoo 7 to naprawdę fajny samochód i nie widać w nim jakiś oszczędności, ale niedoróbki psują dobre wrażenie i przypominają nam o tym, iż Chińczycy muszą się jeszcze trochę nauczyć zanim na poważnie zagrożą europejskiej konkurencji.
Wiadomo, iż w przypadku chińskich samochodów jedną z największych zalet jest cena a Jaecoo 7 jest naprawdę rozsądnie wyceniony oferując przy tym interesujący design, przestronne wnętrze, bardzo dobre wykończenie, świetne wyposażenie i dobry komfort jazdy. A jeżeli obawiacie się o awaryjność to w standardzie dostajemy tutaj 7-letnią gwarancję, więc przez kilka lat nie trzeba się niczym martwić.
Trzeba tylko wziąć pod uwagę, iż Jaecoo 7 ma trochę wad, które momentami bywają mocno irytujące. Powiedzieć, iż Jaecoo 7 nie jest specjalnie dynamiczny to jak nic nie powiedzieć. Do tego zużycie paliwa jest nieadekwatne do tego co oferuje jednostka napędowa. Być może dlatego warto poczekać na hybrydę, która powinna rozwiązać te problemy.
Poza tym poprawy wymaga sposób obsługi a także działanie niektórych systemów wsparcia. Nie są to poważne wady i rozwiązanie może przynieść aktualizacja oprogramowania, ale póki co jest jak jest.
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1598 ccm |
Maksymalna moc: | 147 KM przy 5.000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 275 Nm |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na wszystkie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 11,4 s |
Prędkość maksymalna: | 180 km/h |
Średnie zużycie paliwa: | 8,0 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 4257 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4500/1680/1865 |
Pojemność bagażnika: | 480 l |
Cennik
Wersja | Urban | Offroad |
1.6 T-GDI 147 KM | 139 900 zł | 157 900 zł |