Ile aut z Chin sprzedało się w Polsce w styczniu? Sprawdziliśmy dane i... jest duże zaskoczenie

3 dni temu
Chińskie samochody są bardzo głośnym tematem. W większości artykułów i analiz dotyczących motoryzacji, auta z Chin są co najmniej obecne, a często są głównym tematem. Pisze się o nich w kontekście nowoczesności, niskich cen, ceł, dotacji rządu ChRL czy choćby bycia zagrożeniem dla europejskich producentów, a choćby całej europejskiej gospodarki. Ale czy rzeczywiście marki jak Volkswagen, czy Opel mają duże powody do obaw? Najłatwiej sprawdzić to poprzez analizę wyników sprzedaży. Mamy już najświeższe dane za styczeń 2025 r. z różnych rynków, ale skupimy się na Polsce i Niemczech.


Polska, czyli wzrost 1000 proc.

W styczniu 2025 roku według danych instytutu badania rynku motoryzacyjnego Samar w Polsce sprzedało się 2083 samochody chińskich marek, dane nie obejmują samochodów europejskich produkowanych w Chinach takich jak Tesla Model 3, BMW iX3 czy elektryczne odmiany Mini.

To dziesięć razy więcej niż w styczniu zeszłego roku. Ponieważ cała sprzedaż w Polsce w tym miesiącu to około 44 tysięcy aut, to te pochodzące z Chin zyskały udziały rynkowe na poziomie niecałych 5 proc. Co ciekawe, wbrew temu co się piszę o chińskich autach elektrycznych, to praktycznie wszystkie sprzedane w Polsce w styczniu tego roku miały napęd spalinowy.

Te na baterie to zaledwie pojedyncze sztuki. Natomiast coraz większą popularnością cieszą się hybrydy, jednakowo te z możliwością ładowania z gniazdka, jak i te klasyczne. I udział hybryd będzie rosnąć, jako iż planowane jest sporo nowych premier w tym segmencie rynku.

A więc jakie były najbardziej popularne marki i modle z Chin w Polsce w styczniu tego roku?


MG 985 sztuki


Ta marka, która wielkość nas kojarzy z Wielką Brytanią w rzeczywistości należy do chińskiego koncernu SAIC. MG w ogólnej klasyfikacji marek zajęło 14 miejsce. Najbardziej popularnym modelem marki zostało ich najdroższe i największe auto, czyli HS z wynikiem 644 sztuki.

Przeczy to tezie, iż auta z Chin kupujemy przede wszystkim dlatego, iż są tanie. Kolejne hity MG to model ZS, który znalazł 257 nabywców oraz najmniejszy model w gamie, czyli model MG3 z wynikiem 72 sztuk. Ten ostatni to właśnie klasyczna hybryda, choć dosłownie parę dni temu zaprezentowano tańszą odmianę wyłącznie spalinową.

Jaecoo i Omoda 609 sztuk


Chiński koncern Chery, który jest właścicielem obu marek, ma spore ambicje i jak widać, pół roku obecności na polskim rynku wystarczyło, aby uzyskał pozycję numer 2 wśród chińskich producentów. Póki co oferuje on zaledwie dwa modele, czyli Jaecoo 7, sprzedano 328 sztuk oraz Omoda 5, która znalazła 281 klientów. I znowu, tak jak w wypadku MG tańszy model sprzedał się w mniejszej ilości.


Następne miesiące powinny być dla firmy jeszcze lepsze. Nowe modele zarówno Omody i Jaecoo, a także nowa marka Chery Tiggo powinna przybliżyć koncern do osiągnięcia celu, który ustalono na 18 tysięcy aut w całym 2025 roku.

BAIC 246 sztuk


Firma, która rozpoczęła swoją karierę rynkową mniej więcej razem z MG radzi sobie od brytyjsko chińskiej marki zdecydowanie gorzej. Ale i tak wynik budzi uznanie. Co interesujące akurat w tym wypadku rzeczywiście najtańszy model sprzedaje się najlepiej. Dokładne wyniki to:

Beijing 3 138 sztuk


Beijing 5 70 sztuk


Beijing 7 38 sztuk


W tym roku marka wprowadza na rynek odświeżone odmiany już sprzedawanych modeli oraz dwa auta terenowe z serii BJ, czyli Beijing Jeep, mogą one poważnie zwiększyć sprzedaż. Szczególnie większych z nich, czyli BJ60 kiedy będzie jednym z niewielu prawdziwe terenowych modeli na rynku.

I mowa to o prawdziwym aucie terenowym z nadwoziem opartym na ramie i reduktorem. Takie samochody oferuje niewielu producentów a na dodatek są zdecydowanie droższe od BJ60 który ma kosztować około 250 tysięcy złotych.

BYD 166 sztuk


Z jednej strony ten wynik rozczarowuje, w końcu ta marka wydała zdecydowanie najwięcej na marketing i to właśnie o BYD mówi się, iż stanowi największe zagrożenie dla europejskich producentów. Ale wytłumaczenie, dlaczego tak się stało, jest bardzo proste. Poza jednym modelem hybrydowym całość oferty stanowią auta elektryczne, których udział w całym rynku jest bardzo niewielki, dokładnie to wynosi 2,5% w styczniu 2025 r.

I tak naprawdę to 80 proc. sprzedaży BYD stanowi właśnie ta jedna hybryda. Co przyniosą następne miesiące? Szansą na większą sprzedaż jest wprowadzenie większej ilości modeli hybrydowych lub zwiększone zainteresowanie Polaków autami na prąd. I zarówno jedno, jak i drugie wydarzy się w 2025 r.

Forthing 68 sztuk


To ostatnie marka z Chin, która liczy się w Polsce. Sprzedaż pozostałych nie przekracza 10 sztuk, więc można je pominąć, póki co. Większość, bo 48 sztuk stanowił SUV T5 a pozostałe 20 to minivan U-tour. Który według mnie stanowi dużo ciekawszą ofertę, ale jak widać, klienci uważają inaczej. Te samochody mają pewne braki, ale na szczęście ich odświeżone wersje na 2025r są dużo bardziej dopracowane.


W uzyskaniu lepszego wyniku powinno też pomóc pojawienie się ich wersji z napędem hybrydowym oraz dwóch nowych modeli. Szczególnie ciekawie zapowiada się Forthing S7 EREV, który jest limuzyną wyposażoną w napęd hybrydowy ze spalinowym generatorem prądu. To może być świetne rozwiązanie dla taksówek. Oczywiście jeżeli importer rozsądnie skalkuluje cenę.

***


Tak wygląda sytuacja w Polsce, a jak chińskie auta radzą sobie w Niemczech? W końcu to rynek, który marki z Kraju Środka zna dużo dłużej. Oto ranking sprzedaży:

MG 1645 sztuk i wzrost o 84 proc. w stosunku do stycznia 2024.

Great Wall Motors 330 sztuk i wzrost o 267 proc.

Polestar 235 sztuk i wzrost o 114 proc.

BYD 235 sztuk i wzrost o 69 proc.

Xpeng 94 sztuki, marka nie była obecna na rynku rok temu


Nio 18 sztuk i spadek o 33 proc.

Sprzedaż reszty marek jest zbyt mała, aby miała jakiekolwiek znaczenie na rynku.

To, co najbardziej rzuca się w oczy to tak naprawdę kilka większe ilości sprzedaży niż w Polsce. A w końcu w Niemczech rocznie sprzedaje się prawie sześć razy więcej aut niż w naszym kraju. Widać, iż nasi zachodni sąsiedzi kochają swoje marki i nie zamierzają przesiadać się na samochody z Chin.

Z tych danych, oczywiście cząstkowych, można wysnuć wniosek, iż auta z Kraju Środka mają największe szanse na tych rynkach, które są bardziej wrażliwe na ceny samochodów oraz na tych gdzie wciąż podejście klientów do elektromobilność jest dużo bardziej ostrożne. Można powiedzieć, iż to dokładnie odwrotna sytuacja już prognozowali analitycy dwa czy trzy lata temu.

Ale to nie znaczy, iż Volkswagen czy grupa Stellantis może spać spokojnie. Po pierwsze zmiany na rynku w tej chwili realizowane są bardzo gwałtownie, a po drugie producenci z Chin rozwijają się coraz szybciej i wprowadzają innowacje dużo szybciej od ich zachodnich konkurentów.

Ich niepowodzenia w podbijaniu europejskich rynków powodują tylko tyle, iż będą starali się jeszcze bardziej przyciągać uwagę klientów. Także ten rok zapowiada się bardzo ciekawie dla analityków rynku motoryzacyjnego. Tak samo jak dla fanów motoryzacji.

Idź do oryginalnego materiału