Jak mawiał Benjamin Franklin: „na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki”. Do tego zestawu jeszcze kilka lat temu dodałbym V8 w Mustangu. Dziś już nie jest to takie oczywiste. Siódme wcielenie legendarnego muscle cara jednak nie zawodzi.
Ford Mustang debiutuje w nowej odsłonie
Ma kilka zaawansowanych funkcji i gadżetów na pokładzie, ale przede wszystkim pod jego maską wciąż znajdziemy 5-litrowy silnik V8 połączony z 6-biegową manualną skrzynią oraz napędem na tylne koła. Nie było to takie pewne w czasach powszechnej elektryfikacji.
O stylistyce Mustanga nie ma co się rozpisywać
Pozostaje bez większych zmian. Wciąż inspiracją pozostaje przodek z lat 60., co jest dobrą wiadomością dla tradycjonalistów. Zaktualizowano jedynie przód, który zyskał nowe reflektory Tri-Bar LED. Z tyłu dzięki szerszym łukom muscle car stał się za to jeszcze bardziej muskularny.
Ford Mustang będzie jak zawsze dostępny w dwóch wersjach: jako kabriolet i coupe. W tej drugiej odmianie wydłużono linię dachu, by ułatwić wsiadanie i wysiadanie z kaskiem na głowie. To ukłon w stronę klientów, którzy poważnie myślą o torowej zabawie.
Największe zmiany względem poprzednika zaszły w kabinie, w której zagościła nowoczesność
Mustang otrzymał 12,4-calowy konfigurowalny zestaw cyfrowych wskaźników o wysokiej rozdzielczości z opcją rozszerzenia o wyświetlacz ekranu dotykowego SYNC 4 w rozmiarze 13,2 cali z systemem Alexa.
Nad głową kierowcy umieszczono porty USB, które pozwolą zamontować sportową kamerę bez plątaniny kabli. Standardem są fotele z tkaniny, a w wersji GT można liczyć na skórzane wykończenie.
V8 wciąż w ofercie
To już czwarte wcielenie tej jednostki zwanej Coyote, którą wzmocniono do co najmniej 480 KM. Ford zachwala podwójny wlot powietrza i zastosowany podwójny korpus przepustnic.
Podstawową jednostką pozostaje 4-cylindrowy 2,3-litrowy turbodoładowany motor EcoBoost o nieujawnionej mocy. Klienci będą mogli wybierać pomiędzy 6-biegową manualną przekładnią lub 10-biegowym automatem (tylko wersja EcoBoost).
Nowy Mustang to również gadżety
Nowością jest technologia zdalnego zwiększania obrotów silnika, oczywiście po wcześniejszym zdalnym odpaleniu auta. Ciekawie zapowiada się też hamulec ręczny Drift Brake, który ucieszy fanów jazdy bokiem. Podobno przy jego opracowaniu uczestniczył mistrz driftu, Vaughn Gittin.
Poza tym Mustanga będzie można w szerokim zakresie spersonalizować. W ofercie jest m.in. 12 wzorów kół, kilka kolorów zacisków hamulcowych i powiększona paleta kolorów nadwozia.
Ford Mustang nowej generacji trafi do sprzedaży latem przyszłego roku. Na Starym Kontynencie zobaczymy go w 2024 roku.
Zdjęcia: motor1.com