
Rynek nowych samochodów jest coraz większy, ale to import aut używanych tworzy większą podaż w Polsce. I nie ma w tym nic dziwnego, skoro takie oferty są bardziej przystępne cenowo, a co za tym idzie – dostępne dla większego grona potencjalnych nabywców. Nie wszystkie kierunki sprowadzania pojazdów są jednak oczywiste.
Import aut a realia
Nie ma wątpliwości, iż produkty z drugiej ręki można dostać za mniejsze pieniądze. To ich niewątpliwa zaleta. Import aut stanowi więc istotną część sektora sprzedaży rynku motoryzacyjnego. I nic nie wskazuje na to, by ten trend został odwrócony.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, iż mimo rozwoju technologicznego wciąż łatwiej kupić „kota w worku” z Zachodu, niż z bezpośrednio z polskiego podwórka (krajowe pochodzenie). Dlaczego? Wszystko za sprawą przeróżnych „możliwości korygowania przebiegów” i ukrywania historii.
Wszelkiego rodzaju raporty dostępne w sieci bywają pomocne, ale nie dają żadnej gwarancji. I warto mieć to na uwadze. Poza tym, zawsze należy sprawdzić pojazd osobiście albo poprosić o to wykwalifikowanych ekspertów, którzy pozwolą zminimalizować ryzyko.
Zachodnie nie zawsze są lepsze
Niektórych może wręcz zaskakiwać, iż samochody używane w bardzo dobrym stanie są na szeroko pojętym Zachodzie wyraźnie droższe, niż w Polsce. I takie rzadziej trafiają na nasz rynek. Dlaczego tak jest?
W Niemczech, Francji czy krajach Benelux’u mniej opłaca się przeprowadzać naprawy blacharsko-lakiernicze czy poprawiać kondycję pojazdów z dużymi przebiegami, dlatego stanowią one fundament importu.
Pamiętajmy, iż handlarz, choćby uczciwy, musi zarobić na sprzedaży – nie ma w tym nic złego. W końcu to biznes. Nie może więc nabyć pojazdu za wyższą cenę, ponieść koszty sprowadzenia i sprzedać go za kwotę, niższą, niż oferty z polską historią. To byłoby absolutnie bez sensu.
Import aut – wyniki z marca 2025
To nie oznacza, iż takie samochody nie są godne zainteresowania. Trzeba po prostu bardziej uważać i dokładnie sprawdzić konkretne egzemplarze, które będą pochodziły ze wstępnej selekcji ofert na rynku wtórnym.
Polacy wciąż kupują sprowadzone modele, dlatego import aut utrzymuje się na wysokim poziomie. Samar przekazał, iż w marcu pojawiło się 86 011 kolejnych pojazdów z dopuszczalną masą całkowitą do 3,5 tony. To wzrost o 1 procent w porównaniu do ubiegłego roku.

Wynik z trzeciego miesiąca dokładnie odzwierciedla sytuacje w pierwszym kwartale, który zamknął się w liczbie 240 193 samochodów. To o 1,3 procent więcej, niż w analogicznym okresie 2024 roku.
Szczególnie interesująco wygląda ranking państw, z których pochodzi główny import aut. Niemcy są tu bezapelacyjnym liderem. Nad Wisłę trafiło w tym roku stamtąd 124 597 pojazdów, co stanowi wzrost o 0,7 procenta. Drugie miejsce zajęła Francja, skąd pochodzi ponad pięć razy mniej samochodów – 24 940 sztuk (-1,1 procenta).
Największym zaskoczeniem wydaje się trzecie miejsce. Okazuje się, iż zajęło je państwo spoza Europy. Są to Stany Zjednoczone. Zza oceanu trafiły do Polski w tym kwartale dokładnie 18 032 samochody.
Czołowa dwudziestka ma też inne zaskoczenie – Kanadę, która uplasowała się na jedenastym miejscu (1923 sztuki). Tę listę zamyka Estonia z 364 sztukami, która znalazła się tuż za Japonią (484 sztuki).